Na skutek piorunującego wzrostu kursu franka szwajcarskiego w połowie stycznia br. znacząco wzrosły raty i zadłużenie rzesz kredytobiorców. Na pomoc ruszyła Komisja Nadzoru Finansowego, Ministerstwo Gospodarki, Związek Banków Polskich, a nawet Prezydent Komorowski. 11 marca ma zostać przedstawiony opinii publicznej wstępny zarys rozwiązania problemu kredytów we frankach. A czy coś, co dotychczas zaproponowały te instytucje, zostało wdrożone? Comperia.pl zrobiła check-listę najważniejszych idei, i odhacza (bądź nie) kolejne punkty.
ODHACZONE
Ściąć spready
Związek Banków Polskich zaproponował bankom obniżenie spreadów walutowych przynajmniej na pół roku. Miało to na celu obniżenie wysokości rat tych klientów, którzy spłacają raty złotymi po aktualnym kursie kredytodawcy. Wszystkie banki zastosowały się do tej sugestii. W wielu bankach „narzut” ponad kurs rynkowy spadł ponad dwukrotnie, prymusi tacy jak ING Bank Śląski w ogóle zrezygnowały z przeliczania frankowcom rat po własnym kursie, i stosują kurs NBP.
Uwzględniać ujemny LIBOR
Gdy LIBOR 3M CHF już w połowie grudnia 2014 r. zacząć niemrawo zjeżdżać poniżej poziomu 0 proc. i przybierać ujemne wartości, niektóre banki zastrzegały, że w oprocentowaniu kredytów nie będę tego uwzględniać (LIBOR zostanie przyjęty na poziomie 0 proc., i oprocentowanie nominalne będzie równe marży). Po 15 stycznia, gdy bank centralny Szwajcarii obniżył stopy, LIBOR 3M CHF zaczął gwałtownie spadać, dziś ustabilizował się na poziomie ok. -0,90 proc. To już robi różnicę, którą ciężko zignorować! Gdyby banki nie uwzględniały ujemnego LIBOR-u, rata modelowego 30-letniego kredytu na 300 tys. zł byłaby o 200 zł wyższa!
Minister Finansów po posiedzeniu Komisji Stabilności Finansowej 20 stycznia br. przypomniał bankom, że jeśli klient jest obciążony ryzykiem kursowym, to byłoby miło, gdyby one poczuły się do odpowiedzialności i zaakceptowały ryzyko stopy procentowej. Podobne propozycje i rekomendacje wysunęło Ministerstwo Gospodarki oraz Związek Banków Polskich. Zrugane banki zaczęły uwzględniać ujemny LIBOR. Jak wynika z danych Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, robią to 21 na 22 banki. Należy przy tym natomiast pamiętać, że aktualizacja stopy LIBOR w oprocentowaniu kredytu następuje zwykle co kwartał, więc niektórzy kredytobiorcy mogą różnicę w racie odczuć dopiero w marcu lub kwietniu.
Kilka banków (Alior Bank, BGŻ, Citi Handlowy, BZ WBK, BOŚ, Eurobank, Deutsche Bank, PKO BP) jest gotowych uwzględniać także ujemne oprocentowanie kredytu. Czyli w sytuacji, gdy marża kredytu wynosi np. 0,70 proc., a LIBOR CHF -0,90 proc., oprocentowanie wyniosłoby -0,20 proc., co oznaczałoby, że to banki będą płacić klientom odsetki. Kwestia jest jednak śliska, między innymi pod kątem prawnym. Przedstawiciele Związku Banków Polskich twardo stoją na stanowisku, iż kredyt z zasady jest umową odpłatną, i bankowi zawsze powinny się należeć odsetki.
Zrezygnować z żądania dodatkowych zabezpieczeń, uelastycznić procedury
Jak podaje Związek Banków Polskich, banki nie żądają od kredytobiorców dodatkowych zabezpieczeń kredytów, jeśli zobowiązanie jest regulowane terminowo. Teoretycznie taki pomysł mógłby niektórym instytucjom wpaść do głowy, bo wszak w przeliczeniu na złote zadłużenie może przekraczać wartość nieruchomości stanowiącej zabezpieczenie kredytu o dobrych kilkadziesiąt procent.
Podobnie, banki uelastyczniły procedury restrukturyzacyjne, polegające m.in. na możliwości zmiany kalendarza spłat czy skorzystania z wakacji kredytowych. Przykładowo, Getin Noble Bank w ramach uruchomionego pakietu „Pomoc CHF” wprowadził uproszczoną procedurę darmowego zawieszenia spłaty raty kapitałowej na trzy miesiące, oraz dał możliwość bezprowizyjnego przewalutowania kredytu na PLN po średnim kursie NBP czy „podmiany” nieruchomości zabezpieczającej kredyt.
