Po zbliżających się wyborach prezydent Andrzej Duda podobno przedstawi nowemu Sejmowi (zapewne zdominowanemu przez polityków jego partii-matki, czyli PiS) swoją wersję ustawy frankowej. Jej szczegóły opisałem tutaj https://www.comperia.pl/blog-mikolaj-fidzinski/2014-pis-szykuje-frankowa-rewolucje
Choć dopiero kiedy kancelaria prezydenta przedstawi zarysy ustawy to będzie można wyciągać dalej idące wnioski, to nie ma jednak żadnych wątpliwości, że przewalutowanie po kursie z dnia zaciągnięcia kredytu opłaciłoby się wszystkim kredytobiorcom. O kilkadziesiąt procent zredukowałoby poziom ich rat oraz zadłużenia. To byłby niewyobrażalny prezent dla frankowiczów, taki z gatunku głównej wygranej na loterii.
Przewalutowanie kredytów walutowych po kursie ich zaciągnięcia byłoby natomiast gigantycznym ciosem dla banków. Nie byłoby żadnego dzielenia się odpowiedzialnością jak w niedawnej propozycji PO – ta ustawa uderzyłaby w banki z siłą huraganu, naraziłaby je na wielomiliardowe straty, być może zagroziłaby nawet ich stabilności.