Osłabienie złotego boleśnie odczuli wszyscy spłacający walutowe kredyty hipoteczne. Wraz ze wzrostem kursu, wzrosła wysokość miesięcznych rat oraz saldo pozostającego do spłaty kredytu. Niestety to nie koniec złych wiadomości. Jeśli wraz z kredytem kupiłeś ubezpieczenie na życie, zapłacisz wyższe składki.
Wzrost kursu walutowego natychmiast odczuli wszyscy kredytobiorcy posiadający kredyty walutowe. Dotkliwość negatywnych skutków osłabienia złotego jest uzależniona od wysokości kursu po jakim kredyt został zaciągnięty. W najgorszej sytuacji znalazły się osoby, które zaciągnęły swoje zobowiązania latem 2008 roku, czyli w okresie, kiedy złoty był historycznie najsilniejszy. Saldo zadłużenia osób, których kredyt we frankach szwajcarskich został wypłacony w lipcu 2008 roku, wzrosła o ponad 55 proc. Osoba, która w ubiegłym roku zaciągnęła kredyt we frankach wysokości np. 300 tys. zł, ma dzisiaj do spłaty już prawie 465 tys. zł.
Wzrost wysokości raty kredytowej został w znacznym stopniu złagodzony spadkiem oprocentowania dla szwajcarskiej waluty. Na przestrzeni ostatnich 10 miesięcy rata przykładowego kredytu wysokości 300 tys. wzrosła o „zaledwie” 137 zł.
Wzrost kursu walutowego to jednak nie tylko wzrost raty kredytowej i sumy zadłużenia. W przypadku wielu kredytobiorców wzrost kursu oznacza dodatkowe koszty związane z ubezpieczeniem na życie. Jeśli zdecydowaliśmy się na takie dodatkowe zabezpieczenie kredytu lub jeśli wymagał od nas tego bank, odczujemy również wzrost kosztów składek ubezpieczeniowych.
Skąd podwyżki?
Odpowiedź jest bardzo prosta. Banki wymagają objęcia ubezpieczeniem całej kwoty kredytu. Jeśli wraz ze wzrostem kursu wzrosła kwota naszego zobowiązania kredytowego, składka ubezpieczeniowa również musi wzrosnąć. W przypadku ubezpieczenia na życie ryzyko walutowe działa więc dokładnie tak samo, jak w przypadku kwoty kredytu czy wysokości raty.
Wzrost wysokości miesięcznych składek ubezpieczeniowych jest proporcjonalny do skali wzrostu kursu walutowego. W naszym przykładzie zapłacimy więc składkę aż o 55 proc. wyższą. Jeśli za średnią rynkową stawkę, obowiązującą przy tego typu ubezpieczeniach, przyjmiemy 0,02 proc. od kwoty kredytu, to dla omawianego przykładu miesięczna składka wzrośnie o 33 zł. Roczny koszt obsługi polisy ubezpieczeniowej będzie zatem wyższy o prawie 400 zł.
Wartość kredytu a składka ubezpieczeniowa
Parametry | lipiec 2008 | kwiecień 2009 |
Kwota kredytu = suma ubezpieczenia | 300 000 zł | 464 850 zł |
Rata | 1 535 zł | 1 672 zł |
Składka ubezpieczeniowa (miesięcznie) | 60 zł | 93 zł |
Składka ubezpieczeniowa (koszt roczny) | 720 zł | 1 116 zł |
Zmiana składki: rok lub miesiąc
Każdy bank dysponuje indywidualną umową z towarzystwem ubezpieczeniowym, dlatego weryfikacja sumy zadłużenia odbywa się z różną częstotliwością. Najczęściej taka weryfikacja dokonywana jest raz w roku, w tzw. dniu rocznicy polisy. Bieżąca wartość kwoty kredytu staje się więc nową wysokością sumy ubezpieczenia, która obowiązuje przez kolejny rok. W przypadku spadku kursu, na obniżkę wysokości składki będziemy musieli poczekać 12 miesięcy.
Niektóre banki, np. mBank, MultiBank, Lukas Bank, stosują bardziej precyzyjne rozliczenia i dostosowują wysokość składki ubezpieczeniowej do pozostającego do spłaty salda kredytu co miesiąc. Wtedy wysokość składki ubezpieczeniowej waha się z miesiąca na miesiąc w zależności od zmian kursu na rynku walutowym.
Niepełna ochrona
W przypadku kredytów walutowych mamy do czynienia z ryzykiem walutowym i nie zawsze suma ubezpieczenia odpowiada wysokości bieżącego salda kredytu. W omawianym przykładzie niedoubezpieczona pozostaje kwota 165 tys. zł. W przypadku wzrostu kursu polisa na życie nie gwarantuje spłaty pełnej kwoty zobowiązania kredytowego. Ryzyko zaistnienia takiej sytuacji jest większe w przypadku polis odnawianych w cyklach rocznych. Banki weryfikujące wysokość składki ubezpieczeniowej w cyklach miesięcznych, na bieżąco dostosowują sumę ubezpieczenia do wysokości salda kredytu.
Ubezpieczać czy nie?
Obserwując wzrost składek oraz zdając sobie sprawę z niedoskonałości produktów ubezpieczeniowych, wiele osób zastanawia się nad rezygnacją z polisy na życie. Oczywiście na takie rozważania mogą sobie pozwolić jedynie osoby, które dobrowolnie zdecydowały się na dodatkowe zabezpieczenie kredytu. Osoby, na które umowa z bankiem nakłada obowiązek wykupienia polisy, nie mają alternatywy i muszą się ubezpieczyć.
Przed podjęciem decyzji o rezygnacji z polisy warto jednak wycenić komfort psychiczny jaki daje nam ubezpieczenie na życie. Jest to szczególnie ważne w przypadku osób będących tzw. jedynym żywicielem rodziny. Jeśli całe gospodarstwo domowe utrzymywane jest z dochodów tylko jednego członka rodziny, takie ubezpieczenie jest wręcz niezbędne i nawet większy koszt polisy nie powinien nas skłonić do jej zerwania. Pamiętajmy - ubezpieczenie na życie nie chroni bezpośrednio nas, lecz członków naszej rodziny.
Bartłomiej Samsonowicz
Comperia.pl