Kredyty konsumpcyjne rozwiązują jeden z filozoficznych dylematów. Pozwalają jednocześnie mieć i być. Konsumentów nieustannie zachęcają banki poprzez nasilające się akcje reklamowe. Wystarczy pokazać się w oddziale osobiście i już mamy gotówkę w portfelu. Wszystko niestety tylko na krótką metę, bo przecież dług oddać trzeba...
Mieć czy być? Poświęcać się pracy i nie korzystać z życia, czy raczej odłożyć na półkę przyziemne ambicje i oddać się pasjom? Okazuje się, że nie koniecznie trzeba wybierać. Kredyty konsumpcyjne pozwalają zażyć odrobinę przyjemności bez wcześniejszej walki o podwyżkę w pracy. Wizyta w banku, formalności związanez wnioskiem kredytowym i pieniądze są już na koncie. Ile kosztuje takie „być”?
Na koszt kredytu konsumpcyjnego składa się prowizja za jego udzielenie, koszt obsługi odsetek w trakcie spłaty oraz dodatkowe ubezpieczenia, o ile są obowiązkowe. Uwzględnienie wszystkich wspomnianych elementów pozwala wyliczyć całkowitą cenę w wyrażeniu rocznego, faktycznego oprocentowania. No więc ile? Jak podaje porównywarka kredytowa - kredyty gotówkowe, oprocentowanie rzeczywiste , bo o nim mowa wyniesie od rekordowo niskich 12,57 proc. do rekordowo wysokich 24,12 proc.
Przekładając powyższe na konkretne liczby pożyczenie 10 tys. zł, po to choć przez chwilę oddać się doczesnym uciechom, może Cię kosztować od 1257 do 2410 zł rocznie. Odpowiednio rata kredytowa w trzyletnim terminie spłaty może wynieść 331 lub 380 zł. Rozstrzał spory, co pokazuje że wcześniej warto porównać możliwości.
I jeszcze jedna rada, aby spróbować otrzymać tańszy kredyt. Wypróbuj swój bank, niezależnie od jego bieżącej, standardowej oferty. Po pierwsze, z uwagi na długą historię współpracy, możesz liczyć na łatwiejszy proces przyznawania pożyczki. Bank może po prostu zrezygnować z wymogu przedstawiania szczegółowej dokumentacji. Po drugie, jako stały klient, możesz liczyć na preferencyjną cenę. Warto więc spróbować.
Comperia.pl