Bez niespodzianki - tak w skrócie można podsumować dzisiejszy wynik głosowania Rady Polityki Pieniężnej dotyczący utrzymania stóp procentowych na obecnym poziomie. Decyzja ta oznacza, że podstawowa stopa ogłaszana przez ten organ (stopa referencyjna) będzie wynosiła nadal 1,50 proc.
Ostatnia obniżka stóp procentowych miała miejsce 5 marca 2015 roku. Operacja ta sprawiła, że stopy procentowe obowiązujące aktualnie w Polsce znalazły się na najniższym poziomie w całej historii naszego rynku finansowego.
Pozytywnym aspektem obowiązywania niskich stóp procentowych są małe koszty obsługi zobowiązań hipotecznych wyrażonych w polskim złotym. Przykładowo, rata 30-letniego kredytu hipotecznego na kwotę 300 tys. złotych zaciągniętego w styczniu 2009 roku wynosi dziś 1478 zł, podczas gdy w chwili uruchomienia tego zobowiązania była równa 2166 zł. Tym samym dzięki obniżkom stóp procentowych oszczędność na jednej racie kredytowej wynosi dziś aż 690 zł.
Zmiany poziomu rat powyższego zobowiązania na tle stopy referencyjnej NBP przedstawia poniższy wykres:
Należy jednak mieć na uwadze, że powyższa sytuacja nie będzie trwała wiecznie. W związku z tym, że gospodarki na całym świecie poruszają się w cyklach - po okresach spowolnienia koniunktury (niskie stopy) występuje faza wzrostu gospodarczego (wysokie stopy), trzeba być przygotowanym na taką ewentualność.
Podobna zależność ma miejsce również w Polsce. Dlatego okres obowiązywania niskich stóp należy wykorzystać do budowania poduszki finansowej, którą można będzie wykorzystać w czasie wzrostów rat. Najlepszym i jednocześnie najprostszym rozwiązaniem będzie regularne odkładanie wspomnianej kwoty (690 złotych) na koncie oszczędnościowym.
W związku z tym, że pierwsze podwyżki stóp procentowych w Polsce są oczekiwane za przynajmniej 12 miesięcy, to w tym czasie potencjalnemu kredytobiorcy uda się zgromadzić kwotę 8390 złotych (12 x 690 złotych regularne odkładane na koncie oszczędnościowym z oprocentowaniem równym 3 proc. brutto w skali roku). Kwota niebagatelna zważywszy na fakt jak może ona być pomocna za rok czy dwa.
Kwestią otwartą pozostaje jednak pytanie czy kredytobiorcy są w stanie wyrzec się bieżącej konsumpcji na rzecz łatwiejszego spłacania swoich zobowiązań w przyszłości?
Jacek Kasperczyk
Comperia.pl