Czy będąc za granicą na wczasach, lepiej posługiwać się kartą płatniczą czy gotówką? Odpowiedź nie jest jednoznaczna, oba rozwiązania mają swoje zalety jak i wady. Najlepiej mieć zatem przy sobie zarówno fizyczny, jak i „plastikowy” pieniądz.
Gotówka vs. karta płatnicza za granicą. Co wybrać? Rozpocznijmy pojedynek.
Bezpieczeństwo - 1:0 dla kart
Trzymanie dużych kwot gotówki przy sobie czy ukrytych w bagażu to zdecydowanie mniej bezpieczny sposób niż korzystanie z karty płatniczej. W razie kradzieży (bądź zgubienia) - gotówka przepadnie. Tymczasem od momentu zastrzeżenia karty płatniczej będzie ona dla złodzieja bezużyteczna. Trzeba natomiast pamiętać, że nie ma odwrotu po zastrzeżeniu karty - nie można jej z powrotem aktywować, jeśli okaże się, że „schowała” się gdzieś w walizce, a wcale nie została skradziona.
Za kartą przemawia także to, że jej posiadacz odpowiada za nieuprawnione transakcje dokonane nią „tylko” do kwoty 150 euro (o ile nie można mu zarzucić, że kartę stracił wskutek własnej nieostrożności). Za resztę odpowiedzialność ponosi bank. Oczywiście 150 euro to ponad 600 zł, więc kwota duża, ale zawsze lepiej stracić tyle niż kilka tysięcy złotych. Zresztą za dość niewielką opłatą (kilka złotych miesięcznie) można wykupić także ubezpieczenie dla kwot poniżej 150 euro.
Co więcej, wyciąg z konta może być użyteczny w razie jakichkolwiek wątpliwości czy sporów i prób oszustwa - będzie dowodem na to czy zapłacono za daną usługę czy nie.
Koszty - 1:1
Punkt przyznany gotówce z zastrzeżeniem, że nie zawsze jest słuszny. Płacąc kartą za granicą, bank pobiera z naszego rachunku tyle złotych, ile wyniesie kwota w walucie obcej przeliczona wg jego, bankowego, kursu. Ten z kolei jest zwykle o dobrych kilka groszy wyższy niż w kantorze. Co więcej, transakcje zagraniczne są zwykle rozliczane w euro, więc jeśli karty używamy poza terenem strefy wspólnej europejskiej waluty, to czeka nas podwójne przewalutowanie - najpierw na euro kursem operatora Visa lub MasterCard, a potem naszego banku. Żeby tego było mało, banki lubią pobierać prowizję (nawet 3 proc.) za przewalutowanie transakcji dokonanej w walucie innej niż euro.
Ta prawidłowość może nie sprawdzać się jednak w przypadku mniej popularnych walut, a także gdy wymienia się złote (czy euro) na lokalną walutę w hotelach czy przy atrakcjach turystycznych.
W kontekście opłat warto też pamiętać o opłatach za wypłatę gotówki z zagranicznych bankomatów. Choć bywają konta, w których wszystkie bankomaty na całym świecie są darmowe, to jeśli takowego nie posiadamy, zapłacimy przynajmniej kilka złotych. Zwykle prowizja wynosi ok. 3 proc. wypłacanej sumy, ale nie mniej niż 9-10 zł.
Wygoda - remis, więc 2:2
Gotówka ma tę niezaprzeczalną przewagę nad kartą, że jest środkiem płatniczym akceptowanym WSZĘDZIE. W mniej cywilizowanych częściach świata karta płatnicza może tymczasem posłużyć tylko jako nożyk do papieru.
Z drugiej strony, co jeśli wczasy jeszcze się nie kończą, a mu już „przehulamy” wszystkie pieniądze które ze sobą na wyjazd wzięliśmy? To argument przeciw gotówce. Innymi są choćby te, że nieznaną walutą płaci się nieco wolniej (nie zna się dobrze wyglądu monet i banknotów) albo że gotówka zajmuje więcej miejsca w portfelu czy kieszeniach niż mały płaski kawałek plastiku.
Rezultat: nie ma zwycięzcy!
Jak widać, odpowiedzią na proste pytanie „gotówka czy karta za granicą” jest po prostu: „to zależy”. Oba środki płatnicze mają swoje lepsze i gorsze strony. Rekomenduje się zatem wziąć za sobą zarówno kartę, jak i pewną kwotę w gotówce.
Teoretycznie można także założyć konto walutowe. Wówczas można chociażby tanio kupować waluty w Internecie, i omijać przewalutowania. Jest jednak kilka „ale”. Po pierwsze, banki nie zawsze wydają do takich rachunków karty płatnicze. Po wtóre, zwykle konta walutowe są zakładane w euro, ewentualnie dolarach amerykańskich, frankach szwajcarskich czy brytyjskich funtach - w przypadku wizyt w krajach z inną walutą nie ominie się zupełnie więc przewalutowania. Po trzecie - jeśli konto ma służyć tylko podczas wakacyjnego wyjazdu, to czy jest sens je zakładać?
Autor: Mikołaj Fidziński
Comperia.pl