W poprzednim wpisie powoływałem się na artykuł w Rzeczpospolitej, w którym to była mowa o kredytach gotówkowych. Tekst mówił, że obecny poziom prowizji pobieranej za udzielenie takich kredytów jest wyższy niż oprocentowanie nominalne tych zobowiązań. W sumie to nic w tym dziwnego skoro oprocentowanie nominalne tzw. gotówek jest najniższe w historii. Dla dwuletniego kredytu na 10 tys. złotych ledwie przekracza poziom 8 proc. Zresztą zobaczcie to sobie na wykresie: