Witam serdecznie,
Amelia2 napisał
Zgadzam się z tym. Ja wymagam bardzo prostych i konkretnych wiadomości na temat moich oszczędności. Chce widzieć, że na pewno nic z nich nie stracę i znać sumę dopisanych odsetek. Chyba nauczyłam się na tym jak kiedyś straciłam połowę oszczędności na jakichś akcjach czy funduszach. A miał byc taki dobry zysk, jak to tłumaczył mi doradca w banku.
Oczywiście żadnej odpowiedzialności za podejmowane decyzje nie ma po Pani stronie? Doradca obiecywał, więc to tylko jego wina?
Moim zdaniem wina jest obopólna, a nawet mniejsza doradcy, bo on musi utrzymać swoje miejsce pracy i robi to, czego życzą sobie przełożeni. Sytuacja wygląda tak:
Pani nie chce poznać podstawowych pojęć, zrozumieć praw rządzących rynkiem akcji, aby uciec od współdecydowania.
Doradca (a precyzyjniej sprzedawca) NIE JEST ANALITYKIEM GIEŁDOWYM, żeby z przekonaniem i kładąc na szalę swój autorytet zapewniać, że na pewno osiągnie się zysk na wskazanych inwestycjach. On także ulega owczemu pędowi i jak większość przeciętnych inwestorów jest zainteresowany akcjami dopiero, kiedy ich ceny rosną od 2-3 lat i są
obiektywnie dość drogie.
Jednym ze wskaźników jest proporcja cena akcji/wartość księgowa. Dla całego rynku (indeks WIG) wynosi on obecnie 1.22, więc ceny akcji są zaledwie 22% wyższe, niż wartość księgowa majątku wszystkich firm.
http://stooq.pl/q/?s=wig_pb&c=mx&t=c&a=ln&b=0
Kiedy Pani kupowała fundusze akcji? W 2005 roku? W latach 2006-2007, kiedy ceny akcji były wyższe o 200-300% niż wartość księgowa (wskaźnik między 3-4)?
Akcje kupuje się poniżej wartości 2 i nauczywszy się JEDNEJ PROSTEJ INFORMACJI można było uniknąć ogromnego rozczarowania. Ucząc się rozumienia dwóch kolejnych wskaźników można już dość dobrze ocenić poszczególne spółki, tj. cena akcji / zysk roczny i jego pochodną dywidenda / 1
akcja (oraz towarzyszący temu procent zysku przeznaczony na ową dywidendę).
Schowanie głowy w piasek i akceptacja jałmużny z odsetek w zamian za 100% pewności też jest jakimś rozwiązaniem.
________
miroslaw napisał
A skąd przeciętny człowiek ma wiedzieć jakie kupić spółki? Oczywiście przeczytałem artykuł na interii, który pan polecił. I co z tego? Nie rozumiem połowy z tego co tam jest napisane. Według mnie artykuł i sposób lokowania pieniędzy dla specjalistów z tej dziedziny.
Artykuł z Interii porusza coraz częściej omawiany w mediach temat, że polski rynek jest w trakcie transformacji i wzorem rozwiniętych gospodarek coraz więcej firm wypłaca dywidendę.
Głównym warunkiem doboru spółek jest zatem wysokość dywidendy, która wg. mnie musi być wyższa niż 5%. W moim portfelu posiadam jednak wypłacające znacznie więcej:
http://www.comperia.pl/forum/lokaty/5924-dlugoterminowy-portfel-akcji-dywidendowych-konto-ike,1,1.html
Po drugie trzeba sobie uświadomić jedną rzecz - stały dopływ dywidend jest ważniejszym dochodem niż zmiana ceny akcji.
Jeśli będziemy kupować akcje, kiedy nie są drogie, to ignorując zmienność ich cen na 100% zarobimy w horyzoncie powyżej 5 lat.
Kupując firmę wypłacającą dywidendę 5-8% możemy także liczyć na to, że wraz z rozwojem gospodarczym zacznie ona wypłacać coraz wyższą kwotowo dywidendę, która będzie rosnąć procentowo w stosunku do naszej ceny zakupu i za 5 lat może to być 10-15% dywidendy rocznie i więcej z każdym rokiem.
To z kolei oznacza, że średnio do 10 lat otrzymamy 100% zainwestowanego kapitału, czyli posiadane akcje mamy niejako "za darmo" i nadal otrzymujemy dochód z dywidend.
DOWÓD EMPIRYCZNY - spółka Żywiec [ZWC]
http://stooq.pl/q/?s=zwc&c=20y&t=c&a=ln&b=0
1. Kupujemy najgorzej jak możemy, czyli w hossie internetowej 2000r. płacąc dla równego rachunku 250zł za jedną akcję.
2. Tracimy w dołkach bessy nawet 60-70%... dokładniej notujemy stratę księgową, bo stratę będziemy mieć sprzedając w tym momencie, a poza tym nie doliczyliśmy dywidend.
3. Do roku 2011 włącznie Żywiec wypłacił nam 303,5zł dywidend! (121% w stosunku do ceny zakupu)
4. Po mini krachu na giełdach od 2012r. do teraz wypłacono 122zł (dodatkowe 48,8% dochodu).
5. Zysk ze zmiany cen akcji jest skromniejszy i pomimo początkowej olbrzymiej straty wynosi ok.62%. (vs. 170% dywidend od 2000r.)
6. Patrząc jedynie na wskaźnik cena/wartość księgowa dla szerokiego indeksu WIG można było wstrzymać się z kupnem na szczytach, co dałoby nie tylko wyższą stopę zwrotu z ceny akcji, ale gwałtownie wzrósłby zysk z dywidend, gdyby był liczony np. do ceny zakupu 150zł za jedną akcję w 2001r.(zakładając, że przeciętny inwestor nie kupi na dołkach przeceny poniżej 100zł, lecz kupi wystarczająco tanio, żeby dochód z dywidendy był wystarczająco wysoki)
przynosząc ok. 280% dochodu z dywidend na przestrzeni 15 lat!
________
nastor napisał
Kiedyś doradca w banku naobiecywał mi złote góry przy zakładaniu lokaty z funduszami. Niestety dużo straciłem. Nie znam się na wigach, wiborach itp. Dla mnie najważniejszym jest fakt, że moje oszczedności lezą spokojnie i nic na na nich nie stracę.
Niestety lokaty z funduszami i inne produkty strukturyzowane są często oferowane w sprzeczności z dobrem klienta, co staram się pokazywać w tym wątku:
http://www.comperia.pl/forum/lokaty/5882-najnowsze-produkty-strukturyzowane-korzystne-dla-klienta.html
Natomiast propozycję samodzielnego konstruowania 'struktur' oraz moje kompetencje w tym zakresie prezentuję tutaj:
http://www.comperia.pl/forum/lokaty/6046-wlasna-lokata-strukturyzowana.html
Pozdrawiam
Tomasz Jarocki
Wypowiedź została zmieniona przez: Tomasz Jarocki 4.5.2016 14:57
Cytuj