Podobno kiedy stoimy, to tak naprawdę się cofamy. Może podobnie jest z nami i kontami osobistymi? Może przywiązani do jakiegoś banku oraz z lenistwa nie dostrzegamy możliwości, które dają rachunki konkurencji? Oto moje 3 powody, dla których warto zmienić konto bankowe!
1. Jest za drogo
Zaczynam od punktu który musiał się pojawić. Jeśli Twój bank po raz kolejny podnosi opłaty a nie daje nic więcej w zamian, może warto wyrazić swój cichy sprzeciw i sobie od niego pójść? Banki chętnie podwyższają warunki, które trzeba spełnić żeby obniżyć opłatę za konto czy kartę (ot, choćby parę miesięcy temu Deutsche Bank podniósł opłatę miesięczną za kartę z 5 zł do 10 zł, a jednocześnie warunek niepobrania tej opłaty z 200 zł wydanych kartą do... 700 zł miesięcznie!).
Jeśli zasady gry zaproponowane przez bank przestają nam pasować, powiedzmy... "pas" ;)
Zanim przejdę do punktu 2 to jeszcze jedno zdanie komentarza (i zarazem wstępu do punktu 2). Nie mierzmy banków miarą „musi być za darmo”. Natomiast jeśli płacić - to wiedzmy za co. Jeśli bank uważa, że za prowadzenie konta i karty należy mu się miesięcznie np. 10 czy 20 zł, to jest w błędzie. Natomiast jeśli faktycznie jest wsparciem w codziennym życiu, np. ma funkcjonalną aplikację mobilną, ma atrakcyjny program rabatowy albo oferuje usługi dedykowanego doradcy - to ja za coś takiego jestem mu w stanie płacić.
2. Świat poszedł do przodu, bank został w miejscu
Co rusz banki wychodzą do klientów z czymś nowym i odkrywczym. Kiedyś była bankowość internetowa, potem karty czy naklejki zbliżeniowe, teraz większość banków ma już aplikacje mobilne, kilka umożliwia płatności telefonem (kodem BLIK, albo zbliżeniowo w technologii NFC i HCE). Są przydatne planery finansów domowych (same robią statystyki ile i gdzie wydajemy), są karty którymi można płacić w różnych walutach bez obawy o drogie koszty przewalutowania. Tymczasem dla niektórych banków nadal za trudne jest dokonanie przelewu w weekend.
Są instytucje, które nadają rytm tym zmianom, które idą z duchem czasu. Niestety dalej istnieją też w Polsce banki, które są jakieś 5-10 lat za rynkiem. Oczywiście - jeśli komuś to nie przeszkadza, jeśli jest bankowym konserwatystą - nic mi do tego. Ale sam niedawno zmieniłem konto, i poczułem się jak spuszczony ze smyczy, jak wypuszczony z klatki. Naprawdę warto wyjrzeć co piszczy w trawie!
3. Banki bardzo lubią nowych klientów!
Argument nr 3 nie odnosi się do tego, że obecne konto jest be, ale że nowe może być jeszcze lepsze. Przynajmniej na początku. Pobawmy się w wyjadacza wisienek. Skoro banki tak o nas walczą, to pozwólmy im się cieszyć, że nas złowili. Nam też wyjdzie to na dobre.
Są atrakcyjne lokaty na 4 czy 5% (czyli warunki, jakich stały klient nie uświadczy), są premie i prezenty za założenie rachunku, są gwarancje, są moneybacki. Zmiana rachunku naprawdę się opłaca. Więcej o tym jak banki bawią się w św. Mikołaja i co wyciągają ze swoich przepastnych worów w TYM ARTYKULE.
Mikołaj Fidziński
Comperia.pl