Wydawać by się mogło, że wraz z dojrzewaniem rynku finansowego w Polsce bankowe oferty będą ulegały tylko poprawie. Tymczasem okazuje się, że stare kredyty mieszkaniowe są jak wino -czym starsze tym lepsze. Jak to możliwe?
Rynek kredytów hipotecznych w Polsce pozostawał w uśpieniu do 2005 roku. Wtedy wartość zadłużenia Polaków opiewała na niecałe 4% PKB, czyli wartości całej krajowej gospodarki. Od tego czasu dług systematycznie rósł. Mieszkaniowa hossa, otwarcie banków na kredytowanie hipoteczne, bogacenie się społeczeństwa spowodowały, że wartość udzielonych hipotek sięgnęła 12% w 2008r. Banki walczyły o klienta systematycznie poprawiając oferty kredytowe. Jednak wszystko zmieniło się w ostatnim kwartale ubiegłego roku. Światowy kryzys finansowy drastycznie zredukował akcję kredytową. Banki podniosły ceny, a promocyjne parametry starych kredytów mieszkaniowych są dzisiaj niedostępne…
Nakreślona wyżej historia przypomina, że wszystkie zjawiska ekonomiczne podlegają trendom. Okresy wzrostów na giełdzie przeplatają czasy spadków. Nieruchomości drożeją po to by później stanieć. Taki sam mechanizm działa w przypadku produktów finansowych. Bywają okresy walki o klienta niskim oprocentowaniem. Zdarzają się też czasy wysokich prowizji. Niestety takie właśnie mamy dzisiaj. Dlatego stare kredyty mieszkaniowe są niżej oprocentowane niż te nowoudzielane.
Jak długo potrwa taki stan rzeczy? Już dzisiaj docierają pierwsze sygnały o poprawianiu ofert przez banki. Chociażby Bank Millennium poinformował o powrocie do udzielania kredytów hipotecznych na 100% wartości nieruchomości. Z kolei Bank Pekao SA obniżył we wrześniu oprocentowanie. W mediach zaczęto znów reklamować produkty hipoteczne. Być może to pierwsze jaskółki powrotu do lepszych czasów?
Chcesz podyskutować o kredytach hipotecznych? Zapraszamy do dyskusji na naszym forum!
Comperia.pl