Aktualnie w Polsce obowiązują historycznie niskie stopy procentowe i, zapewne przynajmniej do końca roku, taka sytuacja się utrzyma. Czy jednak atrakcyjniejszych lokat i droższych kredytów należy oczekiwać zaraz po ewentualnej podwyżce stóp? Jak oprocentowanie lokat czy kredytów reagowało na zmiany stóp procentowych w ostatnich 5 latach? Comperia.pl przeanalizowała warunki ofert depozytowych i kredytowych i przedstawia wnioski. Czasem - bardzo zaskakujące.
Lokaty bankowe
Comperia.pl przeanalizowała oprocentowanie 6-miesięcznych lokat bankowych na 5 tys. zł, na przestrzeni ostatnich niemal 4 lat - od sierpnia 2010 r. Policzyła, ile średnio banki płaciły deponentom w poszczególnych miesiącach, jak zmieniała się oferta, kiedy i w jakim stopniu oprocentowanie lokat reagowało na zmiany stóp procentowych w kraju. Wnioski? Nader interesujące.
Jak nietrudno się domyślić, oprocentowanie lokat bankowych jest ściśle uzależnione od poziomu stóp procentowych w kraju. Można natomiast zauważyć, że banki chętniej obniżały oprocentowanie depozytów podczas cyklu obniżek stóp przez Radę Polityki Pieniężnej, aniżeli polepszały warunki lokat, gdy stopy szły w górę.
Na wykresie podsumowującym oprocentowanie lokat widać bardzo znaczącą górkę na przełomie 2011 i 2012 r. Spowodowało ją pojawienie się kilka ofert zaprojektowanych specjalnie z powodu zmian w zasadach opodatkowania depozytów, tj. zlikwidowania luki pozwalającej na nieuiszczanie podatku od zysków kapitałowych. Propozycje te były szczególnie interesujące, ich oprocentowanie (ubruttowione, tak, by móc porównywać je z lokatami standardowymi) dochodziło do 8 proc. w skali roku. Mieliśmy wówczas do czynienia z małą wojną depozytową.
Stopy procentowe w kraju zapewne nie wzrosną przynajmniej do końca 2014 r. Można przypuszczać, że przynajmniej do tego czasu nie będziemy mieli do czynienia z istotnymi polepszenia warunków depozytów. Niechęć do szybkiego podnoszenia oprocentowania lokat po podwyżkach stóp procentowych można zaobserwować na przykładzie 2011 r. W styczniu stopy RPP podniosła stopy o 0,25 p. proc., od kwietnia do czerwca mieliśmy do czynienia z kolejnymi trzema podwyżkami, każda po 0,25 proc. Łącznie w pół roku stopy wzrosły o 1 p. proc., zaś średnie oprocentowanie lokat w ogóle na te zmiany nie zareagowało. Średnie oprocentowanie 10 najlepszych lokat podniosło się ledwie o 0,3 p. proc.
Dla porównania, kiedy w listopadzie 2012 r. rozpoczął się cykl obniżek stóp procentowych, banki bardzo szybko poczęły pogarszać warunki swoich depozytów. Kiedy w zaledwie 3 miesiące (od listopada 2012 r. do lutego 2013 r.) stopy spadły aż o 1 p. proc., średnie oprocentowanie lokat spadło aż o 0,8 p. proc., a 10 najlepszych ofert - aż o 1,1 p. proc. Co więcej, choć cykl obniżek stóp procentowych ustał w lipcu 2013 r., to spadek średniego oprocentowania lokat zakończył się dopiero we wrześniu, a 10 najlepszych ofert na rynku - jeszcze 2 miesiące później.
Masakra w oprocentowaniu lokat
Stwierdzenie, iż na skutek spadku stóp procentowych lokaty znacznie straciły na atrakcyjności, nie oddaje skali rzezi, z jaką mieliśmy do czynienia na przełomie ostatnich lat. Wystarczy rzut oka choćby na porównanie oprocentowania depozytów 6-miesięcznych w listopadzie 2011 r. - gdy średnie oprocentowanie było najatrakcyjniejsze w badanym okresie, i wynosiło 4,61 proc., i dziś. Aktualnie żadna lokata półroczna nie jest oprocentowana na poziomie wyższym niż 4 proc. Obecnie 80 proc. lokat jest oprocentowanych na poziomie maksymalnie 3 proc., 2,5 roku temu - niecałe 9 proc. Dzisiaj - 37 proc. lokat oferuje odsetki na poziomie nie wyższym niż 2 proc. w skali roku. Brutto, czyli jeszcze przed odjęciem podatku od zysków kapitałowych. Pod koniec 2011 r. takich lokat było zaledwie 3 proc.
