Przez ostatni rok raty kredytów złotowych kredytów hipotecznych spadły o ok. 20 proc. Niewiele wskazuje na to, aby w najbliższych miesiącach trend miał się odbić. Niższe raty przyniosły ulgę kredytobiorcom. Warto jednak wykorzystać ten okres i nie popuścić pasa budżetowi domowemu - może to się opłacić w przyszłości.
Spowolnienie gospodarcze w Polsce implikowało znaczny spadek stóp procentowych. Zarówno rynkowych (na początku lipca 2012 r. WIBOR 3M wynosił 5,13 proc., aktualnie 2,70 proc.), jak i tych ustalanych przez Narodowy Bank Polski (od listopada zeszłego roku stopy obniżano 8 razy, łącznie o 2,25 p. proc. - z poziomu 4,75 proc. do 2,5 proc.). Taka sytuacja przyniosła z kolei ulgę osobom spłacającym kredyty hipoteczne w złotych. Oprocentowanie ich zobowiązania bazuje wszak, obok stałej marży, na zmiennej rynkowej stopie procentowej WIBOR (zwykle właśnie 3-miesięcznej).
Jak wynika z wyliczeń i danych porównywarki finansowej Comperia.pl, przez ostatni rok raty złotowych kredytów mieszkaniowych spadły o ok. 20 proc. Przykładowo, rata 30-letniego, modelowego kredytu zaciągniętego na początku stycznia 2008 r. na 300 tys. zł spadła z poziomu ok. 1 840 zł w lipcu zeszłego roku, do 1450 zł obecnie. Dla analogicznego kredytu z początku 2009 r., rata spadła z ok. 2 070 zł do 1 640 zł.
Co prawda raty nie powinny już spadać (a na pewno nie znacząco), ale też nie ma co obawiać się w najbliższym czasie wzrostu stóp. Innymi słowy - raty na poziomie zbliżonym do aktualnego powinny się utrzymywać jeszcze przez długi czas. Wszystko będzie zależało oczywiście od dynamicznie zmieniającej się sytuacji w polskiej i światowej gospodarce, ale wcześniej niż za rok stopy w górę pójść nie powinny. Dojście do poziomu stóp sprzed roku zajmie sporo dłużej.
Comperia.pl uczula, że warto nie „przehulać” pieniędzy zaoszczędzonych na niższej racie. Trzeba pamiętać, że przez kilkanaście czy kilkadziesiąt lat spłaty kredytu stopy będą stale fluktuowały, dlatego w okresie niskich stóp warto oszczędzać na te „gorsze” czasy.
Każde przykładowe 300 zł „zaoszczędzone” z comiesięcznej raty warto odkładać. W ten sposób wkrótce stworzy się swoistą poduszkę finansową, która zamortyzuje ewentualne problemy w przyszłości - pozwoli spłacać przez jakiś czas raty np. w przypadku utraty pracy. Można też uzbierać pewną „wolną” kwotę, którą później nadpłaci się kredyt hipoteczny - obniżając w ten sposób raty kredytu.
Warto pamiętać, że raty kredytu nie będą cały czas tak niskie jak obecnie. Dlatego nie można się do niewielkich rat „przyzwyczaić”, bo później może być ciężko przestawić z powrotem swój budżet domowy na większe wydatki kredytowe.
Okres niskich stóp i niskich rat to także swego rodzaju zasadzka na osoby zaciągające kredyt hipoteczny. One także powinny pamiętać, że za kilka lat ich domowe finanse będą bardziej obciążone ratami, i już dziś przygotowywać się na to.
Autor: Mikołaj Fidziński
Comperia.pl