W listopadzie spready walutowe zmieniły się w polskich bankach tylko nieznacznie. Czym są spready? Jeśli klient zaciąga kredyt walutowy, bank wypłaca mu środki po tzw. kursie kupna, niższym o kilka groszy od rynkowego. Z kolei, gdy kredytobiorca spłaca tenże kredyt walutowy złotymi, to bank przelicza ratę po tzw. kursie sprzedaży, nieco wyższym od rynkowego. Różnice pomiędzy kursami sprzedaży i kupna danej waluty to właśnie spready walutowe.
Czym są spready walutowe?
Udzielając kredytu walutowego oraz przyjmując spłaty rat, banki nie bazują na rynkowym kursie danego pieniądza. Kredyt wydają po kursie nieco niższym od rynkowego, zaś comiesięczne raty, o ile spłacane są złotymi, a nie bezpośrednio w walucie zobowiązania, przeliczone są po kursie wyższym od rynkowego czy kantorowego. Bankowy spread walutowy, wyrażony w groszach, informuje jaka jest różnica pomiędzy kursem sprzedaży i kupna waluty w danym banku. Wyrażony zaś w procentach mówi, o ile procent kurs kupna jest niższy od kursu sprzedaży. Spread walutowy jest zatem niejako marżą banku za obsługę walutową. Warto przypomnieć, że od sierpnia br. działa tzw. ustawa antyspreadowa, która umożliwia spłatę kredytu (bez dodatkowych opłat, np. kosztów aneksu do umowy kredytowej) walutą bezpośrednio zakupioną w kantorze, czy innym banku. Biorąc pod uwagę, że kursy sprzedaży w droższych bankach różnią się od kursów w kantorach czy innych instytucjach nawet o ok. 10 gr, ten dokument daje Polakom szansę na zmniejszenie wysokości swoich rat nawet o kilkadziesiąt złotych.
Niniejsza analiza bierze jednak pod uwagę tylko spready walutowe w bankach.
Komentarz analityka
W listopadzie mieliśmy do czynienia ze stopniowym osłabianiem się złotego wobec walut kredytowych (euro, frank szwajcarski, dolar amerykański). Przez miesiąc średni bankowy kurs sprzedaży euro wzrósł z 4,48 zł do 4,65 zł, dolara amerykańskiego z 3,25 zł do 3,49 zł, a franka szwajcarskiego z 3,65 zł do 3,80 zł. Bankowe kursy rosły jednak równo z rynkowymi. Banki nie podwyższały swoich kursów sprzedaży aby „ugrać” coś więcej na osłabianiu się złotego (taka sytuacja miała miejsce choćby na przełomie lipca i sierpnia, kiedy w górę galopował kurs franka szwajcarskiego). Kredytobiorcy wskutek wzrostu wartości euro czy franka wobec złotego płacili w listopadzie wyższe raty. Wzrosty te spowodowane były jednak tylko i wyłącznie wyższymi kursami walut na rynku, a nie dodatkowo chęcią banków do łatwego zarobku, za jaki w zasadzie uznać można wysokie spready.
Potwierdzenie takiego stanu rzeczy przynosi także analiza spreadów walutowych w listopadzie w ujęciu groszowym i procentowym, oraz porównanie ich z odczytami z października. Średni spread we wszystkich bankach przez cały listopad wynosił w przypadku: euro - 26 gr, franka szwajcarskiego - 22 gr, zaś dolara amerykańskiego - 19 gr Jedynie obserwacja dla europejskiej waluty różni się od wartości sprzed miesiąca (wzrost o 1 gr). Nie należy jednak doszukiwać się jakiegoś trendu w tym przyroście – ten w rzeczywistości wyniósł sporo mniej, natomiast przybliżona wartość przekroczyła 25,5 gr, skąd wzrost z 25 do 26 gr. W przypadku ujęcia procentowego także mieliśmy do czynienia jedynie ze zmianami korekcyjnymi rzędu maksymalnie 5 punktów bazowych.
Tę stabilność widać też w spreadach walutowych. Średnia różnica między kursem sprzedaży i kupna euro w polskich bankach w całym październiku wyniosła 25 gr, co oznacza spadek o 1 gr wobec identycznego wskaźnika sprzed miesiąca. Także o 1 gr (z 23 do 22 gr) w porównaniu miesięcznym obniżył się bankowy spread na franku szwajcarskim. W tych spadkach upatrywać można pewnego uspokojenia nastrojów bankowców. Kiedy kurs franka szwajcarskiego bardzo rósł w lipcu i sierpniu br., banki nieproporcjonalne podwyższały kurs sprzedaży, czyli cenę, po której przyjmowały spłaty rat kredytów. W ten sposób zarabiały na klientach spłacających i tak bardzo wysokie raty kredytów we frankach. A spread rósł i w sierpniu wyniósł nawet 25 gr.
