Stało się. Wraz z rosnącą presją rynkową oraz słabnącą szwajcarską gospodarką tamtejszy bank centralny (SNB) zdecydował się przeprowadzić interwencję na rynku walutowym. Operacja polega na czasowym zamrożeniu kursu franka szwajcarskiego względem euro. Poziom wymiany, jaki został ustalony to 1,20 CHF za jednostkę europejskiej waluty.
Gospodarka Szwajcarii nie od dziś była uznawana za jedną z najstabilniejszych na świecie. Nie inaczej była też postrzegana waluta tego kraju, która od początku problemów z zadłużeniem w strefie euro i w Stanach Zjednoczonych cieszyła się niesłabnącym powodzeniem wśród inwestorów szukających bezpiecznych aktywów.
Sytuacja taka powodowała, że kurs franka szwajcarskiego względem innych walut umacniał się do niespotykanych dotąd poziomów. Ku rozpaczy wielu Polaków czynił to również wobec rodzimego pieniądza. Zobaczmy, jak kształtował się kurs CHF/PLN od stycznia do września 2011 roku.
Od stycznia do lipca tego roku kurs franka szwajcarskiego w odniesieniu do polskiej waluty zawierał się w przedziale 2,90-3,30 zł. Dopiero początek lipca, a dokładniej jego druga połowa spowodował nagły wzrost ceny CHF do wartości, które nie były notowane w całej historii tej waluty.
Sytuacja taka wpłynęła oczywiście niekorzystnie na wszystkich posiadaczy kredytów walutowych denominowanych w CHF. Praktycznie rzecz ujmując, przełożyło się to na wzrost wysokości rat spłacanych przez nich zobowiązań. Na szczęście przeprowadzona dziś interwencja spowodowała nagłe umocnienie się złotego względem franka, a sam kurs tej waluty na rynku międzybankowym spadł o ponad 30 groszy.
Zobaczmy zatem, o ile zmieni się wysokość raty przy założeniu, że średni kurs sprzedaży stosowany w bankach zareaguje w podobny sposób. Przykład: modelowy kredyt w CHF zaciągnięty w styczniu 2009 roku na kwotę 300 tys. złotych z 30 letnim okresem spłaty,
raty równe.
Można przypuszczać, że jeśli w ślad za Narodowym Bankiem Szwajcarii podążą krajowe instytucje finansowe (i obniżą stosowany przez siebie kurs sprzedaży waluty o 30 groszy), to oszczędność na racie naszego modelowego kredytu wyniesie ponad 160 złotych. Na uwagę zasługuje także spadek całkowitego salda zadłużenia o kwotę przekraczającą 31 tys. złotych. Nie jest to mało zważywszy na fakt, że dla osób posiadających takie
zobowiązanie obecna wartość kredytu i tak przewyższa początkową jej wartość.
Dla frankowiczów interwencja Narodowego Banku Szwajcarii jest wręcz wybawieniem od konieczności ponoszenia wysokich obciążeń z tytułu spłacanych rat kredytowych. Pozostaje tylko pytanie: jak długo taka ulga potrwa? Nie od dziś wiadomo, że wszelkie interwencje w gospodarce rynkowej mogą przynieść odwrotne skutki aniżeli pierwotnie zakładano. Pożyjemy-zobaczymy.
Jacek Kasperczyk
Analityk Comperia.pl