DO WYKONANIA
Zadłużenie przewalutować i rozbić na dwa kredyty
Komisja Nadzoru Finansowego wyszła na początku lutego z bardzo interesującą i zaskakującą ideą wsparcia frankowców. Chodziło o przewalutowanie kredytu frankowego na złotowy czy jednoczesnym rozbiciu zadłużenia na dwa zobowiązania - zabezpieczone hipotecznie i niezabezpieczone hipotecznie. To pierwsze byłoby znacząco niższe niż dotychczas, co ułatwiłoby sprzedaż mieszkania. Po takiej operacji pozostałby do spłaty drugi kredyt, ale po pierwsze, byłby on oprocentowany bardzo nisko (1 proc.), a po wtóre – połowa każdej raty byłaby umarzana przez bank. Dziś kredytobiorca frankowy chcąc sprzedać mieszkanie pozostałby z wielotysięcznym długiem wymagalnym w zasadzie od razu. Więcej o planie KNF można przeczytać TUTAJ.
KNF czeka do 11 marca na opinie banków w kwestii swojego pomysłu.
Wprowadzić rozwiązania na wypadek problemów kredytobiorcy
Prezydent Komorowski zaproponował pod koniec stycznia utworzenie funduszu restrukturyzacji kredytów hipotecznych, który miałby służyć wsparciem w przypadku przejściowych problemów kredytobiorcy, np. wywołanych utratą pracy czy chorobą. Fundusz udzielałby taniej pożyczki, którą kredytobiorca spłaciłby kiedy jego sytuacja wróciłaby do normy. Takie rozwiązanie dotyczyłoby zarówno frankowców, jak i innych kredytobiorców.
Z podobną ideą wyszedł wicepremier i minister gospodarki Janusz Piechociński, który określił potrzebę zaprojektowania rozwiązań systemowych na wypadek trudnej sytuacji życiowej niezawinionej przez kredytobiorcę. Tu także jest mowa o pomocy o charakterze zwrotnym i czasowym, i otoczeniu wsparciem wszystkich zadłużonych bez względu na walutę ich zobowiązania. W praktyce oznaczałoby to zapewne rewitalizację ustawy o pomocy państwa w spłacie niektórych kredytów mieszkaniowych udzielonych osobom, które utraciły pracę (obowiązywała w latach 2009-2010).
Wśród innych rekomendacji zmian prawnych wicepremiera znalazły się także te o potrzebie ograniczenia ryzyka kursowego kredytobiorców walutowych, czy wprowadzenia do nowych umów limitów roszczeń banku z tytułu kredytu hipotecznego tylko do wartości nieruchomości.
Wicepremier Piechociński zasugerował także wprowadzenie przez banki nawet trzyletnich wakacji kredytowych czy limitu wysokości raty. Wydaje się, że tej idei na razie nie ma co rozwijać, gdyż na skutek bardzo niskiego LIBOR-u oraz sporego spadku ceny franka przez ostatnie ok. 4 tygodnie (już o ponad 50 gr) wysokość raty kredytu we frankach wróciła do poziomu sprzed „czarnego czwartku”.
Co z tych wszystkich propozycji wyjdzie - niebawem się przekonamy. Trwają rozmowy pomiędzy wieloma instytucjami (Związkiem Banków Polskich, Komisją Nadzoru Finansowego, Kancelarią Prezydenta, Kancelarią Premiera, Ministerstwem Finansów, Ministerstwem Gospodarki czy Narodowym Bankiem Polskim), szczegóły powinniśmy poznać do 11 marca. Wtedy ma zostać zaprezentowana koncepcja rozwiązania kwestii kredytów we frankach.
PODSUMOWANIE
Coraz donośniej swoje racje akcentują środowiska w swoim mniemaniu pokrzywdzone przez banki kredytami walutowymi - zarówno ich ideą (ryzyko walutowe, „czy banki kiedykolwiek widziały te franki które pożyczały?” itp.) jak i stosowanymi praktykami (m.in. ustalanie przez banki kursu spłaty kredytu na znacznie wyższym poziomie od kursu rynkowego, czy swobodne kształtowanie oprocentowania). W sądach toczą się lub niebawem trafią na wokandę kolejne sprawy założone przez frankowców. Niektóre procesy już zakończyły się porażką banków (vide: mBank).
Jednak po „czarnym czwartku” 15 stycznia, gdy uwolniony kurs franka ruszył z kopyta na poziomy wcześniej nigdy nie notowane, banki wprowadziły szereg udogodnień dla osób posiadających kredyty w tej walucie. Oczywiście otwarte pozostaje pytanie, czy faktycznie zrobiły taką łaskę, czy po prostu wypełniły swą powinność. Niemniej pętla na szyjach frankowców nieco się poluzowała, przynajmniej w porównaniu do sytuacji zaraz po skokowym wzroście ceny szwajcarskiej waluty. Dowodem na to jest wysokość raty kredytu, która… jest albo wkrótce będzie najniższa od ponad pół roku!
Na razie z kolei, po wielkim coming-oucie koncepcji Komisji Nadzoru Finansowego czy sfery rządzącej (Ministerstwo Gospodarki, Prezydent), autorzy pomysłów zamilkli w przestrzeni publicznej. Nie oznacza to jednak, że ich idee zostały już porzucone. Szczegóły poznamy w pierwszej połowie marca br. Być może rozwiązania będą inspirowane pomysłami przygotowanymi przez firmę doradczą EY na zlecenie Związku Banków Polskich. Obejmują one m.in. ustanowienie maksymalnej lub minimalnej raty kredytu, utworzenie funduszu wspierającego kredytobiorców, a nawet zamianę kredytu… w leasing.
Autor: Mikołaj Fidziński
Comperia.pl