W poprzednich dwóch tekstach, dotyczących sprzedaży mieszkania kupionego na kredyt, pisaliśmy o meandrach transakcji sprzedaży takiej nieruchomości. W dzisiejszym napiszemy o jeszcze jednym, specyficznym, sposobie zbycia nieruchomości, którą dotychczasowy właściciel finansował ze środków banku.
Pierwsze dwa artykuły niniejszego mini-poradnika traktowały między innymi o tym, czy bank może nie zgodzić się na sprzedaż kredytowanego mieszkania, że najłatwiej taką nieruchomość zbyć za gotówkę, a także o opłatach bankowych za wcześniejszą spłatę kredytu hipotecznego. Wyjaśniliśmy też, że bank nie jest współwłaścicielem mieszkania, na które pożyczył nam pieniądze oraz jak wygląda procedura zbycia kredytowanej nieruchomości, kiedy kupujący finansuje transakcję również ze środków banku.
Jak już pisaliśmy wcześniej, szereg okoliczności może złożyć się na spadek płynności finansowej gospodarstwa domowego. Samo spłacanie raty kredytu hipotecznego jest już sporym obciążeniem dla wielu rodzin. Dodatkowo, kredyty zaciągnięte w walutach obcych, przypominają w zarysie grę na rynku Forex i to całkiem sporymi sumami pieniędzy.
Niektóre budżety domowe nie zniosły prób wytrzymałościowych, a zarządzające nimi gospodarstwa domowe zmuszone zostały do tak radykalnych posunięć, jak sprzedaż kredytowanego mieszkania. W takich okolicznościach immanentnie pojawia się szereg pytań: czy nieruchomość nabytą za pieniądze banku możemy w ogóle sprzedać? Czy możemy to zrobić bez jego zgody? Czy możliwe jest, żeby nowy nabywca również wspomagał zakup kredytem? Na szczęście na wszystkie te pytania mamy jedną odpowiedź: tak.
Żeby uzyskać dokładną odpowiedź na szereg pytań dotyczących sprzedaży mieszkania, które kupione zostało za pieniądze pożyczone od banku, polecamy przeczytanie dwóch pierwszych części niniejszego mini-cyklu artykułów (TUTAJ i TUTAJ).
Kontynuując wywód na temat sprzedaży nieruchomości kupionej na kredyt w ogóle, a w szczególności mówiąc o sytuacji, kiedy nowy nabywca również chciałby skorzystać z tego sposobu finansowania, nie można nie wspomnieć o cesji umowy kredytowej.
Konstrukcja cesji umowy, czyli przelewu praw i obowiązków z niej wynikających na nowy podmiot – osobę trzecią, wstępujący w miejsce dotychczasowej strony umowy, jest znana polskiemu porządkowi prawnemu. Jeżeli chcemy sprzedać kredytowane mieszkanie nabywcy, który nie ma odpowiedniej ilości gotówki i chce finansować zakup ze środków banku, możemy dokonać cesji umowy kredytowej na rzecz kupującego. W tym celu należy udać się z nim do naszego banku i zgłosić taką potrzebę.
Wierzyciel, czyli bank, po pozytywnym zweryfikowaniu zdolności i wiarygodności kredytowej potencjalnego cesjonariusza umowy kredytowej, może zgodzić się na takie rozwiązanie. Wówczas – zgodnie z § 2 art. 519 Kodeksu cywilnego – można zawrzeć cywilnoprawną umowę cesji między dłużnikiem, a osobą trzecią.
Przenosząc nomenklaturę takiej konstrukcji prawnej na grunt umowy kredytowej, wierzycielem nazwiemy bank, dłużnikiem – dotychczasowego właściciela nieruchomości, osobą trzecią - nowego nabywcę, wstępującego w prawa i obowiązki już istniejącej umowy kredytowej.
Takie rozwiązanie ma jedną zasadniczą wadę, względem rozwiązania omawianego w poprzednim tekście. Mianowicie, nowy nabywca będzie musiał korzystać z usług naszego banku, który do tej pory finansował nieruchomość. Zawsze jednak pozostaje opcja późniejszego refinansowania scedowanego kredytu w innej już instytucji.
Autor: Jakub Tomaszewski
Comperia.pl