Czy zaciąganie kredytu hipotecznego można porównać do zakładania bankowego konta? Absolutnie, nie! – powie każdy, kto tego doświadczył. Wnioskowanie o hipotekę to niestety najczęściej długi proces, bogaty w niespodzianki i szybkie zwroty akcji. Niczym film sensacyjny, w którym niestety nie zagrasz głównej roli. Zakładanie konta to przy tym nudna dobranocka.
Kredyty hipoteczne są bardzo ważne zarówno dla „Kowalskiego” jak i całej gospodarki. Z jednej strony odpowiadają za realizację podstawowych, ludzkich potrzeb, z drugiej wspomagają rozwój wielu gałęzi przemysłu i usług. Dlatego namawiamy do zaciągania hipotek. Sugerujemy równocześnie przygotować się na nie lada przeprawę.
Oferta teoretyczna inna od faktycznej
Pierwsze spotkanie z doradcą kredytowym. Oprocentowanie jakie może Pan otrzymać – słyszy klient – to na dzisiaj… i pada cyfra. Cyfra, która może ostatecznie okazać się inna - wyższa, ale o tym rzadko dowiemy się na wstępnej wizycie. Konsultant ma zachęcić do złożenia kredytowych dokumentów, a nie opowiadać o możliwych komplikacjach na drodze przyznania kredytu. Trzeba go zrozumieć – wykonuje swoją pracę. Z drugiej jednak strony trzeba zrozumieć frustrację klienta, który czytając decyzję kredytową odkryje, że warunki proponowane przez bank są inne od tych, których się spodziewał. Życie.
Dwa tygodnie równa się cztery
Analogicznie ma się rzecz z czasem trwania całej hipotecznej procedury. Teoria – dwa, trzy tygodnie, praktyka – dwa, trzy razy dłużej. Bo się okazało, że jest kolejka wniosków, albo akurat zabrakło dyrektora akceptującego decyzje kredytowe. Przyczyny opóźnień można mnożyć, klient musi je przyjąć do wiadomości i czekać. Tutaj jednak musimy przyznać, że sporo doradców staje na wysokości zadania. Nauczeni przykrymi doświadczeniami, uprzedzą przed możliwością zaistnienia przydługiego scenariusza. Chwała za rzetelną informację.
Porównaj najlepsze kredyty hipoteczne!
Tu brakuje podpisu, a tego nie doniosłeś
Bolączka wnioskującego o kredyt to często konieczność dostarczania co raz to innych dokumentów, o które prosi bank na etapie analizy wniosku. Problem w kompetencji i motywacji doradcy? Lista dokumentów, o które może poprosić bank jest przecież ograniczona. Przekazanie pełnego komunikatu klientowi na początku całego procesu oszczędziłoby wiele niekoniecznych spięć. Tymczasem dążenie doradcy do „złapania” kredytobiorcy odbywa się czasem niestety kosztem jakości przekazywanych informacji.
Nic nie wiem, proszę czekać
Kolejny problem, na który możesz napotkać starając się o kredyt to brak dostępu do wiedzy o statusie Twojego wniosku. Doradca odpowie, że wniosek jest w analizie, a szczegółów brak. Taka wiadomość wystarczy, dopóki sprawa przebiega sprawnie i bez problemów. Kiedy jednak jest inaczej dostęp do szczegółowej informacji jest bardzo wskazany, jednak często niemożliwy. Klient zdenerwowany, doradca zirytowany, a wniosek leży gdzieś na półce. Gdzieś…
Powyżej nakreślony scenariusz ma czarnawy charakter. Trzymamy kciuki, żeby nie przydarzył się Tobie. A jeżeli tak się zdarzy, napisz nam o tym.
Chcesz podyskutować o kredytach mieszkaniowych? Zapraszamy do dyskusji na naszym forum o kredytach hipotecznych!
Comperia.pl