Ostatnio często jesteśmy „atakowani” z reklam telewizyjnych czy plakatów kontem oszczędnościowym mSaver z oferty mBanku. Jakie są zalety tego produktu, z którego ponoć korzysta już 100 tysięcy osób, a o jakich jego niekoniecznie pozytywnych cechach nie wolno zapominać?
mSaver w ofercie mBanku jest już od kilku miesięcy. Dopiero jednak niedawno na serio ruszyła akcja promująca ten rachunek. Co wyróżnia konto oszczędnościowe i program oszczędzania mSaver, poza reklamą z rosnącą świnią na smyczy?
Rachunek mSaver można zasilać wpłatami z konta osobistego eKONTO oraz każdego innego rachunku bankowego - tu więc wszystko jest tak jak przy każdym koncie oszczędnościowym. Środki mogą płynąć jednak dodatkowo na mSaver także w inny sposób niż poprzez świadome wpłaty. mBank proponuje automatycznie przesuwanie środków z konta osobistego na mSaver mimochodem, tzn. podczas płatności kartą do konta w sklepie, wypłaty gotówki w bankomacie (dowolnej sieci czy banku) oraz realizacji przelewu. W jaki sposób?
Jak oszczędza się z mSaverem?
Metod automatycznego oszczędzania w mBanku jest kilka. Może to być zaokrąglanie kwoty transakcji w górę do pełnych dziesiątek złotych. Przykładowo - płacąc w sklepie kartą 53,50 zł, z konta osobistego zostaje pobrane 60 zł. 53,50 zł to oczywiście zapłata za zakupy, natomiast pozostałe 6,50 zł - to właśnie środki, które trafiają na rachunek mSaver.
Innym sposobem oszczędzania z mSaverem jest automatyczne przesunięcie pewnej ustalonej przez siebie kwoty (od 3 do 10 zł) za każdą wykonaną transakcję. Niezależnie, czy zrobi się przelew na 500 zł, zapłaci się kartą w sklepie 200 zł czy wypłaci się z bankomatu 20 zł - na mSaver trafi z eKONTA tyle, ile się zadeklarowało.
Trzecią możliwością jest uzależnienie wysokości wpłaty na mSaver od kwoty transakcji. Może ona wynieść od 1 do 15 proc. - oczywiście tę wysokość reguluje sam klient. Ustalając ją na poziomie 10 proc., z wymienionych powyżej transakcji na mSaver z eKONTA trafiłyby w sumie 72 zł (50 zł z przelewu, 20 zł z transakcji w sklepie i 2 zł z wypłaty z bankomatu).
Możliwe jest także po prostu ustalenie stałej kwoty, która będzie relokowana z osobistego eKONTA na oszczędnościowy mSaver.
mSaver to rozwiązanie dla osób, którym oszczędzanie sprawia trudność. Z nim nie muszą pamiętać o lokowaniu nadwyżek finansowych na wyżej oprocentowanym rachunku oszczędnościowym - program zrobi to za nich. Warto jednak zwrócić uwagę na zagrożenie związane z automatyczną relokacją środków z konta osobistego na oszczędnościowe mSaver.
Jeśli nie jest się wystarczająco uważnym, można stracić rachubę, ile pieniędzy ma się na rachunku osobistym, a ile już jest na mSaverze. Transakcji powodujących przesunięcie środków z eKONTA na mSaver robi się w miesiącu co najmniej kilkanaście, a niektórzy nawet kilkadziesiąt. W którymś momencie może zabraknąć na koncie osobistym tych 100 czy 200 zł trafiających miesięcznie mimochodem na mSaver.
Tymczasem, jeśli na ROR-ze pieniędzy będzie za mało i nastanie konieczność zaczerpnięcia z mSavera, można natknąć się na opłatę. Tylko jeden przelew w miesiącu kalendarzowym jest darmowy - kolejne kosztują 5 zł (oraz 10 zł poza mBank).
Ile zarabia się z mSaverem?
Standardowo oprocentowanie mSavera wynosi 5 proc. w przypadku miesięcznego zasilania rachunku kwotą niższą niż 3 tys. zł. Gdy w miesiącu trafi nań więcej środków oraz gdy całkowite saldo wyniesie 50 tys. zł lub więcej, oprocentowanie spadnie do poziomu 3,60 proc.
Do końca roku można jednak przystąpić do promocji, na mocy której oprocentowanie środków do 10 tys. zł na mSaverze przez 6 miesięcy wynosić będzie 7 lub 9 proc. Atrakcyjniejsza oferta jest niestety zaadresowana do nowych klientów. 9 proc. w skali roku przez 6 miesięcy będzie zarabiał na mSaverze każdy, kto równocześnie otworzy osobiste eKONTO z kartą debetową, a także zobowiąże się, że co miesiąc (przez pół roku obowiązywania promocyjnego oprocentowania) wpływać będzie na ten ROR przynajmniej 1 tys. zł. 7 proc. to oprocentowanie dla dotychczasowych posiadaczy mSavera. Oni też muszą spełnić warunek 1 tys. zł wpływów w miesiącu.
Oprocentowanie wróci do standardowej wysokości po pół roku, albo gdy bank odnotuje, że w poprzednim miesiącu nie spełniono warunku dotyczącego wpływów na eKONTO. Co ciekawe, mBank zastrzega sobie obniżenie oprocentowanie w czasie promocji, jeśli Rada Polityki Pieniężnej zmieni stopy procentowe o więcej niż 0,5 p. proc.
mSaver - hit czy kit?
Podstawowe pytanie brzmi zatem - korzystać z mSavera czy nie? Pod względem oprocentowania – raczej tak. To promocyjne bardzo kusi, ale także standardowe 5 proc. jest jednym z wyższych standardowych oprocentowań rachunków oszczędnościowych na rynku. Plusem jest też pomysłowy sposób oszczędzania mimochodem - pomocny dla tych osób, które mogłyby oszczędzać, ale nie wiedzą jak się do tego zabrać.
Pewną wadą jest z kolei to, że aby warunki skorzystania z promocyjnego oprocentowania nie dla wszystkich są osiągalne - nie każdy osiąga na miesiąc wpływy rzędu tysiąca złotych (np. studenci, jedna z kluczowych grup klientów mBanku). Za minus należy też poczytywać to, że mBank nawet nie kryje się z faktem, iż ta promocja ma na celu przede wszystkim zgarnięcie nowych klientów. Im oferuje bowiem wyższe oprocentowanie niż swoim dotychczasowym klientom.
Reasumując - jeśli ktoś i tak chce się związać z mBankiem kontem osobistym i kartą doń, to promocja konta oszczędnościowego i sama jego specyfika powinna go zainteresować. Jeśli z kolei ktoś już znalazł w którymś banku swój optymalny rachunek osobisty oraz swój najlepszy sposób na oszczędzanie i nie chce tego zmieniać, ofertę mBanku powinien potraktować tylko jako ciekawostkę.
Bardzo podobny produkt, MultiSaver, ma w swojej ofercie także „kolega” mBanku z grupy BRE, czyli MultiBank. Autor: Mikołaj Fidziński
Comperia.pl