Jak wynika z raportu „Zwyczaje płatnicze Polaków” opublikowanego przez Narodowy Bank Polski, co trzeci posiadacz rachunku osobistego w Polsce nie ma uruchomionego dostępu do bankowości internetowej. Kto bank odwiedza zazwyczaj wirtualnie? A jakie argumenty mają ci, którzy nie korzystają z tej możliwości?
Zdecydowana większość osób, które zaczęły aktywnie korzystać z bankowości internetowej, nie wyobraża sobie już bez niej zarządzania swoimi finansami. Zakupy przez Internet to dla wielu codzienność, przelew w oddziale banku to absolutny przeżytek, brak możliwości stałej kontroli salda na swoim koncie - niedoczekanie. Aż 35 proc. osób z dostępem do bankowości internetowej w ogóle nie składa wizyt w oddziale banku, kolejnych 28 proc. robi to rzadziej niżli korzysta z bankowości w sieci. Dość zaskakujący jest natomiast fakt, że aż 18 proc. osób z uruchomionym dostępem do bankowości internetowej nie korzysta z niego zupełnie, ponad wirtualny kontakt z bankiem stawiając interpersonalny.
Wyniki badania przeprowadzonego przez Narodowy Bank Polski, zebrane w raporcie „Zwyczaje płatnicze Polaków”, potwierdzają także silne demograficzne różnice w podejściu do bankowości internetowej. O ile z internetowego dostępu do posiadanego konta osobistego nie korzysta mniej niż co szósta osoba w wieku 18-34 lata, i co czwarta w wieku 35-44 lata, to wśród osób powyżej 44 roku sporo więcej Polaków nie przejawia w ogóle zainteresowania bankowością internetową, bądź jest wobec niej sceptyczna. Wśród ankietowanych w wieku 45-54 lata odsetek tych, którzy posiadają konto osobiste, ale nie korzystają z bankowości internetowej, wynosi 45,5 proc., wśród osób w wieku 55-64 lata 50 proc., a wśród starszych - ponad 76 proc.
Najrzadziej za pośrednictwem bankowości internetowej swoim budżetem zarządzają osoby gorzej wykształcone (dostęp do systemu bankowości internetowej deklaruje 34 proc. posiadaczy kont legitymujących się wykształceniem podstawowych, a aż 85 proc. osób z wykształceniem wyższym), o niższych dochodach, głównie emeryci, renciści oraz rolnicy. Co natomiast ciekawe, z bankowości internetowej korzysta właściwie taki sam odsetek ubankowionych mieszkańców wsi, jak i miast do 100 tys. mieszkańców (62-65 proc.). Statystyki popularności rosną dopiero w przypadku większych miast (do 72-74 proc.).
Oddajmy teraz głos tym posiadaczy kont osobistych, którzy nie korzystają z bankowości internetowej. Czym motywują swoją decyzję? Nie jest trudno domyślić się, że najpoważniejszą barierą jest brak dostępu do komputera czy Internetu lub umiejętności korzystania z nich - tak „wytłumaczyło” się 35 proc. osób. Co natomiast znamienne, co piąta osoba oznajmiła, że jej zdaniem bankowość internetowa jest niebezpieczna, zaś co szósta obawia się, że ktoś mógłby poznać hasło do systemu bankowości i mieć dostęp do szczegółów jej finansów osobistych.
Co przemawia natomiast za bankowością elektroniczną? Jak przekonać do niej zarówno tą niemałą skądinąd grupę osób obawiających się bankowości elektronicznej, oraz nieczujących potrzeby korzystania z niej? Banki unowocześniają systemy zabezpieczeń bankowości elektronicznej, stale monitorują poziom zabezpieczeń, ale trzeba pamiętać, że odpowiedzialność za bezpieczne „bankowanie” w Internecie ciąży także na korzystających. Posiadanie aktualnych programów antywirusowych, przestrzeganie podstawowych zasad bezpiecznego korzystania z Internetu - bez tego żaden bank nie zagwarantuje, że przygoda z bankowością internetową nie skończy się źle.
Zaletą korzystania z bankowością internetowej nie jest jedynie wygoda i oszczędność czasu, tj. możliwość wykonania szeregu czynności nie ruszając się zza monitora (płacenie rachunków i inne przelewy, zakupy w Internecie, doładowanie telefonu, zakładanie lokat itp.). To także oszczędność pieniędzy. O ile przelewy w Internecie są w przygniatającej większości przypadków darmowe, to w kasie banku już niekoniecznie, a np. na poczcie czy w punktach płatności rachunków na pewno nie.
Tak samo choćby z monitorowaniem stanu rachunku - w systemie bankowości internetowej można być na bieżąco 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu. Bez dostępu do systemu, źródłem informacji mogą być tylko papierowe wyciągi (częstsze niż raz w miesiącu są płatne), wizyty w oddziale lub ewentualna informacja o saldzie w bankomacie (czasem także obarczona opłatą).
Autor: Mikołaj Fidziński
Comperia.pl