Czy muszę mieć umowę o pracę, żeby dostać kredyt? Na jaki rodzaj pożyczki i w jakiej wysokości mogę liczyć, jeżeli czerpię dochody z tytułu umowy zlecenie lub umowy o dzieło? Czy bank w ogóle będzie chciał ze mną rozmawiać? Na te i kilka innych pytań odpowiadają eksperci Comperia.pl
Wbrew obiegowej opinii, klienci czerpiący dochody z tytułu umów cywilnoprawnych, nie są przez banki na starcie skreślani i mogą liczyć na pozytywną decyzję kredytową. Tak jak w przypadku każdego innego klienta, również ten, który przyniesie do banku umowę o dzieło lub umowę zlecenie, musi przejść procedurę weryfikacji zdolności i wiarygodności kredytowej.
Tryb weryfikacji nie różni się znacząco od tego, jakiemu zostają każdorazowo poddani klienci banku przynoszący umowę o pracę. Oznacza to, że klient, który zawita w progi banku z umową zlecenia pod pachą, zostanie standardowo zbadany pod kątem faktycznego zatrudnienia, obciążeń finansowych w innych bankach oraz historii kredytowej, jaką napisał o sobie w Biurze Informacji Kredytowej.
Klient to klient i, jeżeli spełnia określone wymogi w kwestii wysokości zarobków i wiarygodności kredytowej, na pewno może liczyć na kredyt gotówkowy, kartę kredytową, kredyt odnawialny, debet w koncie osobistym, kredyt samochodowy, a w niektórych bankach również na kredyt hipoteczny.
Dla kredytodawcy bardziej istotne jest, czy dochody pojawiają się na koncie klienta systematycznie. Dlatego pewne różnice w podejściu banku do klienta zatrudnionego na umowę o pracę, a klienta z umową cywilnoprawną, mogą pojawić się w związku z wymogami dotyczącymi regularności dochodów. W związku z tym, banki mogą poprosić takich klientów o udokumentowanie ciągłości otrzymywania wynagrodzenia przez ostatnie 6 lub 12 miesięcy.
Wylegitymowanie się regularnością czerpania dochodów może przybrać formę wyciągu z konta bankowego, bądź odpowiedniego zaświadczenia od pracodawcy, wraz z zestawieniem wysokości wypłacanych środków w poszczególnych miesiącach trwania zatrudnienia. Dzięki temu klient uprawdopodobni, że będzie mógł dokonywać regularnych spłat zadłużenia. Jeżeli harmonogram spłat będzie się zgadzał, bank ma pełnowartościowego klienta, współpraca się układa i wszyscy są zadowoleni.
Zasady weryfikacji źródła zatrudnienia i jego stałości nie różnią się tu diametralnie od tych, jakim podlegają klienci zatrudnieni na umowę o pracę. Przecież w tym drugim przypadku bank również pyta o długość tej formy współpracy, czy stosunek pracy został zawarty na czas określony lub próbny, a także, czy klient nie jest w trakcie okresu wypowiedzenia umowy.
Wiele w kwestii przyszłego podejścia banków do takich form zatrudnienia zależeć będzie od brzmienia regulacji prawnych i rekomendacji publicznego regulatora finansowego, którym w Polsce jest KNF.
Autor: Jakub Tomaszewski
Comperia.pl