Spready walutowe nie są wskaźnikiem często ulegającym rewolucyjnym zmianom, ale i tak można mówić od 2 miesięcy o pewnej stabilizacji. Szczególnie dotyczy to spreadów na franku szwajcarskim, który był przez niektóre banki sztucznie zawyżany dla swoich kredytobiorców w sierpniu 2011 roku, gdy także rynkowy kurs bił rekordy. Pewien wpływ na banki wywarła też ustawa antyspreadowa, która weszła w życie pod koniec sierpnia br. Banki widząc, że mogą stracić część łatwego zysku, bo klienci zaczęli kupować waluty tam gdzie było tanio, a nie u swego kredytobiorcy, poobniżały swoje kursy sprzedaży, a tym samym całe spready.
Tabela nr 1: Spready walutowe w okresie: listopad 2007 - listopad 2011 (wybrane miesiące - ujęcie liczbowe) | |||||||
Waluta | Listopad 2007 | Listopad 2008 | Listopad 2009 | Listopad 2010 | Sierpień 2011 | Październik 2011* | Listopad 2011* |
EUR | 0,15 zł | 0,20 zł | 0,25 zł | 0,24 zł | 0,26 zł | 0,25 zł | 0,26 zł |
CHF | 0,10 zł | 0,15 zł | 0,19 zł | 0,20 zł | 0,25 zł | 0,22 zł | 0,22 zł |
USD | 0,11 zł | 0,16 zł | 0,17 zł | 0,18 zł | 0,18 zł | 0,19 zł | 0,19 zł |
Źródło: porównywarka finansowa Comperia.pl *na pewną różnicę w wysokości spreadów do sierpnia 2011 a tymi po sierpniu 2011 (włącznie) wpłynął fakt, iż Comperia rozszerzyła spektrum banków branych pod uwagę o kolejne podmioty, nieudzielające kredytów walutowych bądź ogólnie hipotecznych. W takim bankach z reguły spready są na niskim poziomie (ponieważ instytucja nie ma potrzeby „zarabiania” na kredytobiorcach spłacających kredyty walutowe). Zmiana w metodologii Comperii nastąpiła m.in. w związku z wejściem w życie tzw. ustawy antyspreadowej, podkreślającej możliwość spłaty kredytu walutą zakupioną w innym banku. |
Tabela nr 2: Spready walutowe w okresie: listopad 2007 - listopad 2011 (wybrane miesiące - ujęcie procentowe) | |||||||
Waluta | Listopad 2007 | Listopad 2008 | Listopad 2009 | Listopad 2010 | Sierpień 2011 | Październik 2011* | Listopad 2011* |
EUR | 3,96% | 5,18% | 5,88% | 5,92% | 6,17% | 5,70% | 5,73% |
CHF | 4,54% | 5,77% | 6,50% | 6,55% | 6,61% | 5,99% | 6,04% |
USD | 4,11% | 5,27% | 5,94% | 5,81% | 6,03% | 5,68% | 5,67% |
Źródło: porównywarka finansowa Comperia.pl *na pewną różnicę w wysokości spreadów do sierpnia 2011 a tymi po sierpniu 2011 (włącznie) wpłynął fakt, iż Comperia rozszerzyła spektrum banków branych pod uwagę o kolejne podmioty, nieudzielające kredytów walutowych bądź ogólnie hipotecznych. W takim bankach z reguły spready są na niskim poziomie (ponieważ instytucja nie ma potrzeby „zarabiania” na kredytobiorcach spłacających kredyty walutowe). Zmiana w metodologii Comperii nastąpiła m.in. w związku z wejściem w życie tzw. ustawy antyspreadowej, podkreślającej możliwość spłaty kredytu walutą zakupioną w innym banku. |
W listopadzie z bardziej znaczących zmian, Bank Ochrony Środowiska obniżył nieco kursy kupna i sprzedaży walut. Różnica nadal wynosi ok. 17 gr, natomiast od początku listopada bank wypłaca kredyty po niższym kursie (co jest niekorzystne), oraz przyjmuje spłaty po bardziej zbliżonym do rynkowego (co akurat należy poczytać za pozytywną informację). Podobny zabieg zastosował także FM Bank - ten jednak nie udziela w ogóle kredytów hipotecznych. Autor: Mikołaj Fidziński
Comperia.pl