Wakacje za nami, banki wzięły się ostro do pracy. Ostatnie dni to prawdziwy wysyp zmian w ofertach. Bankowcy śpieszą się z promocjami cenowymi i wprowadzeniem nowych produktów, aby po letnim „sezonie ogórkowym” stanąć do walki o powracających z urlopów kredytobiorców. W hipotekach aż wrze – banki liczą, że po słabym okresie kryzysowym klienci znów ruszą po kredyty mieszkaniowe. Mają ich ku temu skłonić choćby niższe marże. Gdzie szukać najtańszego kredytu hipotecznego?
Kryzysowy zastój w hipotekach
Rok 2009 był niezwykle trudnym okresem na rynku kredytów hipotecznych. Po kilkunastu latach bezustannego wzrostu wartość zadłużenia polskich gospodarstw domowych z tytułu kredytów mieszkaniowych nagle zatrzymała się w okolicy 210 mld zł. Drugi kwartał ubiegłego roku zaowocował wręcz spadkiem stanu hipotecznego długu Polaków w stosunku do poprzedniego kwartału, co było niespotykanym dotąd zjawiskiem w kończącej się dekadzie. Z kolei tempo rocznego przyrostu omawianego zadłużenia wyhamowało w tym feralnym okresie z ponad 60% niemal do zera.
Przyczyną załamania był oczywiście światowy kryzys finansowy, który na dobre rozpoczął się wraz z upadkiem amerykańskiego banku inwestycyjnego Lehman Brothers. Na doniesienia zza oceanu polski rynek hipoteczny zareagował z kilkumiesięcznym opóźnieniem, gdyż jeszcze na przełomie 2008-09 rosnąca wartość długu mieszkaniowego nie wskazywała zbliżającego się pogorszenia koniunktury. Kryzys jednak odbił się szerokim echem wywołując silne zmiany zarówno po stronie popytowej jak i podażowej. Z jednej strony w obliczu finansowych perturbacji i niepewnej przyszłości potencjalni klienci zaczęli odkładać decyzję o zakupie nowego mieszkania na później, zaś z drugiej banki, bojąc się ryzyka i mając utrudniony dostęp do finansowania, ograniczyły akcję kredytową podnosząc marże, obniżając dopuszczalne wskaźniki LTV i wycofując kredyty w walutach obcych. Nie bez znaczenia był tutaj również umacniający się przez dużą cześć roku złoty, który zyskując na wartości automatycznie zmniejszał wysokość wyrażonego w polskiej walucie długu hipotecznego zaciągniętego w euro czy frankach szwajcarskich.
Zadłużenie gospodarstw domowych z tytułu kredytów mieszkaniowych (w mld zł) oraz roczny przyrost tego zadłużenia. Dane kwartalne z lat 1998-2010.
Źródło: Comperia.pl, NBP
Sprzedaż hipotek przyspiesza
Z początkiem bieżącego roku sytuacja zaczęła ulegać stopniowej poprawie. Z miesiąca na miesiąc kolejne banki coraz chętniej pożyczały pieniądze pod hipotekę. W czerwcu średnia marża dla kredytów w złotych (300 tys. zł na 30 lat, wkład własny 20%) wynosiła ok. 2,5 proc., czyli o pół punktu procentowego mniej niż w styczniu. Obniżka marż kredytów walutowych zakrojona była na jeszcze większą skalę. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Już w drugim kwartale wartość zadłużenia mieszkaniowego powróciła na wzrostową ścieżkę osiągając poziom prawie 246 mld zł. Wprawdzie częściowo odpowiedzialna za to była deprecjacja polskiej waluty (między końcem marca i czerwca 2010 wartość jednego euro podskoczyła w przybliżeniu o 30 gr), jednak zgodnie z Raportem AMRON-SARFiN właśnie w drugim kwartale zanotowano wyraźny dodatni skok w liczbie nowo podpisanych umów o kredyt hipoteczny (64 tys. w porównaniu do choćby 38 tys. w I kw. 2009).
Dane za trzeci kwartał tego roku mogą być jeszcze lepsze. Przemawia za tym statystyka – analizując wszystkie kolejne trzymiesięczne okresy począwszy od roku 1997 najwyższy średni kwartalny wzrost długu mieszkaniowego przypada właśnie na miesiące letnio-jesienne (12,44%). Na drugim miejscu jest czwarty kwartał z przeciętnym przyrostem zadłużenia 11,72% (średnia na I kw. wynosi 7,81%, zaś dla II kw. 11,07%). Poprawę koniunktury na rynku hipotecznym sugerują też topniejące marże kredytowe oraz lepsza ogólna sytuacja gospodarcza. Osoby, które ze względu na kryzys postanowiły poczekać z kupnem lokali mają teraz dogodne warunki do realizacji swoich wcześniejszych planów. Nic więc dziwnego, że banki udzielające kredytów hipotecznych w ostatnich dniach masowo zintensyfikowały swoje starania o pozyskanie nowych klientów.
