Niższa marża, brak prowizji, darmowe ubezpieczenie, decyzja kredytowa w 15 minut, wakacje kredytowe – to tylko niektóre sposoby wabienia klientów.
Początek 2008 roku, po kilku gorących latach na rynku kredytów hipotecznych, przyniósł uspokojenie. Spadła dynamika udzielanych kredytów. Mniejszy popyt można tłumaczyć m.in. ustabilizowaniem się sytuacji na rynku nieruchomości. Potencjalni nabywcy mieszkań i domów przestali żyć pod presją lawinowo rosnących cen. Więcej czasu mogą poświęcić na znalezienie odpowiedniej nieruchomości, negocjacje ze sprzedawcą, ale również na rozsądny wybór kredytu hipotecznego. Zyskują też coś więcej - atrakcyjniejsze warunki finansowania, bo banki są zmuszane coraz zacieklej rywalizować o ich względy. Jak to robią? Jedne obniżają marże, rezygnują z prowizji, drugie proponują bezpłatne ubezpieczenia i przyspieszają procedury, a jeszcze inne umożliwiają złożenie wniosku i podpisanie umowy w kawiarni.
Ostre zejście z ceny
Nic tak nie przyciąga do zakupu jak niska cena, w tym również zakupu kredytu hipotecznego. Wbrew ubiegłorocznym prognozom analityków, wieszczącym wzrost marż kredytowych, w tym roku już kilka instytucji zdecydowało się zejść z ceny. Coraz wyższe stopy procentowe, a więc i wyższe oprocentowanie i raty kredytowe, banki postanowiły rekompensować niższymi marżami. Niektóre zrobiły to w promocji, inne na stałe.
Na początku roku niższe marże do stałej oferty wprowadził Bank BGŻ i Millennium. Ponadto w Millennium do końca czerwca obowiązują promocyjne marże kredytów refinansowych. Dla kredytów zaciąganych z wkładem własnym powyżej 10 proc. bank gwarantuje maksymalną marżę 1 pkt proc. (a może być nawet niższa). Również w promocji i do końca czerwca tylko 0,5 pkt proc. marży zapłacą klienci, którzy zdecydują się na kredyt w ING Banku Śląskim. I to bez względu na kwotę kredytu i wkład własny.
Taniej dla nowych
Promocję skierowaną tylko do nowych klientów zorganizował BOŚ. Niższe marże obowiązują dla kredytów zaciągniętych do końca grudnia 2008 roku, w zamian za założenie dowolnego wariantu konta osobistego. Na atrakcyjne stawki mogą jednak liczyć kredytobiorcy posiadający środki własne powyżej 70 proc. wartości finansowanej nieruchomości (wskaźnik LTV do 30 proc.). Dla takich parametrów marża kredytów złotowych wynosi 0,5 pkt. proc., a dla kredytów we frankach - 0,6 pkt. proc.
Do końca maja marżą tylko 0,25 pkt. proc. kusi Santander Consumer Bank. Preferencyjna stawka obowiązuje jednak tylko w pierwszym roku kredytowania i tylko dla kredytów złotowych. Warunkiem skorzystania z promocji jest wykupienie polisy na życie i wzięcie kredytu powyżej 80 tys. zł.
Lukas Bank gwarantuje 1 pkt proc. marży (kredyty we frankach szwajcarskich) klientom, którzy do końca czerwca złożą wniosek o kredyt lub uzyskają promesę udzielenia kredytu. Trzeba jednak spełnić dwa warunki: wykupić ubezpieczenie na życie, które jest dodatkowym zabezpieczeniem kredytu i złożyć wniosek o kartę kredytową w Lukas Banku.
W kwietniu swoją ofertę zrewolucjonizował DomBank. Skala obniżek marż sięga nawet 4,7 pkt proc. Do niedawna oferta tego banku należała do najdroższych. Nowy cennik sprawił, że teraz jest jedną z najbardziej konkurencyjnych.
Tysiące zostaną w portfelu
Innym sposobem na skuszenie kredytem hipotecznym jest rezygnacja z prowizji. To jednorazowy koszt, ale bolesny. Przy pożyczeniu np. 300 tys. zł, dwuprocentowa prowizja oznacza wydatek 6 tys. zł.
