Lipiec nie przyniósł zmian w średniej wartości bankowych spreadów walutowych. Nie oznacza to jednak, że mieliśmy do czynienia z nudnym miesiącem. W przypadku najbardziej interesującego ostatnio wszystkich franka szwajcarskiego średnia różnica kursów kupna i sprzedaży w polskich bankach nadal wynosi aż 23 gr.
Rynkowy kurs franka szwajcarskiego bije kolejne rekordy. Wraz za tymi wzrostami rośnie także bankowy kurs kupna i sprzedaży szwajcarskiej waluty. Są to wartości istotne dla kredytobiorców, ponieważ pierwsza określa kurs, po jakim wypłacany jest kredyt we frankach, druga zaś - po jakim kursie należy go w danym miesiącu spłacać.
Ta zasada dotyczy oczywiście także kredytów w innych walutach. Różnica między kursem kupna i sprzedaży nazywana jest spreadem walutowym. Innymi słowy - tyle właśnie zarabiają na walucie banki dzięki udzielonym kredytom.
Bardzo mocny frank nie przełożył się jednak na zmianę średniej wartości różnicy między kursami kupna i sprzedaży szwajcarskiego pieniądza w bankach. Także średnie wartości spreadów w ujęciu liczbowym nie uległy zmianie, natomiast w ujęciu procentowym - dosłownie o kilka punktów bazowych. Przez lipiec nie zmieniło się zatem prawie nic.
Trochę inne wnioski pozwoli wysnuć natomiast spojrzenie na sytuację z perspektywy choćby półrocznej. Okazuje się bowiem, iż banki pobierają od kredytobiorców z zobowiązaniami we frankach kilka groszy więcej niż jeszcze na początku roku tylko z tytułu kursów spłaty.
W styczniu średni spread dla szwajcarskiej waluty wynosił bowiem w polskich bankach 21 groszy, w lutym nawet 20 groszy, ale już w lipcu w zależności od dnia 23 czy 24 grosze. Łatwo zorientować się, że różnice między kursem rynkowym a kursem kupna oraz kursem sprzedaży a kursem rynkowym są obecnie o 2 gr wyższe niż wcześniej. Ale co to oznacza dla kredytobiorcy?
Chodzi o to, że rata przykładowego kredytu na 200 tys. zł zaciągniętego na 30 lat, wynosząca ok. 400 CHF, w przeliczeniu na PLN ma wartość (po dzisiejszym kursie) 1 576 zł. Gdyby kurs był o 2 gr niższy, to rata taka wyniosłaby 1 568 zł. Zatem osoba spłacająca taki kredyt, tylko z tytułu wyższych spreadów bankowych, obecnie oddaje co miesiąc 8 zł więcej niż w 2010 r. czy choćby na początku tego roku.
Na koniec osobom z kredytami walutowymi warto przypomnieć, iż niedawno parlament przyjął ustawę, która pozwoli na spłacanie rat kredytów bezpośrednio w walucie, w jakiej został zaciągnięty, bez dodatkowych opłat. To może pomóc oszczędzić kilkanaście lub nawet kilkadziesiąt zł miesięcznie, ponieważ
spread walutowy w kantorze jest ponad dwukrotnie niższy niż w bankach. Rzeczona ustawa została już podpisana przez Prezydenta, zatem może zacząć obowiązywać już od września tego roku.
Mikołaj Fidziński
Comperia.pl