Ubezpieczenie odpowiedzialności cywilnej jest jedyną obowiązkową polisą komunikacyjną na rynku ubezpieczeniowym. Kogo chroni OC?
Ubezpieczenie OC jest obowiązkowe, wszyscy kierowcy posiadający zarejestrowane auta muszą je wykupić. Poruszając się po drogach publicznych, oprócz prawa jazdy i dowodu rejestracyjnego pojazdu, kierowca w razie kontroli musi też okazać aktualną polisę OC. Jeżeli nie ma wykupionego ubezpieczenia, prowadząc samochód osobowy, zapłaci mandat w wysokości od 700 zł (za brak OC do 3 dni) do 3,5 tys. zł (za brak OC powyżej 14 dni). Oprócz tego, jeżeli spowoduje wypadek pojazdem nieubezpieczonym, w którym zostaną poszkodowane osoby trzecie, będzie płacił odszkodowanie z własnej kieszeni. Mimo że kary są dotkliwe, wielu kierowców nie wykupuje polis OC.
Trzeba wiedzieć, że ubezpieczenie OC, nie chroni kierowcy pojazdu, ale jedynie osoby trzecie, czyi te, którym posiadacz pojazdu wyrządził krzywdę. W przypadku, gdy kierowca ma ważną polisę OC, odszkodowania dla tych osób zostaną wypłacone z polisy ubezpieczeniowej, natomiast gdy jej nie posiada, odszkodowania wypłaci wprawdzie Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny, ale kierowca, który spowodował wypadek, będzie musiał je spłacić.
Ubezpieczenie OC jest jedynym ubezpieczeniem, przy którego zakupie należy kierować się jedynie ceną, gdyż zakres ochrony jest taki sam we wszystkich firmach ubezpieczeniowych. Wszystkie warunki ubezpieczenia OC reguluje ustawa, więc firmy ubezpieczeniowe nie mogą wprowadzać samodzielnie żadnych zmian. Warto zwrócić uwagę na wysokość ubezpieczenia w różnych firmach, gdyż różnica w cenie może sięgać nawet kilkuset złotych.
Odszkodowania przyznawane osobom poszkodowanym w wypadkach drogowych są często bardzo wysokie, dlatego nie warto ryzykować i poruszać się samochodem bez ważnej polisy OC. Poza tym, nawet trzymając auto w garażu czy też na parkingu, należy mieć aktualną polisę OC. Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny łatwo już wychwytuje kierowców, którzy nie wykupili ubezpieczenia OC. Dzieje się tak za sprawą zainstalowanego systemu elektronicznego, zwanego potocznie „internetowym policjantem”. Dlatego lepiej wpłacić te kilkaset złotych rocznie, niż później płacić wysokie kary i jeszcze wyższe odszkodowania.