Średni zysk netto, tj. po uwzględnieniu podatku Belki, wynosi obecnie w przypadku lokat półrocznych dokładnie 45,84 zł. Na lokatach zakładanych w ostatnim kwartale 2011 r. zarabiało się ponad 90 zł. Każdy deponent przez niższe odsetki „stracił” więc około 45 zł, czyli mniej więcej miesiąc użytkowania prądu. Tak - miesiąc bez komputera, telewizji, przy świeczkach, bez możliwości korzystania z lodówki czy ładowania telefonu.
Nadzieja na lepsze?
Średnie oprocentowanie lokat półrocznych ani myśli się zmieniać. Od sierpnia waha się w przedziale 2,20-2,30 proc. w skali roku, a od 3 miesięcy plasuje się na poziomie 2,26 proc. Jeśli jednak ze wszystkich depozytów wyodrębnić tylko 10 najlepszych, da się od listopada zeszłego roku zauważyć lekki trend wzrostu oprocentowania.
Jeszcze w listopadzie 2013 r. średnie oprocentowanie TOP10 lokat półrocznych wynosiło 3,25 proc. W marcu czy kwietniu było to już 3,56 proc. Niestety dla deponentów, trend od tego czasu nie jest kontynuowany, ale warunki nie ulegają także pogorszeniu. Na wzrost średniej, poza uatrakcyjnieniem oferty m.in. przez FM Bank, Meritum Bank czy Plus Bank, miało wpływ także poszerzenie ofert kilku banków o atrakcyjne lokaty mobilne, możliwe do otworzenia wyłącznie za pośrednictwem urządzeń mobilnych. Przykładami instytucji, które zdecydowały się na takie produkty, były Bank Millennium czy Bank Zachodni WBK.
Kredyty hipoteczne
Oprocentowanie kredytów hipotecznych zależne jest od dwóch czynników - wybranej stopy rynkowej WIBOR oraz marży banku. Marża z reguły jest stała w całym okresie kredytowania, a parametrem decydującym o wysokości oprocentowania hipotek jest stopa rynkowa WIBOR, która jest zależna od stop procentowych ustalanych przez Radę Polityki Pieniężnej.
Sprawdziliśmy, jak zmieniała się stopa rynkowa WIBOR3M na skutek zmian stóp NBP od stycznia 2010 roku.
Stopa WIBOR3M jest doskonale skorelowana ze stopami ogłaszanymi przez Radę Polityki Pieniężnej. Każda decyzja tego organu dotycząca zmian w prowadzeniu polityki pieniężnej natychmiast znajduje swoje odbicie w realiach rynkowych. Jest to widoczne zwłaszcza w okresie od stycznia 2011 roku do maja 2012 roku, kiedy na skutek podwyżek stóp NBP z poziomu 3,50 proc. do 4,75 proc. WIBOR3M wzrósł z 3,90 proc. do ponad 5,10 proc.
Teorię potwierdza również reakcja WIBOR-u na obniżki stóp procentowych, czyli okres od listopada 2012 do lipca 2013. Stopa referencyjna została wówczas obniżona z 4,75 proc. do 2,50 proc, natomiast WIBOR3M spadł w tym czasie z okolic 5 proc. (okres wakacji 2012 roku) do 2,72 proc. obecnie.
Postanowiliśmy sprawdzić również, jak zmieniało się oprocentowanie kredytów hipotecznych na skutek zmian stóp procentowych ogłaszanych przez Narodowy Bank Polski. Do poniższej analizy przyjęto zmianę RRSO kredytu hipotecznego z 30 letnim okresem spłaty, zaciąganego na kwotę 200 tys. złotych (wartość nieruchomości wynosi 300 tys. złotych), raty równe.
Pomiędzy średnim oprocentowaniem kredytów hipotecznych, a stopami ogłaszanymi przez Narodowy Bank Polski istnieje doskonała korelacja dodatnia. Oznacza to, że niemal każda zmiana stóp dokonana przez bank centralny wpływała na zmianę w tym samym kierunku poziomu oprocentowania kredytów.
Oprocentowanie kredytów hipotecznych znajduje się obecnie na bardzo niskich poziomach. W analizowanym przypadku średnie RRSO wynosi 5,29 proc., podczas gdy przed obniżkami stóp zmienna ta osiągała wartość 7,57 proc. Oznacza to spadek o 2,28 pkt. proc. Z kolei stopy procentowe w tym czasie spadły z poziomu 4,75 proc. do 2,5 proc., czyli o 2,25 pkt. proc.
