Korzystanie z konta osobistego wydaje się tanie i bajecznie proste i faktycznie tak jest, o ile pamięta się o skrupulatnym zapoznaniu się ze specyfiką produktu i szczegółowymi wymogami stawianymi przez bank. Nieuwaga może kosztować.
Brak opłaty pod warunkiem, że…
Sporo banków chwali się brakiem opłat za prowadzenie rachunku osobistego czy użytkowanie karty debetowej, a nawet tzw. usługą moneyback, czyli zwrotem kilku procent wartości transakcji bezgotówkowych poczynionych kartą. W ten sposób okazuje się, że dane konto jest darmowe, albo nawet można na nim zarobić. Istotnie, może tak być (i bynajmniej nie jest to mrzonka), niemniej jest pewne „ale”.
Tym „ale” są dodatkowe warunki stawiane przez bank. Kilkuzłotowa miesięczna opłata za prowadzenie konta nie zostanie pobrana, pod warunkiem, że na konto wpłynął w miesiącu przynajmniej tysiąc zł albo saldo na koncie wynosi min. 2,5 tys. zł. Opłata za użytkowanie karty zostanie obniżona do 0 zł, jeśli w ciągu miesiąca wykona się 4 transakcje bezgotówkowe, albo jeśli wyda się w ten sposób co najmniej 300 zł. Będziesz miał darmowe wypłaty ze wszystkich bankomatów w kraju przez cały miesiąc, jeśli w poprzednim na Twoje konto wpłynie min. 1 tys. zł, a Ty wykonasz choćby jedną transakcję bezgotówkową kartą. Bank zwróci Ci środki w ramach moneyback, jeśli wpływy na Twoje konto wyniosą przynajmniej tysiąc złotych.
Taki układ „brak opłaty za aktywne użytkowanie” to praktyka wielu banków. Trzeba zatem dobrać rachunek osobisty tak, aby warunkom stawianym przez bank podołać. Czasem są one niewygórowane (np. jedna transakcja kartą w miesiącu), innym razem nieco trudniejsze (np. wydatki kartą na 400 zł w miesiącu). Należy więc być uważnym, aby konto faktycznie było darmowe czy tanie, i aby nie zdziwić się, kiedy bank pobierze kilku- czy nawet kilkunastozłotową opłatę, której można było uniknąć.
W przypadku kont osobistych z dołączonym limitem kredytowym warto także pamiętać, że zejście „pod kreskę” jest karane naliczaniem odsetek (kilkanaście proc. w skali roku) od pierwszego dnia. Choć niektóre banki nie pobierają opłat za kilkudniowy debet na rachunku. Dobrze jest także mieć na uwadze i nie dać się zmylić, bo np. na wyciągach banki zazwyczaj doliczają wysokość limitu kredytowego do salda, przedstawiając tę sumę jako kwotę do dyspozycji. Autor: Mikołaj Fidziński
Comperia.pl