Fakt przedawnienia roszczeń wcale nie oznacza, że dług zostaje po prostu anulowany. Wierzyciel nadal może próbować go odzyskać. Trudno więc powiedzieć, żeby w takiej sytuacji dłużnik mógł spać spokojnie.
Instytucja przedawnienia długu określona jest ustawowo, a długość okresu, jaki musi minąć w różnych przypadkach, by doszło do przedawnienia, również regulują zapisy prawa. Teoretycznie więc, jeśli dłużnik wystarczająco długo będzie się uchylał no. od niepłacenia rat, roszczenie banku zostanie kiedyś w końcu przedawnione.
Przedawnienie nie rozwiązuje problemu
Warto jednak zadawać sobie sprawę, że nawet, jeśli dojdzie do przedawnienia, nie wygasa prawo wierzyciela do dochodzenia swojej wierzytelności i nie znikają wcale obowiązki dłużnika związane z danym długiem.
Przedawnienie pozwala tylko skutecznie uchylać się od uregulowania zobowiązania, np. można powoływać się na nie przed sądem. Miejmy jednak na uwadze, że na przedawnienie nie można się już powoływać, gdy wcześniej uznamy nasz dług i go zwrócimy, a potem się rozmyślimy.
Gdy komornik jest bezradny
Nie zawsze egzekucja komornicza przynosi pozytywne rezultaty. Czasami okazuje się, że dłużnik jest po prostu niewypłacalny, a wtedy postępowanie może zostać umorzone. Taka decyzja nie oznacza jednak, że dłużnik został zwolniony z obowiązku spłacenia tego, co jest winien. Wierzyciel może podjąć różne kroki, w tym przekazać sprawę firmie, która zarządza wierzytelnościami, a ta będzie dalej próbowała odzyskać dług, proponując ugodę lub takie rozłożenie wierzytelności na raty, które dłużnik będzie w stanie uregulować.
Częściowe umorzenie
Istnieje również możliwość częściowego umorzenia długu, jeśli dłużnik zobowiąże się do jego szybkiej spłaty. Warto jednak wiedzieć, że sądowy nakaz zapłaty przedawnia się dopiero po 10 latach, co oznacza, że wierzyciel może znowu przed organem sprawiedliwości dochodzić swoich praw, a już na pewno to zrobi, gdy uzyska informacje, że sytuacja finansowa dłużnika poprawiła się. Wtedy komornik może ponownie rozpocząć egzekucję.