Frank po 4,10 zł. Euro niemal 4,50 zł, najdrożej od 4 lat. Takie kursy to koszmar dla wszystkich kredytobiorców walutowych, ale ustawa przyszykowana przez Kancelarię Prezydenta największą ulgę przyniesie frankowiczom. Co zakłada dokument skryty pod tajemniczą nazwą „ustawy o sposobach przywrócenia równości stron niektórych umów kredytu”?
Nie tylko ok. 550 tys. czynnych umów o kredyt hipoteczny we frankach szwajcarskich, ale także ponad 100 tys. zł kredytów w innych walutach obcych obejmie ustawa przygotowana w Kancelarii Prezydenta. Ale tylko w teorii, bo na najważniejszy punkcie, czyli przeliczanie rat i zadłużenia po tzw. kursie sprawiedliwym, eurowicze się nie załapią.
Niestety, nie wiadomo także na razie kiedy ustawa zacznie obowiązywać (i czy na pewno w takiej postaci), bo jest to na razie projekt, nie rozpoczęła się nawet ścieżka legislacyjna w Sejmie, a dokument najpierw trafił do Komisji Nadzoru Finansowego aby ta oceniła jego skutki finansowe.
Kredytobiorcy frankowi i eurowi z pewnością chętnie skorzystaliby z ustawy choćby i dziś, bo raty ich kredytów przez ostatni miesiąc skoczyły o kilkadziesiąt złotych (ok. 50 zł dla kredytu na 30 lat na równowartość 300 tys. zł).
Przeliczanie rat po kursie sprawiedliwym
Najważniejszym punktem ustawy jest możliwość przeliczania rat kredytu na złote po preferencyjnym kursie, roboczo nazwanym przez Kancelarię Prezydenta kursem „sprawiedliwym”. Sprawiedliwość ta wyrażona jest dość skomplikowanym algorytmem, niemniej kredytobiorcy frankowi źle na nim na pewno nie wyjdą.
Dla przykładu, wyliczmy kurs sprawiedliwy dla kredytu we frankach szwajcarskich udzielonego w sierpniu 2008 r. na 30 lat na równowartość 300 tys. zł.
1/ wyliczenie łącznej kwoty zapłaconych dotychczas rat - na razie to 165 106 zł
2/ wyliczenia łącznej kwoty rat, gdyby kredyt był udzielony w złotych (oprocentowanie WIBOR + marża kredytu walutowego) - na razie byłoby to 149 529 zł
3/ odjęcie sumy rat kredytu walutowego od sumy rat „hipotetycznego’ kredytu złotowego - tutaj to 15 577 zł
4/ odjęcie od kwoty udzielonego kredytu w złotych (czyli tutaj 300 tys. zł) różnicy z punktu 3 - tutaj wychodzi więc 284 423 zł. Uwaga! Gdyby okazało się, że frankowicz zapłacił dotychczas mniej niż gdyby miał „hipotetyczny” kredyt w złotych, to różnicę między ratami kredytu w złotych a we frankach dodano by do 300 tys. zł.
5/ należy podzielić liczbę otrzymaną z pkt 4 (w tym przykładzie 284 423 zł) przez kwotę kredytu pozostającą do spłaty, wyrażoną w walucie obcej (tutaj franki - jest to kwota 123 505 CHF). 284 423/123 505 = 2,30. Te 2,30 zł to jest właśnie KURS SPRAWIEDLIWY.
Po co ten kurs sprawiedliwy? To najważniejsze - po pierwsze, można by skorzystać z przewalutowania kredytu na złote właśnie po tym kursie sprawiedliwym. Ale po drugie, jeśli bank nie pójdzie na taką formę restrukturyzacji długu, to kredyt dalej będzie walutowy, ale już spłacany po kursie sprawiedliwym. To duże lepsze rozwiązanie. Dlaczego? Bo skorzysta się wtedy podwójnie - zarówno na niziutkim kursie sprawiedliwym, jak i na niskim oprocentowaniu kredytu walutowego (dużo niższym niż kredytu w złotych, jakie miałby przewalutowany kredyt). Dlatego poniżej prezentuję wyliczenia właśnie dla tej lepszej opcji.
Gdyby już w tym momencie było możliwe przeliczanie rat po kursie sprawiedliwym, to byłaby to okoliczność wymarzona. Lutowa rata modelowego kredytu z sierpnia 2008 r. wyniesie zapewne 491 CHF, co przy kursie 2,30 zł daje ratę w złotych w wysokości 1 129 zł. Tymczasem „normalnie” rata dochodziłaby do 2 000 zł! A co równie ważne - przeliczone na złote saldo zadłużenia zjedzie nagle z poziomu 500 tys. zł do… 283 tys. zł.
Poniżej wyliczenia dla innych modelowych kredytów frankowych.
