W ubiegłym roku upadłość konsumencką ogłosiło ponad 2100 osób. Co ciekawe, miesiącem, w którym wystąpiła największa liczba upadłości był grudzień - 331, zaraz za nim listopad - 267, a za nimi październik - 254. Zastanawiam się z czego może wynikać taka sytuacja? Może z tego, że część "bankrutów" zbyt mocno poszalała na wakacjach, a potem nie miała za czego opłacić rachunków itd. Jak myślicie?