Transfer pieniędzy do rodziny w Anglii, zapłata za kurs językowy w Niemczech, opłacenie rezerwacji pokoju hotelowego na Teneryfie... Choć przygniatająca większość realizowanych przez nas przelewów „zamyka się” w obrębie kraju, bywa że przychodzi nam się zmierzyć również transgranicznymi wyzwaniami . O czym pamiętać, na co uważać? Między innymi o tym w artykule.
Pośrednik przelewu
Czasy, kiedy przelanie pieniędzy nawet do sąsiedniego kraju (lub ich otrzymanie z zagranicy) musiało kosztować przynajmniej kilkadziesiąt złotych, bardzo powoli, ale starają się odejść w zapomnienie. Wszystko za sprawą systemu SEPA. Ale po kolei. Cała gratka w tym, jaki pośrednik obsługuje transfer. Może być to właśnie wymieniona SEPA – jednakże tu spełnionych musi zostać kilka zastrzeżeń. Przelew musi zostać wykonany w euro, opiewać na kwotę maksimum 50 tys. euro, ponadto realizowany będzie jedynie na terenie krajów Unii Europejskiej oraz Liechtensteinu, Szwajcarii, Norwegii i Islandii. Wymagana jest także opcja SHA – czyli podział kosztów pomiędzy zleceniodawcę i odbiorcę przelewu. A że są inne – o tym za chwilę. I najważniejsza kwestia – koszt takiego transferu. Zazwyczaj (choć nie zawsze!) wynosi dosłownie kilka złotych. A do beneficjenta dojdzie pełna kwota transferu, bo obowiązuje kategoryczny zakaz potrącania prowizji z kwoty przelewu. Termin realizacji przelewu SEPA to maksymalnie 3 dni robocze, a od 2012 roku – tylko jeden dzień – czyli dokładnie tak, jak w przypadku systemu ELIXIR obsługującego rozliczenia krajowe.
Przykładowe koszty realizacji przelewu europejskiego (w systemie SEPA)
Opłata za przelew w systemie SEPA | |
mBank | 5,00 zł |
Deutsche Bank PBC | 5,00 zł |
Raiffeisen Bank | 4,99 zł |
Alior Bank | 5,00 zł |
Bank Ochrony Środowiska | 0,95 zł |
Inteligo | 8,00 zł |
Millenium Bank | Od 9,50 zł do 125 zł, w zależności od kwoty |
SEPA jest inicjatywą Europejskiej Rady ds. Płatności, i powstała, aby być skuteczną alternatywą wobec innego systemu obsługi transakcji międzypaństwowych – SWIFT, który narzuca duże koszty i często naprawdę długi czas realizacji transferu. SWIFT łączy banki jakby pajęczą siecią, każdy bank ma swoje rachunki nostro w innych instytucjach na świecie i „prowadzi” takież same u siebie innym zagranicznym bankom (wtedy, z perspektywy banku prowadzącego, rachunek taki nosi nazwę loro). Konsekwencją tych „wybranych” połączeń między poszczególnymi bankami na świecie jest to, iż w jednej transakcji może brać udział w skrajnych przypadkach nawet kilka tzw. banków korespondentów. Po prostu – gdy bank zleceniodawcy nie ma „połączenia” SWIFT z bankiem beneficjenta, przelewane pieniądze przewędrują przez konto banku, który ma umowy z oboma instytucjami. Może się zatem okazać, choć raczej tylko w wyjątkowych sytuacjach, że pieniądze przesłane z Polski np. na Ukrainę wirtualnie „odwiedzą” nawet inny kontynent.
Jest więc bardzo prawdopodobne, iż przelew SWIFT nie tylko będzie długo trwać, ale i wiele kosztować – wszak każda instytucja w łańcuszku pomiędzy bankiem zleceniodawcy a odbiorcy uszczknie dla siebie coś z tytułu pośrednictwa. A ponadto jego koszt już w polskich instytucjach jest kilkunastokrotnie wyższy aniżeli transferu SEPA. Aktualnie jednak, jeśli już bank wykonuje przelewy zagraniczne – bo np. Lukas Bank, Eurobank, Toyota Bank czy Volkswagen Bank direct zupełnie się tego nie podejmują – to w systemie SWIFT realizuje jedynie przelewy poza Europę.
