Podjęte w 2007 roku działania banku centralnego, zmierzające do zmniejszenia inflacji, były spóźnione o co najmniej 6 miesięcy. Zaniedbania z przeszłości mogą wywołać niebezpieczne zjawisko – stagflację, czyli wysoką inflację w połączeniu ze spowolnieniem gospodarczym – uważa Jan Krzysztof Bielecki, prezes Pekao. Podkreśla, że po raz pierwszy w okresie transformacji mamy do czynienia ze zjawiskiem, kiedy wydajność pracy rośnie wolniej niż płace. Prezes Pekao przeciwny jest likwidacji podatku od zysków kapitałowych. Kwestią dyskusji jest natomiast jego obniżenie.
Wskaźnik inflacji nie jest dla mnie zaskoczeniem. Zaskoczeniem były natomiast reakcje banku centralnego pod koniec 2006 roku, a raczej ich brak. Dlatego wszystkie późniejsze działania NBP były spóźnione o co najmniej 6 miesięcy, jeśli nie więcej.
Przy spóźnionej reakcji pojawia się niebezpieczeństwo nieodpowiedniego dostosowania działania do aktualnej sytuacji. W Polsce mamy obecnie do czynienia z nietypową sytuacją. Przez 17 lat transformacji polityka monetarna nadrabiała zaniedbania polityki fiskalnej różnych rządów. Od roku obserwujemy odwrotną sytuację - polityka fiskalna jest bardziej konserwatywna niż polityka monetarna, która - wydaje się - nie dostrzega zagrożeń.
W efekcie pojawia się ryzyko stagflacji, czyli zjawiska spowolnienia gospodarczego w warunkach wysokiej inflacji. Termin, o którym mało kto pamięta, zaczyna mieć obecnie uzasadnienie. Jednocześnie obserwujemy tzw. headline inflation - inflację zasadniczą, stymulowaną wzrostem cen energii i żywności. Spowolnienie gospodarcze w połączeniu z inflacją zasadniczą może wywołać kolejne negatywne zjawisko jakim jest oczekiwanie inflacyjne.
Na czym ono polega?
Różni przedsiębiorcy, widząc wzrost cen energii czy surowców, mogą sprzedać towar z terminem za kilka miesięcy, którego cena uwzględniać będzie oczekiwania inflacyjne. A to z kolei może spowodować, że pracownicy wystąpią z żądaniami podwyżek. Oczekiwanie inflacyjne wywoła mechanizm samonapędzający.
Tego typu żądania już stały się rzeczywistością. Czy dodatkowym zagrożeniem nie jest wyższe tempo wzrostu płac od tempa wzrostu gospodarki?
Po raz pierwszy w okresie transformacji spotykamy się ze zjawiskiem, kiedy wydajność pracy rośnie wolniej niż płace. Zawsze rosła ona dwa razy szybciej, dlatego płace dla gospodarki nie stanowiły problemu, ani z punktu widzenia równowagi makroekonomicznej, ani konkurencyjności gospodarki na tle innych krajów naszego regionu. Oczekiwania płacowe mogą być jeszcze większe, a wtedy może pojawić się problem systemowy, problem na lata.
Czy obecne działania RPP zmierzające do zahamowania inflacji są wystarczające?
W zwalczaniu zjawisk negatywnych wierzę tylko w prewencję. Zapomnieliśmy o dyscyplinie, trzeba ponieść tego konsekwencje.
Rosnąca inflacja oznacza drożejące kredyty. Czy nie obawia się pan, że w Polsce może pojawić się problem, podobnie jak w Stanach Zjednoczonych, ze spłatą tych zobowiązań, zwłaszcza kredytów hipotecznych?
Mogę wypowiedzieć się w imieniu naszego banku. Dzisiaj konserwatyzm Pekao, który w minionych latach był przedmiotem komentarzy analityków i dziennikarzy, nam służy. Tworząc analizy naszego portfela jesteśmy przekonani, że ryzyko w nim nie występuje, nawet w sytuacji pogorszenia się kondycji gospodarki.
Dostrzega pan na polskim rynku oferty typu subprime?
Problem z pewnością występuje, ale analiza portfela kredytowego należy do zadań nadzoru finansowego. W jego obowiązkach leży diagnoza czy portfel kredytowy banków rozwija się w niebezpiecznym kierunku, jakie ryzyka występują i czy potrzebne jest wydanie odpowiednich rekomendacji. Oferty typu subprime to dla mnie tzw. moral hazard, czyli nieuzasadniona wiara w pomoc innych na wypadek kłopotów finansowych.
Po kilku latach hossy na parkietach mamy do czynienia z głęboką korektą. W jakim kierunku zmierzać będzie rynek kapitałowy?
Sytuacja na naszej giełdzie jest dla mnie zaskoczeniem. Wydaje mi się, że w ostatnich kilku latach zadziałał na inwestorów mechanizm intensywnej reklamy, mówiącej o niezwykłej dochodowości inwestycji giełdowych czy w fundusze akcyjne. To spowodowało, że instrument, który nazywamy oszczędnościowym, stał się instrumentem spekulacyjnym. Nie mam nic przeciw temu terminowi, przez który rozumie się mechanizm krótkoterminowy. W trakcie gry zmienione zostały jednak zasady gry i jej cel. Spekulacyjne podejście do inwestycji wytworzyło najpierw koniunkturę, by następnie doprowadzić do jej szybkiego załamania. Wiele instytucji - funduszy inwestycyjnych i emerytalnych - musiało kierować się zasadą stop loss. Kiedy wynik inwestycyjny osiągnął wyznaczony poziom, instytucje te zmuszone były zamykać pozycje, bez względu na fundamenty.
Głęboka korekta bywa dla rynku oczyszczająca, choćby dlatego, żeby nauczyć się postrzegać produkty jako oszczędnościowe a nie spekulacyjne.
Nie można oszczędności życia uzależniać od gry. Dlatego też jestem od zawsze przeciwny udzielaniu kredytów w walutach obcych. Zaciągając kredyt w dolarach przy kursie 4 zł, dzisiaj przy kursie ponad 2 zł, połowa kredytu sama się spłaca, dzięki grze spekulacyjnej.
Czy kredyt walutowy ma charakter subprime?
To kolejny element ryzyka, który całkowicie leży po stronie klienta. Nie można wierzyć w to, że złoty bez końca będzie się umacniał. Tak więc kredyty walutowe na pewno mają w sobie coś z tzw. subprime, ale same z siebie nie wyczerpują jeszcze wszystkich znamion tego zjawiska.
Lokaty bankowe przeżywają renesans. Czy to sposób na odebranie aktywów nie cieszącym się popularnością funduszom?
To nie powracająca moda na lokaty czy przeczekanie korekty, a problem płynności finansowej w sektorze bankowym. W celu jego poprawy niektóre banki zaczęły wykorzystywać jeden z podstawowych instrumentów do wzmocnienia pozycji depozytowej w bilansach.
Platforma Obywatelska chce zlikwidować podatek od zysków kapitałowych. Powinien być zniesiony?
Uważam, że jeżeli jest dochód, powinien być podatek. Jestem zwolennikiem liniowego podatku bez żadnych wyłączeń. Kwestią do dyskusji jest jego wysokość. Oczywiście im niższy, tym lepszy. Dobry polityk każdego dnia powinien myśleć o tym, czy może, a jeśli tak, to w jaki sposób obniżać podatki.
Rozmawiał Maciej Bednarek