Kolejne polskie banki dostosowują swoje praktyki do wyroku TSUE z 11 września 2019 roku, zgodnie z którym muszą zwrócić część opłat pobranych już od klienta, jeśli kredyt spłacił przed terminem ustalonym w umowie.
Choć prawo do obniżenia kosztów nie tylko zmiennych (odsetek), ale i jednorazowych (prowizji, ubezpieczeń itp.) po przedterminowej spłacie kredytu konsumenci teoretycznie mieli zagwarantowane w Polsce już od dawna (art. 49 Ustawy z dnia 12 maja 2011 r. o kredycie konsumenckim), to w praktyce banki uchylały się przed ustawowym obowiązkiem zwrotu należności.
Nie pomogły ani same zapisy w ustawie, ani ich interpretacje wydawane na korzyść konsumentów przez Rzecznika Finansowego i Prezesa UOKIK-u. Żeby przypomnieć kredytodawcom o ich powinności i zmobilizować ich do zmiany praktyk potrzebny był aż wyrok unijnego Trybunału.
Gdzie polski sąd nie może, tam TSUE pomoże
11 września br. TSUE orzekł (w sprawie C-383/18 Lexitor sp. z o.o.), że – zgodnie z w.w. ustawą– w przypadku wcześniejszej spłaty zadłużenia, konsument ma prawo do obniżenia całkowitego kosztu kredytu ze względu na jego wcześniejszą spłatę. Oznacza to, że kredytobiorca powinien otrzymać częściowy zwrot tych opłat, które zostały już przez bank pobrane za udzielenie finansowania.
Po przedterminowym zakończeniu umowy prowizja, opłata przygotowawcza czy ubezpieczenie powinny być rozliczone zgodnie z faktycznym okresem korzystania przez klienta z pożyczonych pieniędzy, a następnie zwrócone w części proporcjonalnej do okresu, który stanowi różnicę między dniem całkowitej spłaty a czasem pozostałym do końca obowiązywania umowy.
Orzeczenie dotyczy umów kredytowych zawartych po 18 grudnia 2011 roku, czyli po dacie wejścia w życie przepisów ustawy o kredycie konsumenckim.
Dlaczego banki muszą zwracać prowizję?
Podstawowym kosztem kredytu są odsetki, jednak nie jedynym. Szczególnie teraz, w dobie bardzo niskich stóp procentowych, znaczną część zysków płynących do banków z umów kredytowych stanowią dodatkowe opłaty pobierane od klienta, na czele z opłatą przygotowawczą i prowizją.
Czym się one różnią? (Obecnie) w zasadzie: niczym, jedynie nazwą. Obie naliczane są zwykle w skali procentowej od wartości udzielonego finansowania, stanowiąc wynagrodzenie dla banku za przygotowanie i zawarcie umowy oraz udostępnienie klientowi środków pieniężnych.
W momencie wcześniejszej spłaty zadłużenia kredytobiorca zwraca bankowi resztę kapitału, która pozostała mu do uregulowania, ale nie dodaje do tego odsetek, które byłyby doliczane do przyszłych rat. Koszt odsetkowy ponosi tylko za faktyczny czas korzystania z pożyczki.
W przeciwieństwie do odsetek (pobieranych wraz z każdą ratą) prowizja jest opłacana przez kredytobiorcę w całości w dniu zawarcia umowy/wypłaty kredytu. Nie zapominajmy jednak, że to koszt, który dotyczy całej umowy. Powinien być więc rozliczony analogicznie do kosztów oprocentowania. Ponieważ prowizja jest opłacona z góry, bank powinien podzielić się przez okres umowy i zwrócić tę część, która przypada na dni, w których kredytobiorca nie korzystał już z pożyczki – po jej całkowitej spłacie.
Analogicznie rozliczane powinno był również ubezpieczenie w składce jednorazowej.
Jak dostać zwrot po wcześniejszej spłacie?
Na razie tylko nieliczne banki poinformowały o szczegółach sposobu rozliczania kosztów po wcześniejszej spłacie kredytu konsumenckiego.
Na postawie dostępnych informacji można założyć, że osoby, które spłaciły swoje zadłużenie po 11 września 2019 roku nie będą musiały składać żadnych pism, by otrzymać zwrot, jeśli mają konto (ROR) w banku-kredytodawcy. Rozliczenie nastąpi w ich przypadku automatycznie (choć może to zająć nawet do 14 dni – zgodnie z ustawą), a środki zostaną wypłacone na rachunek osobisty. Wiemy już, że taka procedura będzie obowiązywać m.in. w Pekao i BNP Paribas.
Pozostali klienci zwrot otrzymają w gotówce w placówce banku, ale być może będą musieli wcześniej złożyć stosowną dyspozycję (zależnie od zasad przyjętych w danym banku).