Raport firmy Deloitte pokazuje, że w tym roku polska rodzina planuje wydać na święta przeciętnie 1 160 zł. W wielu przypadkach potrzebne będzie wsparcie z banku. Comperia.pl podpowiada, na co uważać, zaciągając kredyt na święta.
Świąteczne zakupy to przede wszystkim pośpiech. Również w przypadku zaciągania kredytów z reguły nie mamy czasu na dokładne analizowanie wielu ofert. W tym wypadku duży wpływ na nasze decyzje mają reklamy świątecznych kredytów, które atakują nas zarówno w tradycyjnych mediach, jak i w Internecie. To niestety często oznacza, że pożyczamy drogo i niekorzystnie.
Jeśli już decydujemy się na pożyczanie pieniędzy na święta, warto ustalić wcześniej budżet, jaki chcemy przeznaczyć na wydatki. Dzięki temu będziemy wiedzieli, ile należy pożyczyć. Oczywiście musi to być kwota, którą będziemy w stanie spłacić w okresie krótkoterminowym. Bez sensu jest spłacać kredyt na święta przez kolejnych kilka lat. Co w takiej sytuacji ze świętami w przyszłym roku?
Nie tylko zakup prezentów, ale również zaciągnięcia kredytu nie warto zostawiać na ostatnią chwilę. Może się wtedy okazać, że zabraknie czasu na wybranie odpowiedniej oferty albo bank nie zdąży przyznać kredytu, jeśli będziemy musieli donieść np. jakieś dodatkowe dokumenty. Niemniej jednak właściwie we wszystkich bankach decyzja kredytowa jest już podejmowana stosunkowo szybko.
W pierwszej kolejności warto udać się do banku, którego już jesteśmy klientem. Jest duża szansa, że dostaniemy tam najlepsze warunki, łącznie z uproszczeniem formalności kredytowych, ponieważ jesteśmy dla tego banku wiarygodni.
Kredyt to produkt i tak powinniśmy go traktować, planując jego zaciągnięcie. Skoro to produkt, warto wybrać ten najtańszy. Dobrze zwrócić uwagę na odsetki, one z kolei zależą od oprocentowania nominalnego. Jego poziom może być różny, w zależności od oferty.
Drugim parametrem, jaki powinniśmy wziąć pod uwagę, jest okres kredytowania. Im dłuższy, tym wyższy koszt spłaty. Dlatego też warto decydować się na krótkoterminowe kredyty świąteczne.
Kolejnym aspektem jest prowizja banku, która zależy od wysokości kredytu. Do tego należy jeszcze doliczyć ewentualne ubezpieczenie pożyczki (warto sprawdzić, jaki zakres proponuje i czy w nam się przyda).
Wszystkie koszty kredytu znajdziemy we wskaźniku RRSO i to właśnie rzeczywistą roczną stopę oprocentowania powinniśmy porównywać w różnych ofertach przy takiej samej kwocie kredytu i przy takim samym okresie kredytowania. Dzięki temu będziemy w stanie ocenić, która oferta (czyli ta z najniższym RRSO) będzie najtańsza.