Wśród potencjalnych kredytobiorców pokutuje opinia, że osoby samotne, czyli tak zwani single, mają o wiele mniejsze szanse na uzyskanie kredytu mieszkaniowego, niż osoby będące w związku małżeńskim. Czy banki w Polsce rzeczywiście stosują tego typu ograniczenia?
Banki nie różnicują cenowych parametrów swoich ofert kredytów hipotecznych w zależności od stanu cywilnego swoich klientów. Zarówno single, jak i małżeństwa, mogą więc liczyć na takie samo oprocentowanie kredytu mieszkaniowego. Prawdą jest jednak to, że osoby samotne są na ogół traktowane przez banki jako klienci charakteryzujący się podwyższonym ryzykiem kredytowym. Czy podejście banków do singli jest słuszne?
Z punktu widzenia oceny ryzyka wystąpienia problemów z terminowym regulowaniem rat kredytowych, gorsze traktowanie singli ma swoje uzasadnienie. To właśnie single najczęściej mają problemy ze spłatą swoich kredytów mieszkaniowych. Te fakty znajdują odzwierciedlenie w konstrukcji bankowych systemów scoringowych, stanowiących coraz ważniejszy etap w analizie wniosków o przyznanie kredytu hipotecznego. Po prostu single - w ocenie scoringowej - otrzymują niższe noty. Jakie są tego konsekwencje? Najczęściej osoby, w przypadku których ogólna ocena wiarygodności kredytowej wypada poniżej przeciętnej, proszone są przez banki o wniesienie większego wkładu własnego. Większe zaangażowanie finansowe w transakcję zakupu nieruchomości w znaczy sposób obniża ryzyko kredytowe.
We wszystkich bankach głównym kryterium oceny wiarygodności kredytowej klientów pozostaje jednak tradycyjna ocena zdolności kredytowej. Na zdolność kredytową, czyli maksymalną kwotę możliwego do zaciągnięcia kredytu, bezpośrednio wpływa wysokość osiąganych dochodów. W trakcie przeprowadzania tej oceny może się więc okazać, że singiel zarabia mniej niż oboje małżonków. Różnica w ocenie zdolności kredytowej nie wynika jednak ze złej woli banku, czy jakichkolwiek uprzedzeń zawartych w procedurach kredytowych. Ta różnica wynika z matematyki finansowej. Do oceny zdolności kredytowej brana jest pod uwagę suma dochodów uzyskiwanych przez całe gospodarstwo domowe. Wyższe dochody obojga małżonków oznaczają zdolność do obsługi wyższego zobowiązania finansowego.
Często sytuacja finansowa singla okazuje się jednak korzystniejsza. Małżonkowie, nawet dysponując wyższą sumą dochodów, mogą uzyskać niższy kredyt niż osoba samotna. Oprócz sumy dochodów, banki biorą bowiem pod uwagę sumę kosztów utrzymania każdego członka rodziny. Jeśli małżeństwo posiada na utrzymaniu dwójkę, trójkę lub więcej dzieci, zdolność kredytowa takiego gospodarstwa domowego drastycznie spada.
Warto również pamiętać o tym, że osoby składające wspólny wniosek o kredyt nie muszą być małżeństwem. O wspólny kredyt mogą wystąpić nawet niespokrewnione ze sobą osoby. Wymóg sformalizowania związku pojawia się jednak ze strony państwa. Kontrowersyjny rządowy program dopłat do kredytów „Rodzina na swoim”, finansowany przez wszystkich podatników, obejmuje jedynie młode małżeństwa, kupujące swoją pierwszą wspólną nieruchomość.