Przykładowe koszty realizacji przelewu w systemie SWIFT
Opłata za przelew w systemie SWIFT | |
Raiffeisen Bank | Oddział/Centrum Obsługi Klienta: 0,50% kwoty (min. 40 zł, max. 200 zł); Internet: 19,99 zł/34,99 zł (w zależności od konta) |
Alior Bank | Oddział: 50 zł, Internet: 30 zł |
BZ WBK | 0,2%; min. 9,50 zł; max. 180,00 zł |
BPH | internet: 65 zł oddział: 70 zł |
Millenium Bank | 0,5%; min. 20 zł; max. 125 zł |
FM Bank | 0,20%; min. 20,00 zł; max. 200,00 zł |
Nordea Bank | 0,25%; min. 20 zł; max. 200 zł |
Rozliczenie kosztów transferu
Jak wspominaliśmy, jest kilka sposobów dzielenia się kosztami przelewu zagranicznego między zleceniodawcą a beneficjentem. Dokładnie – istnieją trzy opcje. Pierwsza to OUR – jest to deklaracja wykonującego przelew, że to on pokrywa wszystkie odpłatności. Banki w tym przypadku nieraz z góry pobierają zryczałtowaną opłatę, a jeśli koszt pośrednictwa kolejnych instytucji przewyższy ją, bank oczywiście ponownie obciąży zleceniodawcę. Druga możliwość to wspomniana SHA, oznajmiająca, że my pokrywamy koszt przelewu narzucony przez nasz bank, natomiast uregulowanie opłaty banku zagranicznego za przyjęcie transferu leży już w gestii beneficjenta. Ostatnia do wyboru jest opcja BEN, w której to otrzymujący przelew jest obciążony wszystkimi jego kosztami. W dwóch ostatnich wariantach należy jednak koniecznie pamiętać, iż do odbiorcy dotrze kwota pomniejszona o prowizje narzucone przez ewentualne banki pośredniczące w transferze.
Skąd przelewać?
Rozsądnym wyjściem jest postaranie się o jak najdokładniejsze prześledzenie drogi naszych pieniędzy do odbiorcy. Przy odrobinie wysiłku powinno udać się ustalić, jaką prowizję (jeśli w ogóle) pobierze zagraniczny bank za otrzymanie z Polski transferu. Ewentualne istnienie banków pośredniczących i ustalenie kwoty narzucanego przez nie kosztu może okazać się już natomiast trudne.
Kilka praktycznych uwag
Przelew międzynarodowy realizowany jest z datą waluty SPOT. Co to oznacza? Mianowicie to, iż operacja dojdzie do skutku w drugim dniu roboczym (wyjątkowo – w niektórych skandynawskich krajach – w trzecim dniu) po dniu złożenia zlecenia. Czasem konieczne jest także zdążenie z tym do określonej godziny – zazwyczaj dwunastej lub trzynastej – w innym przypadku data realizacji przedłuży się o kolejny dzień. Po prostu – zlecenie transferu np. o czternastej zostanie potraktowane jako złożone już w następnym dniu.
Klient, któremu zależy na jeszcze szybszej realizacji przelewu, nie jest jednakowoż bezsilny. Może zażądać jego wykonania w trybie pilnym lub ekspresowym, aczkolwiek musi liczyć się z dodatkową opłatą z tego tytułu (np. Millenium Bank – 25 zł pilny /50 zł ekspres, Alior – kolejno 15 i 20 zł, BPH – 105 zł w przypadku przelewu pilnego i 0,1 proc. przelewanej kwoty, min. 140 zł przy przelewie ekspresowym).
Koniecznie należy też dokładnie i kilka razy sprawdzić poprawność wpisanych numerów IBAN i BIC banku beneficjenta. Czym one są? Numer IBAN to międzynarodowy standard numeru rachunku bankowego. Składają się nań: dwuliterowy kod kraju, dwucyfrowy kod sprawdzający oraz numer banku i rachunku. Kod BIC jest natomiast ośmio- lub jedenastocyfrowym kodem identyfikującym bank w obrocie zagranicznym. Za brak któregoś z numerów lub jego błędne podanie w zleceniu transferu nasz bank pobierze dodatkową opłatę (np. Raiffeisen Bank – 49,99 zł, Alior Bank – 20 zł, Pekao SA – 40 zł).
Wiele banków, jak już dostało zasygnalizowane, nie przyjmuje także bezpłatnie przelewów z zagranicy wpływających na nasze konto. Jeśli zatem przez zleceniodawcę nie została wybrana opcja OUR, to także i my zostaniemy obciążeni opłatę za to, że na naszym koncie w banku pojawiły się pieniądze z obczyzny. Przykładowo: mając konto w Meritum Banku zapłacimy 5 zł przy przelewie SEPA i 10 zł przy SWIFT, w Inteligo będzie do kolejno 5 i 11 zł, natomiast Nordea Bank pobierze 20 zł, a Deutsche Bank aż 30. Z kolei choćby Alior Bank, mBank czy BOŚ nie nakaże uiszczać żadnej opłaty.
Według Comperii
Jeśli chodzi o warunki, wszystko naturalnie zależy m.in. od przelewanej kwoty. Przy przykładowej sumie 5 tys. zł naszym zdaniem warto wziąć pod uwagę chociażby Bank Ochrony Środowiska, Meritum Bank czy Bank Gospodarki Żywnościowej, a na drugim końcu postawilibyśmy Raiffeisen Bank czy Pekao SA. Różnice nie są wielkie, najwyżej kilkanaście złotych (średnio opłaty wynoszą ok. 0,25 proc., minimalnie ok. 25 zł), ale, co potwierdzają wszyscy miliarderzy tego świata – ziarnko do ziarnka...
Mikołaj Fidziński
Comperia.pl