UE chce zabezpieczyć sektor finansowy przed kolejnymi kryzysami. Banki będą tworzyć rezerwy na pokrycie strat związanych z obsługą zagrożonych kredytów. A te - mimo gromadzenia przez banki od 2014 r. kapitału rezerwowego pod bacznym okiem EBC - ciągle są zagrożeniem. Jeśli wartość niespłacanego przez kredytobiorców zadłużenia wzrośnie, bez wdrożenia nowych mechanizmów obronnych stabilność gospodarki może zostać poważnie zachwiana.
Zgodnie z pierwotnymi zapowiedziami Komisji Europejskiej banki państw członkowskich Unii Europejskiej będą musiały gromadzić specjalne fundusze na pokrycie potencjalnych strat powodowanych przez zagrożone kredyty. Na wygospodarowanie odpowiednich środków będą mieć jednak nie dwa lata - jak KE sugerowała to w marcu - a trzy. Tworzenie rezerw ma na celu odbudować nadszarpnięte ostatnim kryzysem finansowym zaufanie społeczne do sektora finansowego. Zawarte w Brukseli porozumienie ma być pierwszym krokiem do umocnienia fundamentów sektora bankowego w całej Unii Europejskiej.
Kredytami zagrożonymi (ang. non-performing loans, NPLs) określa się te zobowiązania kredytowe, których dłużnicy nie są w stanie terminowo regulować. Standardowo do złych kredytów zalicza się kredyty z opóźnieniami w spłacie rat przekraczającymi 90 dni lub mniej, jeśli istnieje uzasadnione ryzyko, że nie będą obsługiwane zgodnie z umową.
Zmiany mają zwiększyć odporność banków na kryzysy, podczas których ponoszone straty mogłyby finansować z własnej kieszeni, bez sięgania po pomoc do państwowej kasy.
Nowe prawo ma zostać wdrożone rok później niż pierwotnie planowano. Początkowo KE sugerowała, by opracowywane zasady ostrożnościowe zaczęły obowiązywać już od marca 2018 r. W tej wersji na wygospodarowanie funduszy rezerwowych banki miałyby czas jedynie do marca 2020 r.
Wprowadzane przepisy znajdą zastosowanie do kredytów zaciągniętych po wejściu w życie nowych regulacji. Straty wynikające z niespłacanych kredytów hipotecznych będą musiały być w pełni pokryte funduszami zgromadzonymi w ciągu dziewięciu lat.
Uzgodnienia opracowane przez unijnych ambasadorów w sprawie NPLs czekają teraz na opinię europosłów.