Średnia wartość kredytu hipotecznego z końcem 2014 roku wzrosła do ok 210 tys. zł, jednak perspektywy dla banków i kredytobiorców nie są zbyt sprzyjające.
Jeszcze w 2013 roku średnia wartość kredytów hipotecznych posiadanych przez Polaków wynosiła 182 tysiące zł, choć kredyty uruchomione pod koniec tego roku wynosiły średnio aż 210 tys. zł. Obecnie średnia wartość kredytów mieszkaniowych zaciąganych na okres 25-30 lat to 205 tys. zł. W najbliższym czasie można spodziewać się, że trend ten zostanie utrzymany, choć ilość uruchamianych rocznie kredytów powinna spadać.
Co dziesiąty Polak spłaca kredyt hipoteczny
Z danych Związku Banków Polskich wynika, że z końcem 2014 czynnych było aż 1,861 mln umów kredytowych. Wynika z tego, że co 10 Polak spłaca zobowiązanie hipoteczne. W porównaniu z innymi krajami europejskimi jest to stosunkowo słaby wynik. Z pewnością nie można jednak powiedzieć, że Polacy nie kupują na kredyt, gdyż stać ich na opłacenie mieszkania gotówką. Wręcz przeciwnie, jest to wynik tego, że nie stać nas ani na bezpośredni zakup, ani na zaciągnięcie kredytu.
Nierówne warunki w Europie
Przeciętny Polak za swoje miesięczne wynagrodzenie może kupić od 1/4 do 1/3 metra kwadratowego nieruchomości. W krajach Europy Zachodniej średnie miesięczna pensja pozwala na kupno nawet 3 lub 4 metrów kwadratowych.
Rosnące powoli ceny mieszkań, a także niestabilna sytuacja na świecie i brak zauważalnej poprawy w domowych budżetach sprawia, że w najbliższym czasie można spodziewać się coraz mniejszej liczby składanych i akceptowanych przez banki wniosków o kredyty hipoteczne. Grupa osób posiadających wymaganą zdolność kredytową zaczyna się wyczerpywać, a to nie wróży najlepiej całemu sektorowi bankowemu.
Przepisy nie sprzyjają zaciąganiu kredytów
Mimo że sytuacja na rynku kredytów hipotecznych nie jest najlepsza, a perspektywy trudno nazwać optymistycznymi, zmieniające się przepisy mogą jeszcze bardzie utrudniać zaciąganie kredytów mieszkaniowych. Wynika to przede wszystkim z corocznie podnoszonych wymagań w kwestii minimalnego wkładu własnego. Obecnie jest to już 10 proc. ceny nieruchomości, jednak za dwa lata wartość ta sięgnie 20 proc.
Jedynym impulsem dla potencjalnych kredytobiorców mogą być rekordowo niskie stopy procentowe, jednak wiadomo, że jest to sytuacja przejściowa, która nie przetrwa 30-letniej próby czasu. Co więcej, już w przyszłym roku wszystko może ulec zmianie.