Emocje po I turze wyników prezydenckich nadal nie opadły. Wręcz przeciwnie, Polacy - którzy w niedzielę tłumie ruszyli do urn - zadają coraz więcej pytań o gospodarkę. Bank przygląda się zatem obietnicom wyborczym kandydatów.
Dla polskiego budżetu najlepsza byłaby realizacja obietnic Krzysztofa Bosaka, a najwięcej problemów sprawiłby program Władysława Kosiniaka-Kamysza. Neutralna byłaby prezydentura Szymona Hołowni, zaś Robert Biedroń - który w swoim programie miał sporo punktów socjalnych - mógłby podatników kosztować zbyt wiele. Ci kandydaci muszą jednak pożegnać się z walką o fotel prezydencki - w II turze spotkają się Andrzej Duda i Rafał Trzaskowski.
Ekonomiści ING Banku Śląskiego więcej pozytywów widzą w wyborze kandydata PO. Program Trzaskowskiego określają jako "neutralny", ponieważ obecny prezydent Warszawy preferowałby wspieranie lokalnych inwestycji infrastrukturalnych zamiast dużych projektów. Kandydat postuluje także powstanie lokalnych centrów rozwoju. Po stronie wydatków pojawia się jednak 10 000 zł dotacji dla rodzin inwestujących w zieloną energię.
Wpływ gospodarczych pomysłów Andrzeja Dudy eksperci banku uznają za "umiarkowanie negatywny" ze względu na duże wydatki socjalne. Świadczenia solidarnościowe dla bezrobotnych to zdaniem ekspertów obciążenie w wysokości 0,2 proc. PKB, a bony turystyczne - 0,2 proc. PKB. ING Bank Śląski wskazuje także na planowane duże projekty infrastrukturalne, które mogą powodować długoterminowe obciążenia fiskalne.
O tym, kto zostanie prezydentem Polacy zdecydują już 12. lipca. Należy pamiętać, ze analiza banku pokazuje tzw. sytuację idealną, w której kandydaci zrealizują wszystkie swoje obietnice, a to w praktyce wydaje się mało prawdopodobne. Decyzja prezydenta będzie w dużej mierze zależna od postawy parlamentu, który musi poddać pod głosowanie każdy projekt ustawy proponowany przez głowę państwa.