W polskiej przestrzeni finansowej poza bankami istnieje jeszcze mnóstwo instytucji, które z racji prowadzonej działalności mogą być z bankami mylone. Jakie cechy charakterystyczne ma bank?
W polskiej przestrzeni finansowej poza bankami istnieje jeszcze mnóstwo instytucji, które z racji prowadzonej działalności mogą być z bankami mylone. Jakie cechy charakterystyczne ma bank?
Banki mają kilka atrybutów, które wyróżniają je bezsprzecznie spośród innych instytucji finansowych. Po pierwsze, posiadają licencję bankową, nadaną przez Komisję Nadzoru Finansowego. Spis wszystkich posiadaczy takiego dokumentu można znaleźć m.in. na stronach internetowych KNF.
Po wtóre - forma prawna. W Polsce banki mogą być tworzone jedynie jako banki państwowe (jest nim Bank Gospodarstwa Krajowego), banki spółdzielcze lub banki w formie spółek akcyjnych. Jeśli chcesz powierzyć swoje pieniądze np. spółce z ograniczoną odpowiedzialnością, to wiedz, że nie jest ona bankiem.
Po trzecie - nazewnictwo. Żadna instytucja finansowa nie ma prawa nazywać się „bankiem” ani „kasą”. Naturalnie poza bankami oraz kasami powołanymi na mocy innych ustaw, czyli m.in. SKOK-ami.
Na rynku istnieje jednak sporo rozmaitych instytucji niebędących bankami, ale wykonujących dość pokrewną działalność. Jedne głośno odżegnują się od jakiegokolwiek podobieństwa do banków, inne wręcz przeciwnie. Popularnie nazywane są „parabankami”, chociaż określenia takiego nie ma w polskim prawodawstwie, więc niemożliwym jest je wiążąco zdefiniować (więcej TUTAJ).
Czasem takie niebankowe instytucje zajmują się udzielaniem pożyczek, czasem skupiają się jedynie na działalności, którą nazwać można inwestycyjną. Okryty niesławą Amber Gold kusił zyskami na złocie, ale bywały i „parabanki” nęcące inwestycjami np. w ziemniaki. Zdarzają się instytucje łączące te dwie funkcje. Zwykle „parabanki” identyfikuje się z tymi dwoma rodzajami działalności, ale w szerszym aspekcie można by do tej grupy „instytucji podwyższonego ryzyka” zaliczyć wiele więcej firm – np. świadczące usługi pośrednictwa w opłacaniu rachunków.
Na stronach internetowych KNF można znaleźć ostrzeżenia publiczne zawierające listę instytucji przyjmujących wkłady pieniężne i obciążających je ryzykiem, a nieposiadających zezwolenia KNF na te czynności. Wykaz jest stale aktualizowany, ale z pewnością nie zawiera wszystkich instytucji w Polsce, którym warto dokładniej patrzeć na ręce. W tym miejscu należy zaznaczyć, iż w świetle prawa bankowego (art. 171 ustawy), gromadzenie środków pieniężnych innych osób i jednostek w celu udzielania pożyczek pieniężnych lub obciążania ryzykiem tych środków w inny sposób, podlega 5-milionowej grzywnie i karze pozbawienia wolności.
Warto zwrócić uwagę jeszcze na jedną rzecz - żaden „parabank” nie gromadzi depozytów w formie gotówkowej! Mogą to robić tylko banki! Jeśli któraś firma wpadłaby na taki pomysł, ma niewielkie szanse na długi żywot i wymiganie się od wielkich kar. Instytucje niebankowe wymyślają rozmaite fortele, np. przyjmowanie depozytów towarowych czy pożyczek od osób prywatnych. Byle tylko nie nazwać tego po imieniu, czyli gromadzeniem depozytów pieniężnych.
Podobna sytuacja ma się z pożyczaniem pieniędzy. „Parabanki” mogą udzielać jedynie pożyczek. Udzielanie kredytów jest czynnością bankową, a więc zarezerwowaną jedynie dla banków.
Przed powierzeniem swoich pieniędzy danej instytucji, warto poświęcić chwilę czasu na dowiedzenie się o niej czegokolwiek. Tylko wówczas będzie wiadomo, czy dana instytucja jest bankiem… na bank.
Autor: Mikołaj Fidziński
Comperia.pl