Nowe samochody rzadko kiedy kupujemy za gotówkę, w sfinansowaniu drogiego zakupu z pomocą przychodzą kredyty. Dilerzy aut prześcigają się w ofertach pożyczek, proponując oprócz popularnych już kredytów samochodowych także inne, mniej konwencjonalne formy zapłaty za nabywany pojazd. Jedną z nich jest kredyt balonowy. Na czym polega, kto może go zaciągnąć i czy to się opłaca? Wszystko o kredycie balonowym.
Mechanizm kredytu balonowego
Zasada działania kredytu balonowego polega na tym, że ostatnia rata spłaty kredytu (tzw. rata balonowa) jest nieporównywalnie wyższa od rat standardowych, płaconych regularnie w okresie kredytowania. Pozwala to na obniżenie wartości comiesięcznych płatności oraz zwiększenie zdolności kredytowej klienta. Dlaczego? Wysokość jednorazowej raty balonowej zadeklarowanej przez kredytobiorcę nie jest wliczana do wysokości kredytu w trakcie badania jego zdolności kredytowej.
Przykład: ubiegamy się o kredyt balonowy w kwocie 100 tys. zł na 5 lat z ostatnią ratą równą 20 tys. zł. W efekcie bank wyliczy naszą zdolność kredytową tylko dla 80 tys. zł, których spłata wraz z odsetkami od całego kredytu zostanie rozłożona na 59 miesięcy.
Darmowy kredyt na rok
Kredyty balonowe z reguły można znaleźć w ofertach dilerów bądź wyspecjalizowanych banków samochodowych, współpracujących z producentami konkretnych marek. Przedstawiony powyżej sposób funkcjonowania kredytu balonowego jest jednak rzadko spotykany w czystej postaci, gdyż banki stosują jego różne wariacje. Najczęstszą formą kredytu balonowego jest tzw. kredyt 50/50. Jak on działa? W momencie zakupu pojazdu klient wpłaca w gotówce 50 proc. jego wartości, zaś pozostała część wraz z odsetkami regulowana jest jednorazową ratą na koniec okresu kredytowania. Niektóre banki (np. Santander Bank) posunęły się do tego stopnia, że kredyt 50/50 oferują bez naliczania prowizji i odsetek, zaś po roku klient zwraca jedynie drugą połowę wartości samochodu. W rezultacie roczna rzeczywista stopa oprocentowania takiego kredytu wynosi 0 proc., czyli jest on darmowy! Inną popularną opcją kredytu balonowego jest kredyt 33/33/33, czyli wkład własny w wysokości 33 proc. auta + 2 raty.
Tylko na wybrane modele…
Kredyt balonowy w porównaniu do kredytów samochodowych czy nawet zwykłych kredytów gotówkowych jest przede wszystkim dużo tańszy. Mimo wszystko taka forma kredytowania ma też swoje wady. Pierwszą z nich jest ograniczona dostępność aut, których zakup można sfinansować kredytem balonowym. Dilerzy zdają sobie sprawę z atrakcyjności tego kredytu i dlatego oferują go tylko w odniesieniu do nowych pojazdów, które dodatkowo nie należą do najchętniej wybieranych przez klientów. Dzięki takiemu zabiegowi stymulują sprzedaż modeli, które w normalnych warunkach ciężko byłoby im zbyć.
... i tylko dla bogatych?
Kolejną negatywną cechą kredytu balonowego jest fakt, iż często wymaga on od klienta posiadania sporych oszczędności, które trzeba przeznaczyć na pokrycie wkładu własnego. Ponadto kredytobiorca musi być w stanie pokryć ostatnią ratę balonową. Istnieją jednak sposoby poradzenia sobie z wysoką ratą balonową w inny sposób, niż jej spłata gotówką. Niektóre banki zgodzą się, aby na spłatę ostatniej raty klient zaciągnął nowy kredyt (w ten sposób rata balonowa zostanie rozłożona na kilka mniejszych płatności). Ponadto kredytobiorca ma możliwość odsprzedaży samochodu swojemu dilerowi. Kwota otrzymana z transakcji sprzedaży posłuży następnie do uregulowania kredytu balonowego i może w części pokryć koszt zakupu nowego pojazdu.
Chcesz się dowiedzieć więcej o kupowaniu samochodu na kredyt? Zadaj pytanie na naszym forum!
Comperia.pl