Kredyt w CHF na 30 lat na 300 tys. zł zaciągnięty w styczniu 2006 r. | |
Dzisiejsza rata (przy kursie 4,10 zł) | 1 666,00 zł |
Dzisiejsze zadłużenie w PLN (przy kursie 4,10 zł) | 366 594,00 zł |
KURS SPRAWIEDLIWY | 3,62 zł |
Rata przy kursie sprawiedliwym | 1 486,00 zł |
Zadłużenie w PLN przy kursie sprawiedliwym | 325 608,00 zł |
źródło: Comperia.pl |
Kredyt w CHF na 30 lat na 300 tys. zł zaciągnięty w styczniu 2007 r. | |
Dzisiejsza rata (przy kursie 4,10 zł) | 1 702,00 zł |
Dzisiejsze zadłużenie w PLN (przy kursie 4,10 zł) | 398 251,00 zł |
KURS SPRAWIEDLIWY | 3,30 zł |
Rata przy kursie sprawiedliwym | 1 370,00 zł |
Zadłużenie w PLN przy kursie sprawiedliwym | 320 544,00 zł |
źródło: Comperia.pl |
Kredyt w CHF na 30 lat na 300 tys. zł zaciągnięty w styczniu 2008 r. | |
Dzisiejsza rata (przy kursie 4,10 zł) | 1 821,00 zł |
Dzisiejsze zadłużenie w PLN (przy kursie 4,10 zł) | 446 724,00 zł |
KURS SPRAWIEDLIWY | 2,76 zł |
Rata przy kursie sprawiedliwym | 1 238,00 zł |
Zadłużenie w PLN przy kursie sprawiedliwym | 302 609,00 zł |
źródło: Comperia.pl |
Kredyt w CHF na 30 lat na 300 tys. zł zaciągnięty w styczniu 2009 r. | |
Dzisiejsza rata (przy kursie 4,10 zł) | 2 034,00 zł |
Dzisiejsze zadłużenie w PLN (przy kursie 4,10 zł) | 382 804,00 zł |
KURS SPRAWIEDLIWY | 3,12 zł |
Rata przy kursie sprawiedliwym | 1 563,00 zł |
Zadłużenie w PLN przy kursie sprawiedliwym | 293 479,00 zł |
żródło: Comperia.pl |
A jak to jest w przypadku kredytów w euro? Tu niestety tak różowo nie będzie. Bo okazuje się, że dla modelowego kredytu ze stycznia 2006 r. kurs sprawiedliwy wyniósłby 5,48 zł, z początku 2007 r. 5,41 zł, ze stycznia 2008 r. 4,84 zł, a z początku 2009 r. 5,33 zł. Czyli dużo więcej od aktualnego kursu euro.
Spready do lamusa!
Ustawa ma także rozprawić się z bardzo zawyżanymi kursami walut stosowanymi przez banki, w porównaniu z kursem rynkowym. Średnio banki sprzedawały franki czy euro po kursie ok. 13 gr wyższym od notowanego przez NBP. Ustawa zakłada przeliczenie salda kredytu i każdej raty po kursie NBP i zwrot kredytobiorcom środków pobranych wskutek stosowania wyższego kursu.
M.in. już w momencie zaciągania kredytu banki przeliczały kwotę kredytu ze złotych na franki po swoim niskim kursie kupna, a potem z powrotem na złote po wysokim kursie sprzedaży. Wskutek takiego zabiegu kredytobiorca pożyczający np. 300 tys. zł od początku był winien ok. 310-315 tys. zł. Łącznie z „niesprawiedliwie” zawyżanymi ratami zlikwidowanie spreadów dodatkowo obniżyłoby zadłużenie modelowego frankowicza nawet o 20 tys. zł.
Można by też po amerykańsku
Dziś zdarzają się sytuacje, kiedy dług frankowicza w przeliczeniu na złote przekracza kwotę pożyczoną kilka lat temu, i to nawet o kilkaset tysięcy złotych. Ot, jeśli ktoś pożyczył 300 tys. zł w sierpniu 2008 r. (wtedy na kredyty we frankach był największy boom, a kurs szwajcarskiej waluty najniższy), to dziś pomimo lat rzetelnej spłaty jest dłużny bankowi ok. 500 tys. zł. To wielki problem gdyby ktoś chciał np. sprzedać mieszkanie - bo środków z jego zbycia nie starczyłoby na całkowite spłacenie banku.
Dlatego ustawa ma dać frankowiczom także możliwość rozegrania całej sytuacji tak jak w modelu amerykańskim. Tzn. klient mógłby przenieść własność mieszkania na bank i uznać, że sprawa jest załatwiona. Wyprowadza się z mieszkania, oddaje bankowi klucze, kredyt jest uznany za spłacony i drogi banku i klienta się rozchodzą. Proste.
Autor: Mikołaj Fidziński
Comperia.pl