Robimy zakupy czy korzystamy z jakichś usług odpłatnie właściwie codziennie. Każdego dnia stajemy wobec tego przed dylematem, czy zapłaty dokonać kartą płatniczą, czy gotówką. Jak wyglądają statystyki w Polsce, co przemawia za każdą z opcji?
Statystyki zaprezentowane w raporcie „Zwyczaje płatnicze Polaków” przygotowanym przez Narodowy Bank Polski nie pozostawiają złudzeń - tylko co szósta transakcja dokonywana jest w Polsce kartą płatniczą. W aż 82 proc. transakcji używa się gotówki. Co wpływa na taki stan rzeczy?
Na pewno zasadniczym czynnikiem jest to, czy karta jest akceptowana w danym sklepie albo punkcie usługowym. Jak wynika z badań przeprowadzonych przez NBP, aż w 47 proc. transakcji przeprowadzonych przez ankietowanych jedyną możliwością było skorzystanie z gotówki. Na pewno na tym polu jest jeszcze wiele do zrobienia.
Kluczowym powodem, dla którego nawet posiadacze karty płatniczej częściej korzystają z gotówki, jest także czas. Tylko 13 proc. osób posiadających karty płatnicze uważa, że to „plastikiem” szybciej się płaci. Co ciekawe, tę opinię podzielają zarówno posiadacze kart zbliżeniowych jak i „standardowych”. Różnica jest minimalna - 15 proc. posiadaczy kart z technologią zbliżeniową vs. 12 proc. osób z kartami niezbliżeniowymi. Aż 59 proc. użytkowników kart płatniczych jest zdania, że gotówką płaci się szybciej (ponad połowa osób z tej grupy dodaje, że płacenie gotówką jest ZDECYDOWANIE szybsze).
Wśród innych powodów, dla których gotówka jest preferowana ponad karty płatnicze, są także: lepsza kontrola nad swoimi finansami, strach przed oszustwami i zgubieniem karty, ale także m.in. fakt, że sporo sklepów ustala dolne limity kwot, od których można płacić kartą (np. na 10-20 zł), więc gotówka w przypadku niewielkich zakupów jest jedyną możliwością zapłaty.
Co natomiast kieruje ludźmi, którzy płacą kartami? Wydawać by się mogło, że fundamentalnymi argumentami za kartami a przeciw gotówce jest bezpieczeństwo (w razie kradzieży karty można ją szybko zablokować i złodziej nie będzie miał z niej pożytku, zaś gdy ktoś ukradnie nam portfel z gotówką to raczej się już jej nie odzyska) albo wygoda (lekka karta zamiast bilonu i banknotów, poza tym nie trzeba pamiętać, żeby mieć przy sobie gotówkę). Nic z tych rzeczy.
Jak wskazują wyniki badań przeprowadzonych przez Narodowy Bank Polski, zwykle do płacenia kartami trzeba nas motywować. Zarówno kijem, jak i marchewką. Kijem, bo aż 32 proc. i 27 proc. respondentów jako ważny stymulant płacenia kartami wskazuje fakt, że odpowiednia ich ilość czy kwota skutkuje zwolnieniem z opłaty kolejno za prowadzenie konta lub posiadanie karty. Marchewką, ponieważ aż 38 proc. ankietowanych zauważyło, że do częstszego używania kart może skłaniać moneyback (czyli zwrot kilku procent kwoty zapłaconej kartą), a 18 proc. - że atrakcyjny program lojalnościowy.
Jak zatem widać wyraźnie, gotówka nadal jest w Polsce zdecydowanie najpopularniejszym środkiem płatności. Co więcej, jeszcze bardzo dużo wody upłynie w Wiśle, zanim ta sytuacja się zmieni. Banki i inne instytucje przygotowują coraz to bardziej wymyślne nowinki technologiczne - już nie tylko karty zbliżeniowe, ale też m.in. rozmaite aplikacje mobilne umożliwiające płatności. Polacy wciąż są jednak konserwatywni, wydaje się zatem, że wyzwaniem nie mniejszym niż projektowanie przełomowych sposobów płatności będzie przekonanie ludzi o ich bezpieczeństwie i wygodzie.
Autor: Mikołaj Fidziński
Comperia.pl