Jeszcze kilka słów o marżach
Drugim elementem składowym oprocentowania kredytów hipotecznych jest marża kredytowa. Przeważnie jej wartość jest stała przez cały okres spłaty zobowiązania mieszkaniowego, jednak udzielając nowych kredytów banki dostosowują swoje marże do aktualnie panujących warunków rynkowych. Zbadaliśmy, jak zmieniały się marże nowoudzielanych zobowiązań w odniesieniu do stóp procentowych. Analizie poddano standardowe oferty kredytów hipotecznych w kwocie 300 tys. złotych (LTV=80 proc.) zaciągane na 30 lat. Oto jak wyglądają średnie marże kredytów hipotecznych na tle rynkowej stopy WIBOR 3M.
Pomiędzy średnią marżą kredytową, a stopą WIBOR 3M istnieje korelacja ujemna. Gdy jedna z tych zmiennych rośnie, to duga maleje. Zależność ta jest najlepiej widoczna od lipca 2010 do kwietnia 2012 roku, kiedy marże kredytowe spadły z okolic 2,9 proc. do 2,1 proc, a stopy rynkowe wzrosły z 3,8 proc. do ponad 5 proc.. Po tym okresie nastąpiła sytuacja odwrotna, co spowodowało ponowny wzrost marż i spadek stopy WIBOR. Tym razem jednak zmienne te zatrzymały się na poziomie 2,5 proc. (marże) i 2,72 proc. (WIBOR3M).
Powyższy przykład doskonale pokazuje, że banki starają się na bieżąco „optymalizować” oprocentowanie udzielanych przez siebie kredytów hipotecznych. Gdy rynkowe stopy procentowe rosną, banki są skłonne obniżać stosowane przez siebie marże kredytowe. I odwrotnie - jeśli stopy spadają, rosną marże kredytów hipotecznych.
Kredyty gotówkowe
Oprocentowanie kredytów gotówkowych również zależne jest od stóp procentowych. Zgodnie z ustawą antylichwiarską obowiązującą w Polsce od 2006 r., nominalne oprocentowanie pożyczek i kredytów nie może przekraczać czterokrotności stopy lombardowej. Wraz ze zmianami stóp procentowych, wahaniom podlega maksymalne oprocentowanie, jakie może zostać nałożone na kredytobiorcę. Teoretycznie więc ustawa miała chronić klientów, nie zawsze jednak tak się dzieje. Koszt kredytu zależny jest nie tylko od oprocentowania nominalnego, ale również od prowizji banku czy ubezpieczenia, a dla tych parametrów nie określono wartości maksymalnych. W rezultacie RRSO (Roczna Rzeczywista Stopa Oprocentowania) najdroższych pożyczek często jest wyższe niż zakładana czterokrotność stopy lombardowej.
Sprawdziliśmy, jak zmiany stóp procentowych ogłaszanych przez RPP wpływają na RRSO. Czy parametr ten zmienia się proporcjonalnie do wahań stóp? Czy banki reagują od razu po ogłoszeniu decyzji Rady Polityki Pieniężnej? Przedmiotem analizy było średnie oprocentowanie kredytów gotówkowych na kwotę 5 tys. złotych zaciąganych na 36 miesięcy.
Przeanalizowaliśmy średnie oprocentowanie kredytów gotówkowych od stycznia 2010 roku.W tym czasie stopa referencyjna wynosiła 3,50 proc. i wartość ta utrzymała się do końca roku. Od stycznia 2011 r. stopy procentowe powoli zaczęły piąć się w górę, żeby w maju 2012 roku osiągnąć wartość 4,75 proc. W tym czasie RRSO kredytów gotówkowych wahało się - od razu po podwyżce nieco spadło do 21,67 proc., by miesiąc później wzrosnąć do 22,12 proc. Podobną zależność można było zaobserwować przy kolejnej podwyżce stóp. W maju 2011 r. stopa referencyjna wynosiła 4,25 proc., a RRSO spadło z 22,68 do 22,01 proc. Przy kolejnej podwyżce stóp, miesiąc później, RRSO wzrosło znacząco do 23,13 proc. i od tego momentu utrzymywała się tendencja, ze wraz z wzrostem stóp, rosło średnie oprocentowanie kredytów gotówkowych.
Podobne zależności można było zaobserwować w trakcie cyklu obniżek stóp procentowych. Pierwsza z nich miała miejsce w listopadzie 2012 roku - stopa referencyjna spadła wtedy z poziomu 4,75 proc. do 4,5 proc. Kolejnych obniżek Rada Polityki Pieniężnej dokonywała jeszcze siedmiokrotnie. W rezultacie stopa referencyjna osiągnęła rekordowo niską wartość i od lipca 2013 roku wynosi 2,50 proc.
