Są osoby, które żyją „od pierwszego do pierwszego” i wygospodarowanie z miesięcznego budżetu choćby 50 czy 100 zł oszczędności to dla nich wielka trudność. Istnieje jednak grupa Polaków, którzy bez problemu mogliby oszczędzać i zyskiwać odsetki, ale brakuje im dyscypliny. Zapominają o zakładaniu lokat czy przelewaniu nadwyżek na konto oszczędnościowe, albo trwonią pieniądze na niepotrzebne zakupy. Dla tych, którzy „nie potrafią oszczędzać”, Comperia.pl przygotowała kilka porad.
Roztargnieni i zapominalscy, a także ci niepotrafiący zapanować nad swoim budżetem domowym - wszyscy są przekonani, że oszczędzanie to dla nich zbyt trudna sztuka. Tymczasem, przy odrobinie pomysłu, a nawet przy wydatnej pomocy banku, każdego miesiąca można poczynić całkiem spore oszczędności. Kluczem są tutaj konta oszczędnościowe, oprocentowane nieco wyżej od zwykłych kont osobistych.
Autooszczędzanie
Posiadacze Kapitalnego Konta w BPH oraz eKonta w mBanku i rachunków osobistych w MultiBanku mają do dyspozycji mechanizm autooszczędzania (mechanizm kontroli kwoty progowej). Na czym on polega?
Klient ustanawia na swoim koncie jakąś kwotę progową (np. 2 tys. zł). Jeśli saldo środków na rachunku przekroczy tę kwotę, nadwyżka zostaje automatycznie przesunięta na konto oszczędnościowe. Dodatkowo w mBanku i MultiBanku środki mogą powędrować także w drugą stronę - z konta oszczędnościowego na osobiste (jeśli saldo jest na nim poniżej kwoty progowej).
W Kapitalnym Koncie w BPH mechanizm autooszczędzania jest obligatoryjny - jest po prostu częścią składową pakietu. W mBanku i MultiBanku jest to usługa dodatkowa, ale jej aktywacja jest darmowa (wyjątek - 2 zł w mBanku za aktywację poprzez infolinię).
Propozycja BPH bije jednak oferty mBanku i MultiBanku na głowę pod względem oprocentowania rachunku oszczędnościowego powiązanego z kontem osobistym mechanizmem autooszczędzania. Na rachunku Sezam Oszczędzam Plus w BPH wynosi ono 4,42 proc., natomiast na Rachunku Oszczędnościowym w MultiBanku mizerne 1,25 proc., a na koncie eMAX w mBanku ledwie 1 proc. Bywają lepiej oprocentowane konta osobiste…
„Domowy” sposób na oszczędzanie
Tak naprawdę jednak pewną namiastkę autooszczędzania może sobie zrobić każdy, nie tylko właściciel konta w BPH czy którymś z banków z grupy BRE. Wystarczy ustanowić zlecenie stałe ze swojego konta osobistego na oszczędnościowe. Wówczas np. co miesiąc automatycznie na rachunek oszczędnościowy powędruje pewna ustalona kwota i nie trzeba pamiętać o samodzielnym przelewaniu nadwyżek finansowych.
Oszczędzaj wydając w mBanku i MultiBanku
Banki mogą pomóc w oszczędzaniu w jeszcze bardziej oryginalny sposób. Znów w rolach głównych występują mBank i MultiBank, które wprowadziły niedawno do oferty konta oszczędnościowe i programy regularnego oszczędzania mSaver (w mBanku) i MultiSaver (w MultiBanku).
Pomysł na oszczędzanie jest naprawdę nietuzinkowy. Po każdej transakcji kartą debetową lub kredytową, wypłacając środki z konta z bankomatu albo wykonując przelew, z konta osobistego na oszczędnościowe zostanie przetransferowana odpowiednia suma. Jaka?
To już zależy od wyboru klienta. Albo od 1 do 15 proc. kwoty każdej transakcji, albo tyle ile brakuje kwocie transakcji do pełnych 10 zł (lub wielokrotności tej sumy), albo za każdym razem tyle samo (od 3 do 10 zł), niezależnie od wartości transakcji. W ten sposób wydając można oszczędzać. Niegdyś podobny program o nazwie „Reszta dla Ciebie” miał bank Citi Handlowy.
Konta mSaver i MultiSaver oprocentowane są na poziomie 5 proc. w skali roku jeśli w danym miesiącu wpływy na nie były niższe niż 3 tys. zł, oraz 3,60 proc. w przeciwnym przypadku.
Przykłady oszczędzania w programach mSaver i MultiSaver
Przedstawione pomysły mają oczywiście kilka wad. Po pierwsze - środki trafiają na konto oszczędnościowe, z którego zazwyczaj tylko jedna wypłata w miesiącu jest darmowa. Po wtóre - nie da się w ten sposób zarobić kroci, „świadome” oszczędzanie (samodzielne obracanie swoimi nadwyżkami np. poprzez zakładanie lokat, dopasowanie salda na koncie osobistym i oszczędnościowym do potrzeb itp.) jest dużo bardziej efektywne.
Niemniej lepiej, aby oszczędności „skapywały” na konto oszczędnościowe niż aby leżały odłogiem na nieoprocentowanym rachunku osobistym.
Mikołaj Fidziński
Comperia.pl