Takiej opłaty od pewnego czasu nie pobierają: mBank i Fortis Bank, choć wiąże się to z koniecznością wykupienia ubezpieczenia czy skorzystania z innego produktu banku.
Do tej grupy dołączyły ING Bank Śląski i Kredyt Bank (w promocji do końca czerwca). Do końca pierwszego półrocza nie zapłacimy prowizji również w Millennium, składając wniosek o kredyt hipoteczny lub refinansowy.
Atrakcyjniejsza waluta
Co zrobić, gdy raty kredytów hipotecznych w złotych rosną? Zadłużyć się w obcej walucie. Różnica wysokości rat kredytu złotowego i frankowego (na 300 tys. zł i 30 lat) sięga już około 500 zł. Na korzyść kredytu we frankach przemawiają umacniający się złoty oraz - inaczej niż w Polsce - niższe i stabilne stopy procentowe w Szwajcarii. Dlatego większość analityków i bankowców przychyla się do stwierdzenia, że 2008 rok może być rokiem franka szwajcarskiego. Najlepiej świadczy o tym decyzja ING Banku, który niedawno wprowadził do oferty takie kredyty. Przypomnijmy, że dotychczas bank był zdecydowanym przeciwnikiem takiego rozwiązania.
Elastyczniej do kredytów walutowych podszedł też Bank Zachodni WBK, który wcześniej udzielał ich tylko przy wkładzie własnym od 20 proc. Teraz kredytem można sfinansować całą inwestycję.
Spod frankowego trendu wyłamały się Fortis Bank i Dominet Bank, które nieoczekiwanie wycofują się z udzielania kredytów walutowych. Wydaje się jednak, że to wyłącznie decyzja ich zagranicznego akcjonariusza.
Spłacać więcej, ale dłużej
Horrendalne ceny nieruchomości sprawiają, że wiele osób musiałoby pożegnać się z marzeniem o własnym mieszkaniu, gdyby nie sposób na zwiększenie zdolności kredytu. Jak to robią banki? Wydłużają maksymalny okres kredytowania. W ten sposób zapłacimy bankom więcej odsetek, ale jesteśmy w stanie udźwignąć ciężar miesięcznej raty dużego kredytu.
Pieniądze na 50 lat można pożyczyć w Millennium, Nykredit i Metrobanku. W tym roku do tego grona dołączył BOŚ. Jest to jednak możliwe pod warunkiem wykupienia ubezpieczenia na życie i wzięcia kredytu do końca grudnia.
DomBank, przy okazji obniżki marż, wydłużył okres kredytowania (w złotych i frankach szwajcarskich) do 40 lat. Takim samym okresem spłaty kusi ING Bank Śląski. Stawia jednak warunek: wpłata własna klienta musi przekraczać 10 proc. wartości zabezpieczenia (nieruchomości). Jeżeli jest niższa, pieniądze można pożyczyć maksymalnie na 30 lat.
Liczy się bezpieczeństwo
Na bezpieczeństwo spłaty postawił Kredyt Bank, który promocyjnie do końca czerwca dołącza bezpłatne ubezpieczenie na życie. Zakres ochrony ubezpieczeniowej obejmuje śmierć ubezpieczonego i inwalidztwo w wyniku wypadku. Klienci mogą również skorzystać z dobrowolnego ubezpieczenia od ryzyka utraty pracy. Co prawda marże hipoteczne w Kredyt Banku nie dorównują promocyjnym liderom, ale i tak kształtują się poniżej średniej na rynku. Pożyczając w złotych powyżej 50 tys. zł zapłacimy 0,9 pkt. proc. marży, bez względu na wkład własny.
Bezpieczny kredyt do końca marca promował też MultiBank. Bank zaoferował Pakiet Bezpieczna Spłata, obejmujący ubezpieczenie od poważnych zachorowań, operacji czy pobytu w szpitalu w wyniku choroby lub nieszczęśliwego wypadku. Do tego klienci mogli liczyć na obniżoną marżę.
