Zakup mieszkania to poważna decyzja, zatem nie powinien odbywać się pochopnie, pod wpływem impulsu albo dlatego, że sprzedawca zachwala nam swój towar. Sprawdźmy, jakie podstawowe błędy popełniamy najczęściej, kupując mieszkanie.
Nie łudźmy się, prawdziwe okazje, zresztą nie tylko na rynku nieruchomości, są stosunkowo rzadkie. Niska cena nie może być decydującym wyznacznikiem zakupu mieszkania, szczególnie że najczęściej coś się za tym kryje.
Ważne są pytania
Gdy mamy do czynienia z promocją, warto zmienić się w detektywa, który wyjaśni tajemnicę sprzedawcy. Przede wszystkim nie warto się spieszyć. Należy pytać o wszystko i wyjaśniać wszelkie wątpliwości. Trzeba być dociekliwym szczególnie wówczas, gdy cena oferowanego lokalu jest o wiele niższa od tej, jaką można zazwyczaj znaleźć na rynku nieruchomości. Wtedy możemy być pewni, że sprzedawca próbuje coś ukryć (np. konieczne remonty lub niespokojne sąsiedztwo).
Poznać okolicę i sąsiadów
Na pewno nie można ograniczyć się do pobieżnego obejrzenia mieszkania, które zamierzamy kupić. To największy błąd. Na pierwszy rzut oka wszystko może okazać w porządku, ale to nie znaczy, że tak właśnie jest. Wskazane jest obejrzenie lokalu dokładne, wręcz drobiazgowe. Warto poznać lokalizację i opinie na jej temat, a także podpytać sąsiadów, zanim zdecydujemy się na zakup. Dobrze również sprawdzić, co znajduje się za oknami naszego przyszłego mieszkania.
Plany zagospodarowania
Kolejny błąd to niesprawdzenie planów zagospodarowania przestrzennego miejsca, gdzie usytuowane jest mieszkanie. Okolica może szybko się zmienić. To, że za budynkiem jest duża, wolna przestrzeń nie oznacza, że rzeczywiście taka pozostanie. Warto sprawdzić, czy nie wyrosną pod oknami nowego mieszkania wieżowce lub hipermarket.
Małe błędy, duże konsekwencje
Warto również zwrócić uwagę, czy w oferowanym lokalu nie czuć stęchlizny, która świadczyłaby o wilgoci. Błędem jest również niezaglądanie pod wykładziny i za szafki. Wielu osobom nie zapala się również czerwona lampka, gdy w mieszkaniu dużo jest odświeżaczy powietrza. Oczywiste jest przecież, że wtedy sprzedawca chce coś ukryć.
Częstym błędem jest także niezwracanie uwagi na porozstawiane pułapki na myszy. Naiwny kupiec nie pyta również o przeprowadzone remonty i nie żąda dokumentów z ich przeprowadzenia. Jeśli mamy jakiekolwiek wątpliwości, nie polegajmy na opinii sprzedawcy, ale szukajmy pomocy u fachowca, który oceni stan budynku. Z tego, niestety, również często rezygnują kupujący.