10 miliardów złotych - tyle zniknęło w sierpniu z lokat przeznaczonych na gospodarstwa domowe. Ostatni taki zły wynik był w 2009 roku.
Polacy od lat znajdują się na w ogonie Europy, gdy chodzi o oszczędzanie. Według raportu Związku Banku Polskich z 2018 roku jedynie 50% z nas myśli o oszczędzaniu w perspektywie dłuższej niż rok. Wygląda jednak na to, że na samych planach się kończy. Już 60% bankowców uważa, że odkładanie pieniędzy idzie nam raczej słabo i nieregularnie. Co jest jednak przyczyną obecnej, gwałtownej sytuacji?
Dane Narodowego Banku Polskiego nie pozostawiają złudzeń. W sierpniu tego roku z lokat zniknęło 16 miliardów złotych, w tym 10 miliardów odkładanych na potrzeby gospodarstw domowych. Pieniądze przerzucamy na rachunek zwykły lub konto oszczędnościowe. Według statystyk NBP na rachunkach bieżących w zeszłym miesiącu przybyło prawie 17 mld zł.
Eksperci przekonują jednak, że za masowym opróżnianiem lokat nie stoi chęć spontanicznych zakupów, a raczej komfort psychiczny. Oprocentowanie na koncie oszczędnościowym bywa równie korzystne, co lokata i jest mniej wiążące - pieniądze można wyjąć w każdym momencie, a nie - jak w przypadku lokaty - jedynie co jakiś czas. Ponieważ sytuacja materialna wielu Polaków uległa destabilizacji przez wpływ pandemii na gospodarkę, prawdopodobnie rodacy zapewniają sobie łatwy "awaryjny" dostęp do środków.
Ekonomiści wierzą, że sytuacja ustabilizuje się w ciągu kolejnych kilku miesięcy.