Własne mieszkanie to marzenie wielu Polaków, jednak największą przeszkodą w jego realizacji są kwestie finansowe. Z tego właśnie powodu większość nabywców korzysta z kredytów hipotecznych. Jeśli zamierzasz znaleźć się niedługo w ich gronie, poznaj 5 faktów dotyczących kredytu na zakup nieruchomości od dewelopera, które mogą Cię zaskoczyć.
Pożyczanie pieniędzy na zakup własnego mieszkania wiąże się z koniecznością jednoczesnego dopełniania wielu formalności - zarówno w biurze dewelopera, jak i w banku. Z racji zawiłości procedur bankowych i notarialnych powinniśmy się wcześniej do nich przygotować, by nie być niemile zaskoczonym dodatkową opłatą czy niekorzystnym warunkiem koniecznym do spełnienia już po podpisaniu umów - czy to w banku, czy u notariusza. Przedstawiamy 5 najważniejszych faktów, o których osoby nabywające nieruchomość na kredyt nie zawsze wiedzą przed sfinalizowaniem transakcji zakupu.
1. Pieniędzmi na rachunku powierniczym zarządza bank
W 2012 roku weszła w życie nowa ustawa deweloperska, której zadaniem było lepsze zabezpieczenie interesu klientów w kontaktach z deweloperami. Od tamtej pory nabywca mieszkania nie wpłaca wkładu własnego bezpośrednio deweloperowi, ale na rachunek powierniczy, którym zarządza bank. Tak jest bezpieczniej, bo nawet, gdy deweloper zbankrutuje, klient nie traci wpłaconych pieniędzy, które często są oszczędnościami całego życia.
By odpowiednio zabezpieczyć interesy klientów, banki wypłacają deweloperowi pieniądze z rachunków powierniczych:
- zamkniętych: jednorazowo (ale dopiero po zakończeniu inwestycji) lub
- otwartych: w kilku transzach (zależnie od postępu prac budowlanych).
Warto nadmienić, że najczęściej stosowany jest ten drugi sposób rozliczeń.
2. Przed oddaniem mieszkania do użytku, spłacasz tylko odsetki
Wiemy już, że bank przekazuje deweloperowi pieniądze dopiero po zakończeniu inwestycji lub w transzach. Co to wszystko oznacza dla nabywcy, który kupił budowane mieszkanie na kredyt hipoteczny? Do czasu całkowitej wypłaty kredytu (czyli w praktyce do czasu oddania budynku do użytku) będzie on spłacać tylko odsetki.
Sprawdź też: Malejące vs równe - ile kosztują raty?
Jedynie nieliczne banki umożliwiają klientom spłacanie od razu całej raty (odsetkowej + kapitałowej). Choć to rozwiązanie z pewnością bardziej obciążałoby budżet klienta (ponosiłby w tym samym czasie koszt pełnej raty kredytu na mieszkanie dopiero budowane i opłacałby czynsz lokum, w którym obecnie mieszka), to jednak byłoby dla niego w ostatecznym rozrachunku tańsze. Karencja w spłacie kapitału wiąże się bowiem z wyższą wysokością odsetek. Wszystko dlatego, że oprocentowanie naliczane jest od aktualnej wysokości zadłużenia (kapitału pozostałego do zwrotu), a to podczas karencji nie spada.
3. Koszt inspekcji przed wpłatą transz ponosi kredytobiorca
Jak już wspomnieliśmy, bank przed wypłatą każdej transzy kredytu hipotecznego dokonuje inspekcji na budowie, sprawdzając, czy postęp prac idzie zgodnie z harmonogramem.. Niestety, koszty tej inspekcji ponosi kredytobiorca. Czasem bank wysyła rzeczoznawcę na plac budowy, czasem jedynie analizuje dokumenty dostarczone przez dewelopera. Każda inspekcja jednak kosztuje - zwykle ok. 300 zł. Bezpłatna jest tylko w niektórych bankach.
4. Do czasu wpisu w KW będziesz płacić wyższą ratę
Do czasu ustanowienia na rzecz banku hipoteki w księdze wieczystej nowo wybudowanego mieszkania kredytobiorca musi opłacać tzw. ubezpieczenie pomostowe, choć ubezpieczeniem jest właściwie tylko z nazwy. Jest to pewien rodzaj dodatkowej opłaty za podwyższone ryzyko, które ponosi bank do czasu, gdy jego interes zostanie zabezpieczony wpisem w KW. Ubezpieczenie pomostowe zwykle występuje pod postacią podwyższonej marży (najczęściej o 1-1,5 p.p.). Taka zwyżka może trwać nawet ponad 2 lata, bo tyle średnio trwa budowa mieszkań. Łatwo obliczyć, że ubezpieczenie pomostowe jest dużym kosztem (sięgając nawet kilku tysięcy złotych), a dodatkowo obniża zdolność kredytową klienta.
Sprawdź też: Ile kosztuje wpis do księgi wieczystej po zakupie mieszkania?
5. Gwarancja zwrotu zaliczki to tylko chwyt marketingowy
By uzyskać w banku kredyt hipoteczny, trzeba mieć już podpisaną umowę deweloperską (lub przynajmniej rezerwacyjną). Te zaś wiążą się z kosztami - zadatkiem lub zaliczką. A co w sytuacji, gdy kredytu nie uzyskamy? Najczęściej deweloperzy, idąc klientom na rękę, stosują w umowach zapisy o gwarancji zwrotu zaliczki, gdy bank odmówi zainteresowanemu kredytu. Lepiej jednak dokładniej przyjrzeć się tym zapisom. Czasem sformułowane są w taki sposób, że zwrot przysługiwał będzie niedoszłemu nabywcy tylko wówczas, gdy odmowa przyznania kredytu nie nastąpiła z jego winy. Tymczasem - czy brak zdolności kredytowej, np. wskutek nadmiernego zadłużenia, lub skaza na historii kredytowej (najczęstsze powody odrzuceń wniosków) nie są aby spowodowane "winą" klienta. By rozwiać wszelkie wątpliwości, warto w umowie doprecyzować, w których przypadkach zaliczka będzie wpłacającemu zwrócona.