Nie zawsze istnieje możliwość zaciągnięcia kredytu w banku i nie zawsze mogą wspomóc nas finansowo przyjaciele czy rodzina. Zawsze można jednak zwrócić się z prośbą o pożyczkę do zupełnie obcych osób - w ramach pożyczek społecznościowych. Dotyczy to także przedsiębiorców.
Pożyczki społecznościowe (social lending), chociaż coraz bardziej popularne w naszym kraju, nie są jeszcze tak powszechne jak zagranicą. Z roku na rok coraz większa grupa pożyczkodawców i pożyczkobiorców interesuje się jednak formułą.
Na czym polega social lending?
Pożyczki społecznościowe to tak naprawdę kojarzenie dwóch stron: pożyczkobiorców oraz inwestorów, za pośrednictwem specjalnych platform internetowych, zapewniających bezpieczeństwo transakcji zawieranych przez użytkowników. W Polsce pierwsze portale social lending zaczęły działać w 2008 roku.
Pożyczkobiorca
Korzystanie z tego typu pożyczek nie jest skomplikowane. Należy wybrać jeden z serwisów oferujących tego typu usługi (najpopularniejszym w Polsce jest Kokos.pl) i zarejestrować się. Jeśli wybraliśmy rolę pożyczkobiorcy, musimy dokładnie opisać naszą inwestycję, na którą potrzebujemy środków. To dobry sposób na pozyskanie funduszy dla firmy. Można wskazać, że chce się zainwestować w jej rozbudowę, w rozwinięcie działalności itp. Nie ma żadnych ograniczeń co do podania celu pożyczki społecznościowe.
Pożyczkobiorcą może być zarówno emeryt czy osoba pracująca na etat, jak i zatrudniony na umowę o dzieło, firma czy wręcz bezrobtny. Inwestorem może być jednak tylko osoba fizyczna.
Inwestor
Na platformie social lending można się również zarejestrować jako inwestor, czyli osoba lub firma, która posiada pewną nadwyżkę finansową i chce ją zainwestować. Inwestor ma wolną rękę w podejmowaniu decyzji, komu pożyczy pieniądze i na jaki projekt. Warto wiedzieć, że jeden inwestor wcale nie musi finansować całej inwestycji. Może zaproponować mniejszą kwotę i być jednym z wielu pożyczkodawców zaangażowanych w dany projekt.
Na czym zarabia inwestor? Pożyczka jest udzielana na konkretny okres i na określony procent, który stanowi zysk pożyczkodawcy. Zarabia także portal, ponieważ pobiera prowizję od każdej transakcji (przykładowo Kokos.pl pobiera 3% prowizji od kwoty wypłaty pożyczki i 2% w ratach). Nie sprawdza się tu zdolności kredytowej i nie wymaga się przedstawiania bogatej dokumentacji na temat zarobków pożyczkobiorców, choć wszystko zależy od strony umowy, które mogą zlecić portalowi pośredniczącemu np. sprawdzenie zatrudnienia osoby chcącej pożyczyć pieniądze. Weryfikuje się także pożyczkobiorców w BIG Infmonitor, KRD i ERIF. Wymagane jest także przesłanie skanu dowodu osobistego w celu zweryfikowania tożsamości danej osoby. Czy w takiej sytuacji pożyczki te są bezpieczne?
Kwestia bezpieczeństwa
Przede wszystkim w ramach social lendingu podpisywana jest umowa, która chroni obie jej strony. Niestety inwestorzy narażeni są na ryzyko nieodzyskania pieniędzy, jeśli dłużnik będzie się uchylał od zapłaty. Wówczas pozostaje wdrożyć działania windykacyjne, np. korzystając z usług portalu pośredniczącego. To jednak zawsze dodatkowy koszt.