Wraz z upowszechnieniem się kart płatniczych, wzrosła również popularność bankomatów, dzięki którym szybko można zaopatrzyć się w gotówkę. Niestety, korzystając z niektórych maszyn, wciąż możemy zostać obciążeni sporą prowizją.
Rosnąca konkurencja na rynku usług finansowych powoduje ciągłe obniżanie się kosztów korzystania z produktów bankowych. Dotyczy to również opłat za korzystanie z bankomatów - coraz więcej banków proponuje wypłatę gotówki zupełnie za darmo lub zwiększa liczbę dostępnych maszyn, w których nie jest pobierana prowizja.
Prowizje są też znacznie niższe niż jeszcze kilka lat temu, wciąż jednak udając się do niewłaściwego urządzenia trzeba liczyć się z dodatkową opłatą.
Całkiem bezpłatnie
W niektórych bankach klienci mają do dyspozycji konta osobiste zapewniające darmowe bankomaty w kraju i na świecie. Zazwyczaj opcja taka jest dostępna dla produktów prestiżowych (np. Konto 24 VIP w Banku Zachodnim WBK, Pakiet XL w BNP Paribas lub Konto PROSTOoszczędzające Premium w Credit Agricole) ale klienci znajdą ją również w standardowych kontach Alior Banku lub Citi Handlowym.
Znacznie powszechniejsze jest ograniczenie bezpłatnych wypłat do maszyn tylko na terenie Polski. Ofertę taką ma BZ WBK (np. Konto na Obcasach), PKO BP (np. Konto Bez Granic), Meritum Bank czy Getin Online.
Prawie za darmo
Najbardziej popularne wśród banków jest znoszenie prowizji za wypłaty tylko w niektórych bankomatach. Standardem jest oferowanie darmowego korzystania z maszyn własnych danego banku, zazwyczaj jednak klienci mają do dyspozycji również inne urządzenia. Popularna jest współpraca z sieciami bankomatowymi (głównie Euronet, Cash4you czy eCard) oraz innymi bankami - przykładowo posiadacz konta w MultiBanku, Banku Pocztowym czy Credit Agricole może bez prowizji wypłacić pieniądze z maszyny należącej do BZ WBK, a klient Banku BPS nie poniesie opłaty korzystając z maszyn BGŻ.
Inną formą częściowego zwolnienia z opłat jest wyznaczenie limitów transakcji. Klienci mogą korzystać z dowolnych bankomatów w kraju, jednak tylko pewna liczba transakcji w miesiącu będzie bezpłatna, kolejne natomiast zostaną obciążone prowizją. Rozwiązanie takie stosuje m.in.: Toyota Bank (czwarta i kolejna wypłata w miesiącu kosztuje 4,5 zł), Nordea (dla posiadaczy Konta Nordea, oprócz bankomatów własnych, BZ WBK i sieci eCard, za darmo dostępne są pierwsze dwie wypłaty z bankomatów sieci Euronet w miesiącu, kolejne kosztują już 4 zł) czy BOŚ (w przypadku niektórych rachunków bezpłatne są pierwsze dwie wypłaty z „obcych” urządzeń, kolejne wiążą się z opłatą w wysokości 5 zł).
Ciekawym rozwiązaniem stosowanym przez banki jest również możliwość „wykupienia” dostępu do darmowych bankomatów. Płacąc 5 zł miesięcznie w mBanku, Credit Agricole czy BGŻ lub 4 zł w Inteligo można bez ograniczeń korzystać ze wszystkich maszyn na terenie kraju, nie martwiąc się o koszty.
Uwaga na koszty!
Część banków nakłada na swoich roztargnionych klientów spore koszty, naliczane kwotowo lub jako procent każdej transakcji. Przykładowo posiadacz konta db Open z oferty Deutsche Banku za wypłatę z bankomatu innego niż własny lub należący do Euronet, zapłaci aż 6 zł prowizji. Z takim samym kosztem musi liczyć się również klient korzystający z Cool Konta w BPH, który zamiast bankomatu swojego banku lub sieci Euronet wybierze inną maszynę.
Prowizji na pewno nie ominą posiadacze kont walutowych – w różnych wysokościach pobierają ją wszystkie banki. Kosztowna może się okazać również wypłata środków za granicą. Co prawda część banków zniosła prowizję również od takiej transakcji (np. Alior Bank), w większości jednak klienci muszą być przygotowani na stratę nawet co najmniej 15 zł (np. Nordea).
Tylko kilka banków oferuje za granicą bezpłatny dostęp do bankomatów instytucji partnerskich. Należy do nich Pekao proponujący bankomaty grupy Uni Credit na całym świecie czy Deutsche Bank oferujący bezpłatne korzystanie z maszyn należących nie tylko do grupy Deutsche Bank na świecie, ale także do Bank of America (w USA), Scotiabank (w Kanadzie, Chile, Meksyku), BNP Paribas (we Francji), Wstpac (w Australii i Nowej Zelandii) czy wreszcie Barclays (w Wielkiej Brytanii, Kenii, na Mauritiusie, w Tanzania i Zimbabwe).
Autor: Gabriela Drzymalska
Comperia.pl