Ponad półtora miliona osób pracuje na umowach cywilnoprawnych, czyli na umowach-zleceniach i umowach o dzieło. Osoby te nie mają prawa do urlopu, zagwarantowanej płacy minimalnej ani limitów czasu pracy. A czy mogą liczyć na kredyty bankowe?
Sytuacja pracujących na tzw. umowach śmieciowych nie jest prosta. Zależy przede wszystkim od banków. Generalnie osoby te mogą starać się o kredyty gotówkowe, w niektórych przypadkach nawet o kredyty hipoteczne. Muszą jednak spełnić określone przez bank warunki. Warunkiem jest oczywiście pozytywna historia kredytowa wnioskodawcy. Na czym polega? Na przykładnej spłacie zobowiązań kredytowych, jakie zaciągamy. Jeśli nie spóźnialiśmy się z ratami, nie przekraczaliśmy limitów w kontach czy na kartach i przesadnie się nie zadłużaliśmy, możemy zakładać, że nasza historia kredytowa jest pozytywna.
Obliczanie również niezbędnej zdolności kredytowej jest już bardziej skomplikowane. Zresztą banki przyjmują różne kryteria wyliczania zdolności kredytowej. Wyliczają ją nie tylko osobom pracującym na umowach cywilnoprawnych, ale i zatrudnionym na etatach. Dzięki temu wiedzą, komu, ile - i przede wszystkim - czy pożyczyć, określając, jaką kwotę dana osoba będzie w stanie spłacić w danym terminie.
Osoby pracujące na umowach-zleceniach czy umowach o dzieło ubiegające się o kredyty w bankach z pewnością będą musiały przedstawić bankom dokumenty dochodowe (w tym umowy) z ostatnich co najmniej 6–12 miesięcy. Może się również zdarzyć, że bank zażąda ciągłości dochodów z ostatnich 24 miesięcy. Wiele zależeć będzie od tego, o jaką kwotę zabiega w banku dana osoba, a także od rodzaju kredytu.
Najlepiej, aby klient pracował jak najdłużej u jednego pracodawcy, a nie zmieniał ich ciągle. W tym drugim przypadku może się okazać dla banku niewiarygodnym klientem. Dobrze też przedstawić w banku promesę od pracodawcy o dalszym zatrudnieniu, w której zadeklaruje on chęć kontynuowania korzystania z usług swojego pracownika. Jeszcze lepiej, jeżeli wspomni o zatrudnieniu go w przyszłości na umowę o pracę.
Ciągłość pracy jest rzeczywiście bardzo ważna, ale nie mniej ważne będą dochody osoby pracującej na podstawie umowie cywilnoprawnej. Może okazać się, że dla jednego banku lepszym klientem będzie taka osoba, zarabiająca np. 5 tys. zł, niż zatrudniona na umowę o pracę, której wynagrodzenie nie przekracza 2 tys. zł. Preferencje drugiej instytucji będą zaś przeciwne. Banki są nieco nieprzewidywalne w swych ocenach, ale z pewnością będą chciały zminimalizować ryzyko do niezbędnego minimum.
Jeżeli zatrudniony na tzw. umowie śmieciowej decyduje się na kredyt, powinien dobrze się przygotować do wizyty w banku i zabrać ze sobą jak najwięcej dokumentów, dzięki którym bank będzie mógł go zweryfikować. Mowa nie tylko o umowach, ale i rachunkach do umów wystawianych pracodawcy, a także wyciągach z konta, na które wpływa wynagrodzenie.