Doradca ekonomiczny premiera Grecji przedstawił dość radykalny pomysł na walkę z szarą strefą i unikaniem opodatkowania przez Greków. Plan, który wedle zapowiedzi ma zostać zrealizowany już w przyszłym roku zakłada, że Grecy będą musieli wydawać co najmniej 30% swoich dochodów bezgotówkowo. Do takich transakcji zaliczane będą nie tylko transakcje e-commerce, ale także opłacanie rachunków. Niewywiązanie się z tego obowiązku ma skutkować karą w postaci konieczności dopłacenia 22% podatku od kwoty brakującej do realizacji założonego limitu transakcji.
Dotychczas w Grecji wynagrodzenie często wypłacane jest w gotówce i w takiej też formie płacone są rachunki. Instytucje finansowe w całej Europie na różne sposoby zachęcają do korzystania z nieanonimowych form płatności, służą temu choćby limity wypłat. W oczywisty sposób sprzyja to szarej strefie, jednak Grecy mogą mieć problem z realizacją założonego limitu transakcji bezgotówkowych z bardziej prozaicznego powodu. Grecja ma jeden z najniższych w Europie odsetek użytkowników internetu. Może się więc okazać, że dla części obywateli realizacja założonego limitu nie będzie możliwa z powodów czysto technicznych.