RRSO kredytów gotówkowych początkowo nie pokazywało, że decyzje NBP wpływają na jego wartość. Do kwietnia 2013 roku utrzymywał się w przedziale od około 22 do 23 proc. Zmiana tej tendencji nastąpiła dopiero w kwietniu 2013 roku - od tego czasu aż do dziś wartość tego parametru systematycznie spada. W kwietniu 2013 roku średnie RRSO analizowanego kredytu wynosiło 21,97 proc., podczas gdy obecnie jest to 18,93 proc. Można zatem stwierdzić, że koszty kredytów gotówkowych spadły na skutek obniżek stóp, ale zmiany te nastąpiły z pewnym opóźnieniem.
Karty kredytowe
Zgodnie z wspomnianą już ustawą antylichwiarską wysokość oprocentowania kart kredytowych nie może przekroczyć poziomu czterokrotności stopy lombardowej NBP. Czy jednak oprocentowanie tych produktów faktycznie jest mocno zależne od zmian stóp procentowych dokonywanych przez Radę Polityki Pieniężnej? Na potrzeby analizy wykorzystano średnie parametry dla kart zwykłych (z limitem do 2000 zł), obejmujące okres od początku 2010 roku do maja 2014 roku.
W badanym okresie stopy procentowe NBP ulegały kilkukrotnym podwyżkom i obniżkom – od poziomu 5 proc. stopy lombardowej na początku 2010 roku, poprzez maksymalny jej poziom 6,25 proc. w drugiej połowie 2012 roku, aż do chwili obecnej, kiedy stopy procentowe od blisko roku są ustabilizowane i rekordowo niskie – wysokość stopy lombardowej to 4 proc.
W tym samym okresie średnie oprocentowanie zwykłych kart kredytowych (z limitem do 2000 zł) podlegało podobnym wahaniom, wykazując wyraźną tendencję wzrostową w drugiej połowie 2012 roku, gwałtowny spadek w pierwszej połowie 2013 roku i stabilizację od połowy ubiegłego roku do chwili obecnej.
Po dokładniejszej analizie danych można jednak zauważyć, że zmiany średniego oprocentowania zwykłych kart kredytowych nie zawsze w pełni odpowiadają wahaniom stóp procentowych. Jak kształtuje się ta zależność?
W czasie, gdy stopy procentowe wykazywały tendencję rosnącą (do października 2012 roku) zmiany średniego oprocentowania kart kredytowych cechowała większa stabilność. Do początku 2012 roku wartość ta oscylowała wokół poziomu ok. 19 proc., czyli blisko dopuszczalnego maksymalnego poziomu oprocentowania z 2010 roku, wyznaczanego czterokrotnością stopy lombardowej (wówczas było to 20 proc.). Warto jednak zauważyć, że cykl podwyżek stóp procentowych zaczął się nieco wcześniej - wraz z początkiem 2011 roku.
Od tego momentu rośnie też różnica między dopuszczonym maksymalnym oprocentowaniem (czterokrotnością stopy lombardowej), a faktyczną wysokością oprocentowania kart. Reakcję na zmiany stóp można zauważyć dopiero na początku 2012 roku, kiedy wzrost średniego oprocentowania kart kredytowych staje się widoczny. Wciąż jednak jest ono o kilka punktów procentowych niższe niż dopuszczalne.
Maksymalną wartość w badanym okresie (21,89 proc.) średnie oprocentowanie kart kredytowych przyjęło w listopadzie 2012 roku, czyli w momencie, kiedy cykl podwyżek stóp procentowych zakończył się i pojawiła się tendencja spadkowa.
Inaczej natomiast wygląda sytuacja w okresie obniżania stóp procentowych. Wraz z rozpoczęciem się cyklu obniżek w listopadzie 2012 roku, luka pomiędzy maksymalnym oprocentowaniem kredytów konsumenckich a wartością średniego oprocentowania kart kredytowych z limitem do 2000 zł zaczęła się zmniejszać.
Co więcej, średnie oprocentowanie kart znacznie szybciej zareagowało na tę zmianę na rynku, notując dość gwałtowny spadek, trwający do połowy 2013 roku, a następnie stabilizując się na poziomie ok. 15,5 proc.
Warto zauważyć także, że w okresie spadających stóp procentowych wartości średniego oprocentowania kart kredytowych z limitem do 2000 zł kształtują się najbliżej maksymalnego poziomu dopuszczanego ustawowo (obecnie to 16 proc.).
Podsumowując, średnie oprocentowanie kart kredytowych znacznie szybciej dostosowuje się do spadających stóp procentowych niż do rosnących, co jest spowodowane wymogami prawnymi.