Jedno z największych utrudnień związanych z budową domów jednorodzinnych w końcu przestanie być problemem. Formalności ograniczone zostaną do minimum - nie będzie już potrzebne pozwolenie na budowę.
Osoba planująca budowę domu musiała jeszcze do niedawna, poza przygotowaniem planu budowy i zakupem materiałów, uzyskać na ten cel odpowiednie pozwolenia. Cały proces był nie tylko czasochłonny, gdyż często trwał nawet ponad 3 miesiące, ale przede wszystkim uciążliwy.
Inwestor musiał dostosować się do miejscowego planu zagospodarowania terenu, a w sytuacji, gdy dla danej lokalizacji nie był on sporządzony, także o wydanie WZ, czyli decyzji o warunkach zabudowy.
Kolejnym obowiązkiem było pisemne oświadczenie potwierdzające fakt doprowadzenia do miejsca inwestycji wody, prądu i innych mediów, włącznie z warunkami przyłączenie kanalizacji czy sieci wodociągowej.
Jakby tego było mało, jeszcze przed rozpoczęciem prac należało zgłosić nadzorowi budowlanemu planowany termin ich rozpoczęcia.
Gdy w trakcie załatwiania wszystkich formalności doszło do nawet drobnych uchybień, cały proces mógł przeciągać się o kolejne tygodnie.
Po nowelizacji
Nowelizacja prawa budowlanego znosi wszystkie te obowiązki i zastępuje je koniecznością zgłoszenia do starostwa powiatowego faktu planowania inwestycji, z dołączonym projektem budowlanym. W ten sposób wszystkie strony oszczędzają na czasie i nie muszą skupiać się na uciążliwych formalnościach.
Niestety zmiana dotyczy tylko prywatnych inwestorów.
Zasady obowiązujące deweloperów
Zmiana przepisów ma na celu ułatwianie przeprowadzania inwestycji budowlanych, jednak tylko z udziałem prywatnych inwestorów. Deweloperzy wciąż będę musieli starać się o uzyskanie decyzji o warunkach zabudowy, co w przypadku osiedli mieszkaniowych może być trudniejsze i bardziej czasochłonne niż przy mniejszych inwestycjach.
Dość powiedzieć, że w wielu przypadkach sama "wuzetka" opóźnia termin rozpoczęcia inwestycji o dłuższy okres niż złożenie i rozpatrzenie kompletnego wniosku o wydanie pozwolenia na budowę. Choć ustawodawca zapowiadał już zmianę w tej kwestii, to póki co deweloperzy muszą pogodzić się z zachowaniem statusu quo.