Do końca kwietnia 2008 roku bank przedłużył promocję kredytów refinansowych
Pierwszą zachętą dla klientów, którzy zdecydują się refinansować kredyt w Millennium, jest brak prowizji. Druga to preferencyjna marża, która wynosi maksymalnie 1 pkt proc., ale dotyczy kredytów, które nie przekraczają 80 proc. LTV, czyli stosunku kwoty kredytu do wartości nieruchomości stanowiącej zabezpieczenie. Zaciągając kredyt bez wkładu własnego, czyli na 100 proc. LTV, trzeba się liczyć z wyższym kosztem.
Kredyt refinansowy w Millennium można rozłożyć na maksymalnie 50 lat w przypadku kredytów złotowych (jedna z najelastyczniejszych ofert na rynku w tym zakresie) i 45 lat w przypadku kredytów w walutach obcych.
Kredyt może spełniać również funkcję kredytu konsolidacyjnego, czyli daje możliwość połączenia różnych zobowiązań posiadanych w innych bankach, np. kredytów gotówkowych czy limitów na kartach kredytowych.
Bank zachęca również uproszczoną procedurą kredytową. Klienci, którzy przez ostatnie 12 miesięcy terminowo spłacali kredyt hipoteczny w innym banku, muszą przedstawić jedynie oświadczenie o zatrudnieniu oraz informację o wysokości raty spłacanego kredytu (np. wyciąg bankowy lub wykonany w obecności pracownika Millennium wydruk z rachunku internetowego). Bank nie wymaga też dostarczania zaświadczenia o aktualnej wysokości zadłużenia w innym banku.
Kredyt refinansowy to przeniesienie zadłużenia hipotecznego z jednego do drugiego banku. Żeby operacja była opłacalna, koszty obsługi kredytu w nowym banku muszą być niższe niż w starym. Nie można patrzeć jednak tylko na nowe - w domyśle - niższe oprocentowanie. Klient ponosi dodatkowe koszty przeniesienia kredytu: prowizję, koszty ubezpieczeń, a w przypadku kredytów walutowych również tzw. spread walutowy. Może się więc okazać, że mimo niższego oprocentowania koszty refinansowania zwrócą się dopiero po kilku, a nawet kilkunastu latach. Wówczas taka operacja staje się nieopłacalna.
Comperia.pl