Ekspresowy kredyt
Co z tego, że dostaniemy tańszy kredyt niż u konkurencji, jeżeli procedury kredytowe ciągnąć się będą miesiącami, a my nie będziemy pewni wypłaty pieniędzy. Ale i na to jest sposób. Nykredit gwarantuje wydanie decyzji kredytowej w ciągu 48 godzin pod warunkiem dostarczenia kompletnego wniosku kredytowego. W trybie ekspresowym oceniane będą wnioski, które wpłyną do banku do 30 czerwca.
Bank Zachodni WBK poszedł jeszcze dalej, a raczej szybciej. Zadeklarował wydanie wstępnej, ale wiążącej decyzji o przyznaniu kredytu hipotecznego w 15 minut. Od klientów bank wymaga jedynie wniosku o kredyt i oświadczenia o dochodach, a decyzja ważna jest przez 30 dni od daty wystawienia i gwarantuje uzyskanie kredytu. Przed podpisaniem umowy kredytowej trzeba jeszcze tylko dostarczyć dokumenty potwierdzające dane przekazane wcześniej przy sporządzaniu decyzji.
Płać ile chcesz
Na jeszcze inny pomysł zwabienia klientów wpadł Polbank EFG. Kredytobiorcy mogą podwyższyć lub obniżyć wysokość rat kredytu, a jednej nie spłacać w ogóle (tzw. wakacje kredytowe). Z mechanizmu regulowania wysokością rat można skorzystać po 12 miesiącach terminowego spłacania kredytu. Pierwsi klienci Polbanku będą mogli to zrobić w kwietniu 2009 roku. W ciągu roku zmian w harmonogramie można dokonać dwa razy, a modyfikacja może dotyczyć maksymalnie 6 rat, np. wysokość czterech rat możemy obniżyć, a dwóch podwyższyć. Rata może być obniżona maksymalnie o 50 proc., a podwyższona o 200 proc. Jeżeli standardowa rata wyliczona przez bank wynosi np. 1 tys. zł, wówczas można ją zmniejszyć do 500 zł lub podwyższyć do 2 tys. zł. Ewentualne dopłaty bądź niedopłaty wpłyną na wysokość kolejnych rat.
Wszystkim zajmie się doradca
Polbank EFG promuje też działalność Centrów Kredytów Hipotecznych, w których pracują mobilni doradcy. Za ich pośrednictwem można złożyć wniosek kredytowy. Doradcy razem z klientem wypełniają dokumenty składające się na wniosek kredytowy, kompletują dokumenty finansowe i związane z kredytowaną nieruchomością. Doradcy mogą załatwić formalności w sądzie wieczystoksięgowym, np. złożyć wniosek o wpis hipoteki czy założyć księgę wieczystą. Ułatwieniem dla klientów jest to, że z doradcą można umówić się w dowolnym miejscu i czasie. Takich centrów Polbank ma już 9. W kwietniu uruchomił placówkę w Krakowie, a na początku maja trzecią już w Warszawie. Standard „dojeżdżamy" działa również w ING Banku Śląskim, o czym przekonywał Marek Kondrat, twarz kampanii reklamowej banku.
Nie zaszkodzi sprawdzić
Promocje są dla ludzi, ale w promocyjnym szale nie można dać się zwariować. Wzięcie kredytu hipotecznego to dla większości osób najważniejsza decyzja finansowa w życiu. Chłodna kalkulacja z pewnością będzie naszym sprzymierzeńcem. Jeżeli bank kusi niską marżą, nie zaszkodzi sprawdzić czy obowiązywać będzie na stałe czy tylko w pierwszych latach spłaty. Czy promocyjnej marży lub braku prowizji bank nie odbije sobie w inny sposób, np. w formie obowiązkowego ubezpieczenia. A kiedy już wszystko dokładnie sprawdzimy i zdecydujemy się na konkretną ofertę, warto upewnić się czy na wypłatę kredytu nie będziemy czekać miesiącami. Po tani produkt z pewnością ustawi się kolejka.
Maciej Bednarek
Comperia.pl