Chiński juan pozostaje wciąż przez wielu mocno niedoceniany. Jednak fakty mówią same za siebie, bowiem jak podaje SWIFT– jest on już piątą walutą pod względem udziału w globalnych płatnościach, a ilość transakcji z jego użyciem wobec poprzedniego roku podwoiła się. Co prawda, nie ma aktualnie szans w walce na tej płaszczyźnie z dolarem, euro czy funtem, ale pozycja juana imponująco wzrasta, co może się niebawem przełożyć nawet na przebicie japońskiego jena.
Czy juan może skutecznie w długiej perspektywie konkurować z walutową wielką trójką? Obecnie pozostawmy to w sferze bajek, lecz należy zwrócić uwagę na niebagatelny potencjał tej waluty. Juan jest zaniżany poprzez relatywnie sztywne regulacje kursu, brak stanowczej postawy wobec używania go w celach prania brudnych pieniędzy czy unikania opodatkowania przy użyciu zagranicznych transakcji oraz przez nawet tak prozaiczne czynniki jak bariery psychologiczne.
Wiele osób doszukuje się możliwości zwiększenia popularności CNY choćby w jego częściowym oparciu o standard złota. Czy jest to jednak możliwe? Chiny dysponują na ten moment znaczącymi zasobami kruszcu. Co do standardu - tego nikt nie może być pewny, jednak odnosząc się do niedawnych wydarzeń – widać jak trudna w podjęciu może być taka decyzja.
Ostatnio byliśmy świadkami referendum okraszonego scenerią franka. Szwajcarzy odparli wszystkie 3 podane w nim inicjatywy. Odnosiły się one do zwiększenia rezerw kruszcu (20% złota narodowego banku miało być niedostępne dla sprzedaży, zdeponowane na terenie Szwajcarii), ostrzejszej polityki imigracyjnej (projekt Stop przeludnieniu zaproponowany przez stowarzyszenie Ekologia i Populacja, zakładający zmniejszenie liczby emigrantów o 3/4) oraz usunięcia ulgi podatkowej dla najzamożniejszych cudzoziemców (posiadają oni w tym raju podatkowym specjalne przywileje, które mają na celu ich przyciąganie. Milionerzy są bardzo istotni dla gospodarki kraju, gdyż pomimo wszystko, przy takich obrotach ich majątkiem do budżetu helwetów trafiają znaczące sumy).
Skąd taki wzrost obrotów CNY?
W tej kwestii widoczne jest promowanie przez Państwo Środka rodzimego juana (oficjalnie nazywanego renminbi, co oznacza: waluta ludowa). Stanowi o tym stopniowe ułatwianie przez rząd obrotu tą walutą, m.in. zezwalanie na wymianę na inne bez pośrednictwa dolara, ułatwienia w przepływie towarów czy wreszcie zachęcanie światowych banków centralnych do lokowania części rezerw w CNY.
Jak ma się sytuacja franka szwajcarskiego?
Cena franka po wystrzale z ostatnich dni zaczyna się stopniowo normalizować. Realnym na wykresach stał się kurs 1 CHF za 4,05 PLN. Z pewnością kolejne dni przyniosą ciekawe wyjście z tej sytuacji, związane ze zbliżającą się granicą psychologiczną na linii PLN-CHF 4:1, dawny kurs 3,5:1 wydaje się jednak całkowicie nierealny.
Warto zainteresować się renminbi oraz rynkiem Państwa Środka, szczególnie w perspektywie wahań kursów dobrze znanej wszystkim walutowej wielkiej trójki. Należy jednak brać pod uwagę, że nadal do juana należy tylko nieco ponad 2% obrotu, a polepszenie sytuacji CNY wobec innych walut jest niezwykle trudnym wyzwaniem dla Ludowego Banku Chin oraz rodzimej gospodarki, którego rozwiązanie nie może być błyskawiczne.