W okresie zapoczątkowanym wybuchem światowego kryzysu finansowego w 2008 roku polska waluta należy do najmniej stabilnych w Europie. Pomimo korzystnych podstaw makroekonomicznych naszego kraju, złoty poddawał się bardziej negatywnym niż pozytywnym trendom. Skąd takie wahania?
Od upadku banku Lehman Brothers wyznaczającego datę rozpoczęcia globalnego kryzysu finansowego na wrzesień 2008 roku, przez prawie pół roku trwał nieustanny proces osłabiania złotego, szczególnie w stosunku do euro. Z kolei w okresie całych dwóch lat od wrześniowej daty euro podrożało z poziomu 3,35 zł do 4,20 zł. Zmiany o podobnej skali dotyczyły także kursów USD/PLN i CHF/PLN.
Wahania te mają jednak niewiele wspólnego z kondycją polskiej gospodarki. Jako jedyny kraj w Europie odnotowaliśmy w ubiegłym roku dodatni wzrost gospodarczy. Inflacja w Polsce znajduje się na poziomie określonym w ramach celu inflacyjnego NBP. Dług publiczny oraz zakładany deficyt rosną, ale i tak są znacznie niższe niż w Grecji, Hiszpanii czy Portugalii. Skąd zatem aż tak znaczne wahania kursu? Co wpływa na zniechęcenie inwestorów do lokowania środków w Polsce?
Psychologia inwestowania
Pomimo zadowalających parametrów makroekonomicznych polskiej gospodarki kurs złotego podlega wahaniom, których charakterystyka mogłaby wskazywać na trwanie kraju w kryzysieTymczasem realnia są zupełnie inne. Dlaczego zatem inwestorzy boją się lokować środki w Polsce, a nawet je wycofują spychając notowania złotego w dół? Skoro takie zachowanie nie ma racjonalnych podstaw to przyczyn upatrywać należy w psychologii inwestowania.
Wycofywanie środków z Polski rozpoczęło się już pod koniec roku 2008. Ucieczka inwestorów w kierunku bezpiecznych form lokowania kapitału dotknęła wszystkie kraje. Ograniczone zaufanie dla sektora finansowego objęło również Polskę, pomimo że rodzime banki nie inwestowały śladem amerykańskich instytucji finansowych w papiery wartościowe, które później okazały się „toksycznymi”.
Wykres: zmiany kursu USDPLN w okresie styczeń 2008-maj 2010
Kryzys z „wirtualnego” świata finansów przeniósł się bardzo szybko do realnych sfer gospodarki. Ucierpiały wszystkie najbardziej rozwinięte kraje świata, w tym Europejska Wspólnota Gospodarcza. Kryzys na rynku pracy, spadek popytu wewnętrznego i ograniczenie handlu międzynarodowego zajrzał w oczy ministrom finansów wielu krajów.
W rezultacie niższych wpływów do budżetu oraz problemów z pozyskaniem finansowania na rolowanie długu publicznego pojawiło się zagrożenie niewypłacalności Grecji. Dla inwestorów był to jasny sygnał. Jeżeli tak duże problemy mają kraje rozwinięte, to ryzyko inwestycyjne dotyczące krajów rozwijających się musi być jeszcze wyższe. Kurs złotego ulegał zatem dalszemu osłabieniu.
Wykres: zmiany kursu EURPLN w okresie styczeń 2008-maj 2010
Polska, Czechy, Węgry – czy inwestorzy je rozróżniają?
Ostatnim ciosem dla polskiej waluty w ciągu ubiegłych tygodni było wystąpienie premiera Węgier. Jego wypowiedź, iż ”problem grecki” może się powtórzyć w innym europejskim kraju spowodowała dalszy odpływ inwestycji z regionu Europy środkowo – wschodniej.
Zatem pomimo członkostwa w Unii Europejskiej kraje naszego regionu w dalszym ciągu pozostają dla inwestorów terra incognita. Rozróżnienie pomiędzy Polską a Węgrami właściwie nie istnieje. Problemy jednego kraju w oczach inwestorów zmieniają optykę patrzenia na wszystkie inne państwa obszaru.
Co przyniesie przyszłość?
Tak znaczne wahania kursu walutowego skutkują istotnym wzrostem ryzyka prowadzenia działalności gospodarczej. W szczególności dotyczy to przedsiębiorstw produkujących na eksport. Niemniej jednak, możliwości zabezpieczenia się przed tym ryzykiem na rynku bankowym w dalszym ciągu jest możliwe.
Obecna sytuacja pozostaje nie bez znaczenia także dla gospodarstw domowych. Zadłużenie z tytułu spłaty kredytów hipotecznych denominowanych do walut obcych przekracza w Polsce kwotę 150 miliardów złotych. Kurs CHF/PLN od początku 2008 roku wahał się natomiast w przedziale od, 1,96 zł do 3,32 zł. Zmienność miesięcznej raty mogła wynosić zatem nawet 30 procent.
Wykres: zmiany kursu CHFPLN w okresie styczeń 2008-maj 2010
Obecną sytuację traktować należy jednak jako przejściowe wahania na rynku walutowym. W dłuższej perspektywie złoty powinien zyskiwać na wartości. Skala wahań także powinna ulec zmianie – decyzja NBP i Ministerstwa Finansów o wykupieniu dostępu do linii kredytowej Międzynarodowego Funduszu Walutowego zniechęci spekulantów do gry na polskiej walucie.
Warto pamiętać jednak, że rynek walutowy jest jednym z najbardziej niestabilnych ze wszystkich rynków na świecie. Prognozy kursów walut, w szczególności dokonywane na krótki okres, obarczone są zatem znacznym błędem. Inwestorów w ramach krótkiej sprzedaży nie interesuje przecież kondycja gospodarcza danego kraju, a jedynie zachowanie innych podmiotów na rynku. Psychologia inwestowania ma zaś niewiele wspólnego z racjonalną oceną ryzyka.
Comperia.pl