Banki wyciągają broń
Jesienna walka o kredytobiorców od razu zaczęła się z wysokiego „C”, gdyż tylko w pierwszej połowie września aż 7 banków zmodyfikowało in plus swoją ofertę kredytową. W tym gronie znalazły się:
• Citi Handlowy – do końca listopada obowiązuje obniżona marża oraz brak prowizji,
• ING Bank Śląski – obniżka marży,
• Deutsche Bank – obniżka marży,
• Lukas Bank – do 8. października brak prowizji,
• Bank Ochrony Środowiska – do końca września niższa marża (to już szósta obniżka w tym roku!) i 0% prowizji przy cross-sellingu,
• Eurobank – obniżona marża i brak prowizji przy cross-sellingu,
• Millennium Bank - obniżona marża i brak prowizji przy cross-sellingu.
Wybrane instytucje przedsięwzięły ponadto mniej typowe środki i wykroczyły poza zwykłą promocję cenową. ING Bank Śląski postanowił wysłać swoich doradców w teren. Dzięki temu wszystkie osoby zainteresowane kredytem hipotecznym w „banku z lwem” nie muszą składać wizyty w placówce, gdyż zadaniem mobilnych doradców jest właśnie załatwienie wszelkich formalności zdalnie w domu klienta. Z kolei Citi Handlowy zorganizował konkurs, w ramach którego wszyscy wnioskodawcy kredytowi mają możliwość wygrania karty przedpłaconej o wartości 100 zł. Millennium Bank postawił na współpracę z kolejnym celebrytą. Po reklamach z udziałem zespołu Feel oraz Huberta Urbańskiego tym razem twarzą Millennium została Kasia Kowalska. Ciekawą strategię objął również Bank Pekao. Wprawdzie zaoferował „tylko” niższą marżę i zwolnił z płacenia prowizji, jednak promocja obowiązywała tylko przez jeden dzień – na preferencyjne warunki mogą liczyć wyłącznie klienci, którzy 18. września zjawili się w jednej z placówek polskiego giganta. W ten sposób bankierzy z Pekao posłużyli się swego rodzaju psychologiczną pułapką, wychodząc klientom naprzeciw z atrakcyjną ofertą i nie dając im wiele czasu do namysłu. Taka technika musi przynosić efekty, skoro bank zastosował ją już po raz drugi.
Wyścig trwa – ranking kredytów hipotecznych
W wyniku wrześniowych zmian ofertowych w zestawieniach najtańszych kredytów mieszkaniowych doszło do kilku przetasowań. Pod względem kredytów bez wkładu własnego króluje BOŚ – zarówno w złotych jak i w euro. Przy wskaźniku LTV równym 80% najtańszy kredyt złotowy dostaniemy w ING Banku Śląskim, który zdetronizował tym samym Bank Zachodni WBK. Natomiast pożyczając w euro z 20-procentowym wkładem własnym na najniższą ratę można liczyć w Banku DnB Nord.
Ostatnia tabela dotyczy wyłącznie kredytów standardowych, których zaciągnięcie nie jest uzależnione od spełnienia dodatkowych warunków promocyjnych (osiągnięcie określonego poziomu dochodów lub skorzystanie z innych produktów bankowych w ramach sprzedaży łączonej). Wśród liderów znajdziemy znowu Bank Ochrony Środowiska, Bank DnB Nord oraz Bank Pekao.
Sylwester Góreczny
Analityk Comperia.pl
TOP3 kredyty hipoteczne, kwota kredytu 300 tys. zł, LTV=100%, okres spłaty 30 lat
Bank | RRSO | Rata | ||
PLN | 1. | Bank Ochrony Środowiska | 5,51% | 1 667,78 zł |
2. | Bank Gospodarki Żywnościowej | 6,18% | 1 781,33 zł | |
3. | Millennium Bank | 6,21% | 1 762,17 zł | |
EUR | 1. | Bank Ochrony Środowiska | 4,13% | 1 428,79 zł |
2. | Deutsche Bank | 4,29% | 1 407,98 zł | |
3. | MultiBank | 4,71% | 1 471,45 zł |
TOP3 kredyty hipoteczne, kwota kredytu 300 tys. zł, LTV=80%, okres spłaty 30 lat
Bank | RRSO | Rata | ||
PLN | 1. | ING Bank Śląski | 5,19% | 1 584,89 zł |
2. | Bank Ochrony Środowiska | 5,44% | 1 667,78 zł | |
3. | Bank Zachodni WBK | 5,62% | 1 639,93 zł | |
EUR | 1. | Bank DnB Nord | 2,88% | 1 237,03 zł |
2. | Deutsche Bank | 3,67% | 1 321,12 zł | |
3. | Raiffeisen Bank | 3,95% | 1 409,74 zł |
Najtańszy standardowy kredyt hipoteczny, kwota kredytu 300 tys. zł, okres spłaty 30 lat
Bank | RRSO | Rata | ||
PLN | bez wkładu własnego | Bank Ochrony Środowiska | 5,97% | 1 724,13 zł |
wkład własny 20% | Bank Pekao SA | 5,67% | 1 705,25 zł | |
EUR | bez wkładu własnego | Bank Ochrony Środowiska | 4,42% | 1 454,82 zł |
wkład własny 20% | Bank DnB Nord | 4,06% | 1 426,48 zł |